[5] Wasze drugie spotkanie

4.8K 136 99
                                    

Sugawara Kõshi

Od waszego spotkania nie minęło dużo czasu. Ponownie spotkaliście się bowiem następnego dnia w szkole. Szłaś sobie korytarzem i zauważyłaś go stojącego pod ścianą z telefonem. Podbiegłaś do niego i z uśmiechem się przywitałaś:
-Ohayo Suga! Jak ci mija dzień?- stanęłaś przed nim i żywo gestykulowałaś.
-Oh, cześć [T.I]! Ano dobrze. W zasadzie nic się ciekawego nie wydarzyło i raczej nie wydarzy, poza moim treningiem siatkówki.- spokojnie odpowiedział bawiąc się swoim telefonem.
-Serio? Jesteś w szkolnej drużynie siatkówki? Nie miałam pojęcia!- zaskoczona odprałaś poprawiając włosy.
-No na meczach niezbyt częstwo wchodzę na boisko, ponieważ mamy lepszego rozgrywającego, niż ja.-uśmiechnął się serdecznie.
-Ehh...ja tam się kompletnie nie znam na tych wszystkich pozycjach i ogólnie na tym sporcie.- zaśmiałaś się.
-Wiesz co? Może wpadniesz dzisiaj na nasz trening? Przy okazji trochę się doedukujesz. Po lekcjach na sali gimnastycznej.
-Chętnie przyjdę!- wyszczerzyłaś się, a on zrobił to samo.

Nishinoya Yuu

Do tej pory czułaś zażenowanie wczorajszą sytuacją. Krążyła po twojej głowie, jak jakaś irytująca mucha. Wciąż chodziłaś nabuzowana i wściekła. Obiecałaś sobie, że jak tylko zobaczysz tego Yuu, to zrobisz mu taką burę, jaką sobie zapamięta. Przed wyjściem z domu poprawiłaś włosy i wyszłaś.

W szkole...

Póki co nigdzie nie widziałaś Yuu. To dobrze. Nie czułaś się już w żaden sposób zagrożona z jego strony. Mimo to pozostawałaś czujna. W każdej chwili mógł ponownie na ciebie wpaść. Wtem zauważyłaś w oddali swoją przyjaciółkę [I.P]. Podeszłaś do niej
-Cześć [I.P]!
-No siema [T.I]!- rzuciła się na ciebie z przytulasem. Odwzajemniłaś go.-Co tam, jak tam?- zapytała uwalniając cię z uścisku.
-No wiesz...wszystko okej, ale wciąż czuję złość, po wczorajszym zajściu.- odparłaś zaciskając pięści.
-Aaa...no tak. Co zamierzasz zrobić, kiedy znowu spotkach tego gościa?- zapytała z niecnym uśmieszkiem.
-Tak go opieprzę, że zapamięta mnie na długo!- odpowiedziałaś pewna siebie. Nagle usłyszałaś za sobą czyjś krzyk.
-[T.I]!!!!
Od razu rozpoznałaś po głosie, że to Nishinoya. Odwróciłaś się w jego stronę. Biegł z szerokim uśmiechem i ogromną prędkością wptost na ciebie. Ledwo udało mu się wychamować tuż przed tobą.
-[T.I]-chan, bo ja...- zaczął, lecz ty zaczęłaś się na niego drzeć:
-TY DEBILU! JAK ŚMIAŁEŚ WCZORAJ NA MNIE WPAŚĆ! JESZCZE TWÓJ ZASRANY ŁEB WPAKOWAŁ MI SIĘ W CYCKI! TY WIESZ JAK JA SIĘ CZUŁAM?!- krzyczałaś, jak opętana, jednocześnie wymachując rękoma na wszystkie strony. Zupełnie nie zauważyłaś, że Yuu w dłoniach trzyma twoją ulubioną czekoladę i małą karteczkę. [I.P] cię o tym uświadomiła, a ty dopiero wtedy dałaś chłopakowi dojść do słowa.
-Przepraszam [T.I] za to, co się wczoraj stało. Naprawdę nie chciałem, abyś przeze mnie czuła się upokorzona.- zarumieniony wręczył ci prezent- Może wpadniesz dzisiaj na nasz trening?- spytał drapiąc się po karku.
Oszołomiona przyjęłaś podarek i odparłaś cicho:
-Zobaczymy...

Oikawa Tooru

Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się szczególnie interesująco. Powiedziałabyś, że nawet trochę beznadziejnie. Dlaczego? Może dlatego, że pani od [Zn.P] kazała tobie i twojej znajomej z klasy [I.Z], która naukę miała po prostu w dupie zrobić na jutro projekt. No tylko, że co innego, kiedy pracujesz w grupie, a co innego, gdy twoja kompanka wymiguje się od zadania i idzie do domu, jak gdyby nigdy nic. Zostałaś więc sama, jak palec. Wkurzona po lekcjach udałaś się do pobliskiej kawiarni na kawę i ciasteczko, tak na polepszenie humoru. Oczywiście zamierzałaś także od razu zaczynać projekt.

Po przekroczeniu progu tego jakże przytulnego miejsca podeszłaś do lady i zamówiłaś kawę latte i ciastko czekoladowe, po czym usiadłaś przy wolnym stoliku. Rozsiadłaś się wygodnie na kanapie i otworzyłaś potrzebne książki oraz zeszyt. Próbowałaś na siłę wkuć materiał i go przepisać, ale niezbyt dobrze ci to wychodziło. Po kilku minutach przyszło twoje zamówienie. Podziękowałaś i szamałaś ciastko popijając je kawą. Nawet nie zauważyłaś, kiedy do kawiarni wszedł Oikawa, który z zainteresowaniem przyglądał ci się z drugiego końca pomieszczenia. Widok ciebie, strasznie męczącej się z trudnym materiałem rozczulił go na tyle, że podszedł do ciebie i zaoferował swoją pomoc. Jak się okazało, wiedzę z tego zakresu miał w małym palcu i wszystko po kolei ci wytłumaczył.

Skończyło się na tym, że z jego pomocą udało ci się skończyć zadanie w półtorej godziny. Byłaś mu niezmiernie wdzięczna i dałaś mu swój numer telefonu. Można powiedzieć, że dzisiejsze spotkanie bardzo was do siebie zbliżyło.

Tetsuro Kuuro

Gdy się obudziłaś, była dokładnie 7:48, więc do rozpoczęcia lekcji zostało ci w sumie 27 minut. Niby dużo, jednak ty zawsze potrzebujesz minimum 40 minut na przyszykowanie się. Ekspresowo ubrałaś mundurek szkolny, umyłaś zęby i twarz, spakowałaś potrzebne książki i sprintem ruszyłaś do szkoły.

Na szczęście udało ci się zdążyć wbiec minutę przed dzwonkiem. Prędko zmieniłaś obuwie i znów zaczęłaś biec, tym razem do klasy. Niestety dzisiaj na korytarzu było jakoś dziwnie tłoczno. No i na twoje nieszczęście biegnąc przez tłum ktoś niefortunnie popchnął cię, a tobie na schodach oślizgnęła się noga i zaczęłaś spadać.

Lecz o dziwo zamiast upaść z podłogę, poczułaś, że ktoś trzyma cię w objęciach. Zerknęłaś kto to taki i bardzo się zdziwiłaś. Tym kimś był twój nowy znajomy Tetsuro Kuuro. Patrzył na ciebie ze zdumieniem, ale i troską.
-Nic ci nie jest?- zapytał.
-Nie, nic mi się nie stało. Dziękuję, że mnie złapałeś.- na twą twarz wkradły się rumieńce.
-To dobrze.- uśmiechnął się w ten swój zboczony sposób i puścił cię z objęć- Takie ślicznotki mogą częściej na mnie wpadać!
W tym momencie spaliłaś buraka. Waszą miłą pogawędkę przerwał dzwonek. Pożegnałaś się i pobiegłaś na lekcję.

Daichi Sawamura

Dzisiaj postanowiłaś urządzić sobie ze swoimi przyjaciółkami taki babski wieczór. Zrobiłyście sobie maseczki, zajadałyście się kuleczkami kokosowymi domowej roboty, oglądałyście ,,Wiedźmina" na Netflixie, rozczulając się przy tym, jaki to Geralt jest cudowny. Posiedziałyście tak do 22, ponieważ musiałyście się zbierać.

-Jesteś pewna, że chcesz wracać sama? Moja mama może cię podwieźć.- zasugerowała [I.P].
-Nie. Nie ma potrzeby! To tylko 1,5 kilometra. Droga zajmie mi z 10-15 minut.- odparłaś uśmiechając się przy tym.
-Na pewno? O tej porze na ulicach kręci się mnóstwo psycholi. Ale no jeśli nie chcesz, to nie będę cię zmuszać. Do zobaczenia w szkole!- pomachała ci, po czym wsiadła do samochodu i odjechała.
Niewiele myśląc, zaczęłaś iść w stronę domu. Droga mijała dosyć spokojnie. Do czasu...

Idąc dosyć wąską uliczką, naprzeciw ciebie wystąpił wysoki mężczyzna ubrany w czarny dres. Wyglądał dosyć niepokojąco. Aby uniknąć ewentualnego zdenerwowania osobnika, wyciągnęłaś telefon i udawałaś, że z kimś piszesz. Wszystko po to, aby unikać kontaktu wzrokowego.

-Ale dupa.- powiedział dresiarz, jednocześnie podchodząc bliżej ciebie.
-Ym...ten...no...mogę jakoś pomóc?- wypaliłaś, nie mając pojęcia, co powiedzieć.
-Ależ oczywiście.- w tym momencie napastnik przygwoździł cię do ściany jednego z budynków i przyssał się do twojej szyi.
-Ahhh...puszczaj! Ratunku! Pomocy!- krzyczałaś, jednocześnie szarpiąc się.
-Ohhh...Już jesteś mokra. Czuję to.- rzekł mężczyzna, dysząc do twego ucha. Jego dłoń powędrowała do twoich spodni. Zaczęłaś płakać.

-Co tu się dzieje do cholery?! Puszczaj ją!- usłyszałaś z oddali męski głos. Momentalnie pojawił się obok ciebie wysoki brunet, który odepchnął dresiarza.- Spierdalaj!
Napastnik tylko prychnął i pobiegł w inną uliczkę.

-Zrobił ci coś?- chłopak ukląkł przed tobą. Dopiero teraz zdałaś sobie sprawę, że twoim wybawcą jest Daichi- kumpel twojego brata.
-Daichi?
-[T.I]?- złapał cię za ramiona.- Co ty tu robisz o tej porze?
-Wracałam od przyjaciółki. I wtedy tamten dresiarz zagrodził mi drogę i...ahh...najpierw przyssał się do mojej szyi, a później...wsadził mi rękę w spodnie.- teraz rozpłakałaś się na dobre. Dosłownie rzuciłaś się na Daichiego, szlochając w jego bluzę.
-Jeju...[T.I].- wydawał się oszołomiony. Chłopak wział cię na ręce.
-C-co robisz?- spytałaś, ocierając łzy.
-Odprowadzam cię do domu.
Zdziwiona mocniej wtuliłaś się w bruneta i wyszeptałaś
-Dziękuję...

《 ☆ Haikyuu ☆ Preferencje 》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz