... Able to do it on my own...

1.7K 130 15
                                    


- Co się stało Ginny? - Zapytała jasnowłosa dziewczyna, patrząc rozmarzonymi niebieskimi oczyma na Gryfonkę.

- Hermiona. Nie za bardzo ją lubię, ale niestety Ron jest całkowicie w nią wpatrzony - Ginny westchnęła i położyła się na ziemi, obok Luny. Spojrzała zamyślona w lekko zachmurzone niebo. Coraz częściej widziała jak Hermiona robiła głupie i niebezpieczne rzeczy. Wtryniała nos w nie swoje sprawy, a na dodatek wplątywała w to Rona. Na szczęście, chociaż Harry przestał wierzyć dziewczynie na słowo i oddalił się trochę od niej.

- Ostatnio widziałam jak Hermiona biegła do jakiejś klasy - Oznajmiła nagle Krukonka.

- Co?! - Wykrzyknęła zaszokowana Ginny i zerwała się na równe nogi - Powiedz mi więcej!

- Wiesz gdzie jest klasa Wróżbiarstwa? Blisko niej jest opuszczony korytarz z nieużywanymi klasami. Hermiona chodzi tam co jakiś czas, zazwyczaj taszcząc za sobą wielkie tomy czy też składniki do eliksirów.

- Czyli jednak coś knuje! Miałam rację, musimy się dowiedzieć co chce zrobić, zanim będzie za późno.

***********

Już czas, aby wyjść - pomyślał Gryfon, patrząc na jasne słońce. Nie tylko wyjść na zewnątrz, ale za barierę Hogwartu. Wołają ich wszystkich na wojnę, ale czarodzieje nie mogą odpowiedzieć, nie są przygotowani. Co zrobić? Jego ciało samo poniosło go w jakiś ciemny zakątek zamku, stanął przed drewnianym drzwiami, które obite były czarnym zimnym metalem. Harry jakby w transie złapał za klamkę i szarpnął nią. Musiał się tam dostać! Było tam coś ważnego, coś, czego potrzebowali, aby te całe piekło się skończyło...

Zanim jednak udało mu się zrobić coś więcej niż szarpać za klamkę, ktoś złapał go za ramiona. W desperacji Harry zaczął się szarpać, nie mógł się poddać, kiedy rozwiązanie było tak blisko. Osoba, która go złapała z łatwości odciągnęła go od drzwi. Chłopak oddychał głęboko, jakby właśnie stoczył walkę życia. Jego oczy błądziły ślepo po korytarzu. Jego wizję zasłoniła sylwetka wysokiego człowieka, znał tę osobę, ale nie mógł przypomnieć sobie kto to był.

- Harry! Wróć! - Męski głos zabrzmiał z tyłu jego głowy.

Siedział na ziemi, jakiś mężczyzna za nim. Długie i silne ramiona oplatały się wokół jego klatki piersiowej.

- Harry? - Zapytał głos, chłopak odwrócił głowę i spojrzał prosto w czerwone oczy. Westchnął nagle i opadł na mężczyznę jakby cała energia go opuściła.

Dumbledore uklęknął naprzeciwko i spojrzał na Gryfona uważnie.

- Mój chłopcze jak się czujesz? - Zapytał starzec, a w jego oczach błyskało się zmartwienie.

- Czemu mi przeszkodziliście? - Spytał szybko lekko spanikowany chłopak.

- Szarpałeś te drzwi tak mocno, że mogłeś sobie albo komuś coś zrobić - Odparł Riddle sarkastycznie.

- Musiałem się tam dostać - Harry podniósł głowę i spojrzał na drzwi, a potem sapnął cicho - Zniknęło!

- Co zniknęło, Harry?

- Coś mnie wołało, było to za tymi drzwiami. Ale...Ale nie mogłem tam wejść. Rozwiązanie wszystkich naszych problemów.

Czarny Pan nagle westchnął i spojrzał na chłopaka litościwie, wstał i podniósł Pottera z ziemi.

- Zabiorę go do moich komnat, aby się uspokoił i żeby nie zrobił niczego podobnego. Ty możesz sprawdzić ten pokój - Powiedział Riddle i wymienił szybko spojrzenia z dyrektorem, a potem ruszył w stronę pokoju życzeń.

************

- Mogę iść samemu - Powiedział cicho Gryfon.

- Wiem, ale nie chcę byś mi uciekł - Odparł spokojnie Czarny Pan - Co się dokładnie stało?

- Powiem ci na osobności.

Riddle usiadł na kanapie koło chłopaka, który ku jego zaskoczeniu i zmieszaniu wciągnął się na jego kolana i przykleił się do niego niczym mała koala.

- Co tak właściwie robisz? - Zapytał skonsternowany Czarny Pan.

- To coś, co mnie wołało... Byłem, nie... Jestem pewny, że to coś by mogło nam pomóc, ale nie mogłem tam wejść. Coś mnie trzymało zdała, ale całe moje ciało krzyczało, abym tam wszedł. Ale wcześniej zrozumiałem, że dziś jest ten dzień, kiedy powinniśmy się ruszyć i pozałatwiać wszystkie sprawy za murami zamku.

- Nie wierzę, że to mówię, ale nie możesz tak robić. Nie możesz dać się ponieść mocy ani nie możesz dać sobą zmanipulować - Riddle chciałbym dać jakąś radę, ale nie mógł, gdy sam nie wiedział co się dzieje.

Voldemort skrzywił się, gdy chłopak wbił mu palce w ramiona.

- Wiem, że tak nie może być, ale to było to! - Powiedział pobudzony chłopak, jego zielone oczy błyszczały się dziwnie.

Nagle jego twarz opadła z wszystkich emocji, wydał z siebie cichy jęk i opadł na czarnoksiężnika.

- Przepraszam - Wyszeptał, ale przycisnął się bliżej do mężczyzny. Riddle westchnął i poklepał Harry'ego po głowie.

Nie wiedział, dlaczego chłopak chciał komfortu od niego, ale nie wiedział co mógł zrobić w tej sytuacji.

- Nic nie szkodzi - Odparł po długiej ciszy, a potem podniósł go z kanapy - Myślę, że lepiej będzie jak się trochę prześpisz.

- Myślę, że to bardzo dobry i zły pomysł - Wyszeptał Gryfon.

- Czemu?

- Nie chcę, abyś go zobaczył - Powiedział i skulił się w kulkę na łóżku pod kocem.

- Kogo?

- Nie wiem, ale wiem. Ja, ale nie ja... - Mruknął cicho Harry i zasnął.

************

Czarny Pan opadł na fotel, Dumbledore'owi coś długo zajmowało sprawdzenie tej klasy. Mężczyzna przyzwał sobie kieliszek z winem.

Harry Potter... Całe jego życie kręciło się wokół tego chłopca, było to wręcz śmieszne! Gryfon go zaskakiwał i na dodatek martwił. Kim był „on"? Co chłopak miał na myśli, gdy powiedział, że można dziś wyjść z zamku? Trudno było mu się do tego przyznać, ale czuł się zaniepokojony zachowaniem chłopca.

Harry był inny niż kiedyś albo po prostu starał się sobie to wmówić. Kiedyś wydawał się szczęśliwy i pełny życia, a teraz zagubiony i płochliwy. Wydawała się z niego na dodatek dziwna i niespokojna magia, która na pewno nie należała do Pottera.

Podniósł się z fotela, gdy ktoś zapukał w drzwi. Podszedł i wpuścił do środka Dumbledore'a, który rozglądnął się po pomieszczeniu, ale gdy nie znalazł tego, czego szukał spojrzał na Riddle'a.

- Harry śpi - Wyjaśnił krótko mężczyzna. - Zachowywał się bardzo dziwnie, ale mniejsza z tym. Czy znalazłeś coś w tej sali?

- Nie nic nie znalazłem, jednak była tam nieznana mi magia - Wytłumaczył Dumbledore - Przejrzę cały zamek czy przypadkiem nic się nie dostało do środka. Jak na razie proszę zajmij się nim przez ten dzień.

PrzeznaczonyWhere stories live. Discover now