Obudziłam się dobre 15 minut przed 6 i siedziałam tylko na łóżku. Przeglądałam Insta, gdy nagle znalazłam bardzo interesujące zdjęcie:
@martinusgunnarsen
Po prostu ją kocham❤️ dziękuję ci skarbie za super czas💝 pamiętaj, że jesteś najważniejsza🔐😘
Liked by marcusgunnarsen, lisaandlena and 589 570 anothers
maci_and_tini: szczęścia🤞🏼💝
mmer.fanpafe: co? Tini...😭💔
lisaandlena: żeby ta ździra pod auto wpadła~ lena 😁
martinusgunnarsen: @lisaandlena uważaj, żeby taki los nie spotkał i ciebie :))lisa.priv: żygam 🙄
martinusgunnarsen: @lisa.priv uważaj, żebyś się nie zadławiła😒macandtinus.baby: szczęścia ❤️😭
real.x.mmer: gratki misie😭💔😘
ele.na: też cię kocham skarb❤️ nie oddam 🔐❤️
Zrobiło mi się przyjemnie, po zobaczeniu tego posta. Byłam bardzo szczęśliwa, że zgodziłam się na związek z nim. Rozmarzyłam się, gdy nagle zauważyłam, że już od jakiegoś czasu powinnam być ogarnięta. Energicznie wyskoczyłam z łóżka i zbiegłam na dół. Zrobiłam sobie na szybko kanapkę i wypiłam szklankę soku. Pobiegłam z powrotem na górę i wzięłam czyste ciuszki. Będąc w łazience, usłyszałam dzwonek do drzwi. Tata je otworzył i chwilę rozmawiał z tamtą osobą. Następnie usłyszałam "Elen, do ciebie!". Szybko wyszłam z łazienki i się spakowałam. Zbiegłam z plecakiem do przedpokoju, w którym stał Martinus. Przytulił mnie na powitanie i wyszliśmy.
Do budy doszliśmy w 10 minut. Na miejscu spotkaliśmy Marcusa i Nati, którzy ewidentnie na nas czekali. Przywitaliśmy się z nimi i weszliśmy do sali. Usiedliśmy w ławkach, a babka od angola zabrała się za sprawdzenie obecności. Tini zaczął temat:
- O której obiad u ciebie?
- O 15, a co?- uśmiechnęłam się do niego.
- Stresik mały...
- Nie masz się czego bać.
- Pamiętasz o obietnicy?
- Nie mogłabym zapomnieć.
- Fajnie- delikatnie mnie przytulił.
*Po lekcjach*
Poszłam z Tinem na chwilę do niego, aby odłożył plecak i wziął ze sobą torbę ze strojem sportowym. Umówiliśmy się, że po obiedzie pójdziemy na mecz. Do mnie dotarliśmy w jakieś 10 minut. Usiedliśmy w salonie, a tam przywitał nas tata. Musieliśmy tylko poczekać na jego nową narzeczoną. Nie czekając dłużej, zebrałam się na odwagę i rzekłam:
- Tato, chce ci oznajmić coś ważnego- na te słowa tata podszedł do nas, a Tini się przestraszył.
- Coś się stało?
- Martinus i ja jesteśmy razem.
- Naprawdę? Super, bardzo się cieszę waszym szczęściem. Poza tym lubię Tinusa.
- Miło mi to słyszeć- odezwał się w końcu Tinek.
Po 15 minutach przyszła ta cała Kasia (tak, nadal jej nie lubię, ale staram się ją akceptować). Nie była źle ubrana i wydawała się miła, ale to się jeszcze okaże. Zostawiła rzeczy w przedpokoju i udała się do salonu. Tata do niej podszedł i ją nam przedstawił. Po chwili zaczęliśmy jeść, a atmosfera była przynajmniej dziwna. Te wszystkie głupie i zarazem "podstawowe" pytania sprawiały, że miałam ochotę wyjść, ale nie widziałam innego sposobu, aby inaczej poznać tę kobietę.
Na szczęście, gdy skończyliśmy posiłek, zegary wskazywały już 16.10 i weszłam do siebie tylko po bluzę, gdyż telefon miałam cały czas przy sobie. Byliśmy już przy drzwiach, kiedy ojciec spytał:
- Wychodzicie?
- Tini ma ważny mecz.
- Okej, bawcie się dobrze, pa.
Wyszliśmy. W trakcie drogi spotkaliśmy najlepszą parę na świecie.
- Wy też?- spytał Mac.
- Wiadomo- odparłam.
- A jak obiadek?- dorzuciła Nat.
- Nie było tak źle- odrzekł Martinus.
- Przynajmniej będziemy mogły poplotkować- zaśmiała się Nati.
- Oczywiście- też się zaśmiałam.
- Tylko nie zapomnijcie o kibicowaniu, bo was ukarzemy- zaśmiał się Mac, a my spojrzałyśmy na niego z mindfuck'iem.
- Nie masz takiego prawa- chłopak przewrócił na to oczami.
Cały mecz przegadałam z przyjaciółką i była beka. Rozmawiałyśmy o wszystkim.
Po widowisku, zespół bliźniaków wygrał 3:1, więc postanowiliśmy to uczcić. Wybraliśmy się do naszej ulubionej kafejki i kupiliśmy lody. Spędziliśmy tam miłe dwie godziny, a później się rozstaliśmy- każdy z braci poszedł odprowadzić swoją dziewczynę. Razem z Tinim wygłupialiśmy się całą drogę aż do celu. Tam mnie pocałował i weszłam do środka, śląc mu jeszcze całusa w powietrzu. Uśmiechnięta, wbiłam do łazienki i się wykąpałam. Wróciłam do mojego pokoju i położyłam się na łóżku. Jeszcze raz weszłam na IG i zapisałam zdjęcie, które rano opublikował Martinus. Oczywiście powędrowało ono na moją tapetę. Wtuliłam się w poduszkę, udając, że to blondyn i zasnęłam.
~~~~~~~
Uuaaa! Następny rozdział gotowy! Wiem, że króciutki, no ale no...🤷🏼♀️ heh😂 Nie mam dobrych wiadomości...😒 jeżeli utrzymamy tępo takie, jakie jest do teraz, to niedługo nastąpi koniec tej książki, bo nie mam weny, a cała powieść została rozplanowana jeszcze przed napisaniem prologu. Jednak mam w zapasie kilka innych książek z M&M, które będę publikować po skończeniu tej. Polecam zostawić follow :) ❤️
CZYTASZ
Suka bez uczuć/ Martinus Gunnarsen
Romance- Masz kogoś? - Milion wspomnień po osobie, która była całym moim światem.