#13

399 19 9
                                    

Obudziłam się dobre 15 minut przed 6 i siedziałam tylko na łóżku. Przeglądałam Insta, gdy nagle znalazłam bardzo interesujące zdjęcie: 

@martinusgunnarsen

Po prostu ją kocham❤️ dziękuję ci skarbie za super czas💝 pamiętaj, że jesteś najważniejsza🔐😘

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po prostu ją kocham❤️ dziękuję ci skarbie za super czas💝 pamiętaj, że jesteś najważniejsza🔐😘

Liked by marcusgunnarsen, lisaandlena and 589 570 anothers

maci_and_tini: szczęścia🤞🏼💝

mmer.fanpafe: co? Tini...😭💔

lisaandlena: żeby ta ździra pod auto wpadła~ lena 😁
martinusgunnarsen: @lisaandlena  uważaj, żeby taki los nie spotkał i ciebie :))

lisa.priv: żygam 🙄
martinusgunnarsen: @lisa.priv uważaj, żebyś się nie zadławiła😒

macandtinus.baby: szczęścia ❤️😭

real.x.mmer: gratki misie😭💔😘

ele.na: też cię kocham skarb❤️ nie oddam 🔐❤️

Zrobiło mi się przyjemnie, po zobaczeniu tego posta. Byłam bardzo szczęśliwa, że zgodziłam się na związek z nim. Rozmarzyłam się, gdy nagle zauważyłam, że już od jakiegoś czasu powinnam być ogarnięta. Energicznie wyskoczyłam z łóżka i zbiegłam na dół. Zrobiłam sobie na szybko kanapkę i wypiłam szklankę soku. Pobiegłam z powrotem na górę i wzięłam czyste ciuszki. Będąc w łazience, usłyszałam dzwonek do drzwi. Tata je otworzył i chwilę rozmawiał z tamtą osobą. Następnie usłyszałam "Elen, do ciebie!". Szybko wyszłam z łazienki i się spakowałam. Zbiegłam z plecakiem do przedpokoju, w którym stał Martinus. Przytulił mnie na powitanie i wyszliśmy.

Do budy doszliśmy w 10 minut. Na miejscu spotkaliśmy Marcusa i Nati, którzy ewidentnie na nas czekali. Przywitaliśmy się z nimi i weszliśmy do sali. Usiedliśmy w ławkach, a babka od angola zabrała się za sprawdzenie obecności. Tini zaczął temat:

- O której obiad u ciebie?

- O 15, a co?- uśmiechnęłam się do niego.

- Stresik mały...

- Nie masz się czego bać. 

- Pamiętasz o obietnicy?

- Nie mogłabym zapomnieć.

- Fajnie- delikatnie mnie przytulił. 

*Po lekcjach*

Poszłam z Tinem na chwilę do niego, aby odłożył plecak i wziął ze sobą torbę ze strojem sportowym. Umówiliśmy się, że po obiedzie pójdziemy na mecz. Do mnie dotarliśmy w jakieś 10 minut. Usiedliśmy w salonie, a tam przywitał nas tata. Musieliśmy tylko poczekać na jego nową narzeczoną. Nie czekając dłużej, zebrałam się na odwagę i rzekłam:

- Tato, chce ci oznajmić coś ważnego- na te słowa tata podszedł do nas, a Tini się przestraszył.

- Coś się stało?

- Martinus i ja jesteśmy razem.

- Naprawdę? Super, bardzo się cieszę waszym szczęściem. Poza tym lubię Tinusa.

- Miło mi to słyszeć- odezwał się w końcu Tinek.

Po 15 minutach przyszła ta cała Kasia (tak, nadal jej nie lubię, ale staram się ją akceptować). Nie była źle ubrana i wydawała się miła, ale to się jeszcze okaże. Zostawiła rzeczy w przedpokoju i udała się do salonu. Tata do niej podszedł i ją nam przedstawił. Po chwili zaczęliśmy jeść, a atmosfera była przynajmniej dziwna. Te wszystkie głupie i zarazem "podstawowe" pytania sprawiały, że miałam ochotę wyjść, ale nie widziałam innego sposobu, aby inaczej poznać tę kobietę. 

Na szczęście, gdy skończyliśmy posiłek, zegary wskazywały już 16.10 i weszłam do siebie tylko po bluzę, gdyż telefon miałam cały czas przy sobie. Byliśmy już przy drzwiach, kiedy ojciec spytał:

- Wychodzicie?

- Tini ma ważny mecz.

- Okej, bawcie się dobrze, pa.

Wyszliśmy. W trakcie drogi spotkaliśmy najlepszą parę na świecie. 

- Wy też?- spytał Mac.

- Wiadomo- odparłam.

- A jak obiadek?- dorzuciła Nat.

- Nie było tak źle- odrzekł Martinus. 

- Przynajmniej będziemy mogły poplotkować- zaśmiała się Nati.

- Oczywiście- też się zaśmiałam.

- Tylko nie zapomnijcie o kibicowaniu, bo was ukarzemy- zaśmiał się Mac, a my spojrzałyśmy na niego z mindfuck'iem. 

- Nie masz takiego prawa- chłopak przewrócił na to oczami.

Cały mecz przegadałam z przyjaciółką i była beka. Rozmawiałyśmy o wszystkim. 

Po widowisku, zespół bliźniaków wygrał 3:1, więc postanowiliśmy to uczcić. Wybraliśmy się do naszej ulubionej kafejki i kupiliśmy lody. Spędziliśmy tam miłe dwie godziny, a później się rozstaliśmy- każdy z braci poszedł odprowadzić swoją dziewczynę. Razem z Tinim wygłupialiśmy się całą drogę aż do celu. Tam mnie pocałował i weszłam do środka, śląc mu jeszcze całusa w powietrzu. Uśmiechnięta, wbiłam do łazienki i się wykąpałam. Wróciłam do mojego pokoju i położyłam się na łóżku. Jeszcze raz weszłam na IG i zapisałam zdjęcie, które rano opublikował Martinus. Oczywiście powędrowało ono na moją tapetę. Wtuliłam się w poduszkę, udając, że to blondyn i zasnęłam.

~~~~~~~
Uuaaa! Następny rozdział gotowy! Wiem, że króciutki, no ale no...🤷🏼‍♀️ heh😂 Nie mam dobrych wiadomości...😒 jeżeli utrzymamy tępo takie, jakie jest do teraz, to niedługo nastąpi koniec tej książki, bo nie mam weny, a cała powieść została rozplanowana jeszcze przed napisaniem prologu. Jednak mam w zapasie kilka innych książek z M&M, które będę publikować po skończeniu tej. Polecam zostawić follow :) ❤️

Suka bez uczuć/ Martinus GunnarsenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz