W tym momencie weszła moja dawna przyjaciółka Esmeralda. Po znaliśmy się w pierwszy dzień obozu. Kiedy zostałam zaczepiona przez trzy dziewczyny. Nie mogłam wtedy liczyć na żadną pomoc, bo nikogo jeszcze nie znałam, ale jednak jest jeszcze jakiś cud na tym świecie i zostałam zbawiona właśnie dzięki tej osobie. No cóż powiem po skrócie, że jest najbardziej wygadaną osobą jakąkolwiek spotkałam. Lubię jej towarzystwo, ale uwierzyć można, że się nie da przez 24 godziny na dobę słuchać jej paplania. Cóż naprawdę ją szanuje za to, że wyciągnęła pomocną dłoń w opałach i pomogła nieznanej osobie. Widać jaką jest wspaniałą osobą. Może trochę pochopnie zareagowałam przed chwilą. Powinnam cieszyć się, że mam osoby, którymi mogę zwierzyć się i zawsze będą przy mnie kiedy będę nie w humorze. Wstałam ze stolika i podeszłam do brunetki o brązowych oczach, gdzie stała koło drzwi.
- Hejj, Esmeralda pamiętasz mnie jeszcze?
- Yyyy... Czy my się znamy?- dziewczyna powiedziała ze zdziwieniem.
- Uratowałaś mnie kiedyś przed dziewczynami z obozu.
- Aaa już sobie przypominam zmieniłaś się bardzo nie do poznania. Tyle lat minęło od czasu kiedy się widzieliśmy. Ale nie pamiętam twojego imienia.
- Crystal. Może usiądziesz przy naszym stoliku.Po czym zaprowadziłam ją.
- Wogóle jak spędzasz wolny czas? Interesuje cię jakiś sport? Trochę to dziwne, że nic nie wiemy o sobie, więc trzeba się zapoznać nie uważasz?
Przytaknęłam głową na jej słowo.- po czym powiedziałam z uśmiechem - Interesuje mnie łyżwiarstwo od małego, a w wolnym czasie wymyślam choreografię. A ty?
- Ja nie mam zainteresowania, ale lubię raz do czasu grać w siatkówkę. Ogólnie to przez całe swoje życie jestem na telefonie.
- Oddzielona od świata jesteś. Musisz w końcu zostawić ten telefon i wyjść do ludzi.
Bo inaczej będzie za późno.- Wiem, wiem, wiem... Nudzą mnie ludzie, którzy ciągle mnie upominają.- odpowiedziała Esmeralda że spuszczoną głową.
- Wogóle, gdzie ty się po dziewałaś przez te wszystkie lata?
- Bardzo dużo podróżowałam, żeby odnaleźć mojego ojca, nigdy go nie znałam. Tylko wiem jak wygląda że zdjęcia, które podarowała mi moja mama. Więc wyjechałam z domu rodzinnego. Na razie nic, ale mam nadzieję, że go kiedyś odnajdę. Nie dawno dowiedziałam się, że przyjechali tu sławni łyżwiarze i chciałam ich zobaczyć na własne oczy i poprosić o autograf.
- Przykro mi z powodu ojca, napewno go od szukasz w krótce... a co do autografów mogę ci w tym pomóc. A żeby nie zwlekać to za półtorej godziny mają trening, więc będziemy mogły iść jak wypije moje zamówienie z przyjaciółką.
- Dziękuję, bardzo, bardzo. Tylko oni mi brakują do mojego albumu.
Miałam już coś powiedzieć, ale podeszła do naszego stolika Daianse trzymająca w rękach nasze zamówienie. Położyła na stół szklanki z cieczą i usiadła koło mnie zdziwiona.
- Kto to?
- Dawna koleżanka z obozu letniego. Nie dawno tu przyjechała.
- Cześć jestem Esmeralda, a ty?
- Daianse, miło mi.
* po długiej rozmowie*
- Fajnie było dziewczyny, ale muszę już iść odrobić pracę domową. - na same te słowo słychać było nie chęć.
- Czekaj mam przy sobie zeszyty, mogę dać ci jeśli chcesz?
- Dzięki znowu mnie uratowałaś od jedyneczki.
Wręczyłam jej zeszyt i poszła do domu. Popiłam jeszcze mój napój, po czym wstałam i powiedziałam
- Lepiej chodźmy już, bo się jeszcze spóźnimy. Masz swój album i długopis?- Tak, jasne zawsze noszę ze sobą. Mówiłaś, że jeździsz na łyżwach więc dla czego nie masz je przy sobie?
- Nie miałam chęci dzisiaj jeździć. Ogólnie mogłam dzisiaj iść na trening, ale coś mnie powstrzymuje. I tak nie będę miała żadnych problemów od Jakova, gdyż sam mi powiedział, że mam się zastanowić czy chce dołączyć do ich drużyny.
- Ja na twoim miejscu już bym to zrobiła. Nie widziałam jeszcze jak jeździć, ale jak na samą propozycję od słynnego trenera, który oferował ci dołączyć do niego, to musisz mieć naprawdę ogromny talent, więc lepiej go pielęgnować, niż siedzieć założonymi rękami i nic z tego nie robić. Obiecuj mi, że pomyślisz jeszcze nad tym i powiesz mi jak będziesz znała odpowiedź?
- Okej.
Zatrzymałyśmy się przy budynku i otworzyłam drzwi od lodowiska.
Dziewczyna weszła do środka bardzo szczęśliwa, że może tu być. Poszliśmy w stronę trybun, po czym usiadłam i założyłam słuchawki do uszów, włączyłam moją ulubioną piosenkę.
Po kilku minutach, zobaczyliśmy Jakova z za rogu, a zanim jego uczniowie. Zobaczyłam Victoria i moje serce ponownie zamarło.
CZYTASZ
Yuri On Ice ll Nikiforov
Short StoryVictor Nikiforov to pięciokrotny mistrz świata w łyżwiarstwie. Jest untalentowanym, zdolnym i pełnym humoru chłopakiem. Pewnego dnia na próbie spotyka nową tajemniczą i pełną wdzięku osobę, która potrafi dobrze jeździć na lodzie nie chwaląc się tym...