6

492 25 3
                                    

Tak jak już wspomniałem dziewczyna nie zauważyła mnie. Widziałem, że patrzy na tańczące pary ze smutkiem. Usiadłem koło niej i spróbowałem zacząć rozmowę:

- Heejusia! Madam!

- Oł... Cześć? Co ty tutaj robisz? I
  czemu opuściłeś tą blondyneczkę
  nie bawiłeś się dobrze?

- Chodzi ci o Lisbethe Frederiqu'e?
  Nie lubię jej. Była moją byłą
  dziewczyną, a na ten temat
  nie chcę gadać. Przyszedłem do
  ciebie, bo siedziałaś sama i
  wyglądałaś na samotną

- Nie musisz mówić o tej babie jak
  jesteś przy mnie - powiedziałam z
  uśmiechem.

- Haha okej. A tak wogóle jak masz na
  imię, od ostatniego spotkania
  zapomniałaś się przedstawić a tak
  nie przystoi damie.

- Ajć, przepraszam bardzo. Już się
  poprawiam jestem Crystal, ale
  wszyscy mówią inaczej do mnie,
  wręcz wymyślili mi inne imię czyli  
  Rose, co jest bardzo dziwne jak dla
  mnie, ale troszkę już się
  przyzwyczaiłam do tego.

- Beautiful jak dla mnie twoje
  prawdziwe imię jak i te nowe.
  Rose jak kwiat, który rozkwita, za
  każdym razem i pięknie pachnie, a
  Crystal jak jakiś kryształ, który mieni
  się w świetle słońca.

- Nie wiedziałam, że ktoś tak uważa.
  Muszę przyznać miłe to.

- Może chciałabyś zatańczyć?

- Ja? Wszyscy będą się patrzeć.
  Chcesz żebym cię podeptała?

- Dasz radę. I nie będzie mi
  przeszkadzać to, że ludzie będą się
  gapić na nas. To jak?

- No dobra

Ucieszyłem się na jej odpowiedź i tak jakby się nie zgodziła to bym jej nie odpuścił chcę, żeby się dobrze bawiła.
Wstałem i podałem jej dłoń, na którą przyłożyła mi swoją. Jej dotyk był przyjemny? Zaprowadziłem nas na parkiet i po chwili zaczęliśmy ruszać się w rytmie melodii. Na początku podeptała mnie to fakt, ale mi to nie przeszkadzało. Dla mnie to było zabawne jak się potykała w moją stronę lub za każdym razem mnie przepraszała za buty. Tańczyliśmy dobre kilka minut, a może nawet godzin, cóż kto to wie?

Crystal:
Bardzo fajnie mi się tańczyło z Victorem, oczywiście mama się na mnie patrzyła i też się śmiała ze mnie naprawdę musiałam wyglądać komicznie depcząc palce mojego partnera. Miałam już wychodzić, gdy przyjaciółka napisała mi esms'a

Daianse:  Kiedy ten Bankiet się
                   kończy? Już się
                  zbliża wieczór, a miałyśmy
                  iść na basen :/
 

Ja: Właśnie już miałam wychodzić.
      Co ty na to abyśmy poszły jutro o
      15?

Daianse:  No dobra, to do jutra

Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie ten sms od niej. Oczywiście musiała zepsuć magię. Eh... Czas wracać do żywych. No cóż wszystko się kiedyś kończy no nie?
Kompletnie zapomniałam o tym.  Czas szybko leci, gdy spędzasz czas z kimś. Myślałam też, czy kiedykolwiek chcę zostać łyżwiarką i pojechać do Grand Prix. Zawsze to było moje marzenia, ale wszystko się zmienia. Akurat by mi to pomogło i mojej rodzinie na utrzymanie nas...


Yuri On Ice ll Nikiforov Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz