Wysoka szczupła blondynka stała przed lustrem, a na jej twarzy widniał szeroki uśmiech. Zdecydowanie mogła się określić mianem szczęściary w końcu miała u swojego boku zakochanego w niej po uszy faceta, a do tego była matką dwójki cudownych dzieci, które były całym jej światem. Z Łukaszem swoim mężem znała się jeszcze od liceum i mimo że początki ich znajomości nie zapowiadały iż kiedykolwiek połączy ich coś więcej to jednak tak się stało. Z czasem oboje doszli do wniosku, że są do siebie niezwykle podobni i postanowili spróbować być razem. Od tamtego dnia minęło dziesięć lat, a oni mimo upływu lat nadal kochali się tak samo mocno, jak na początku. Natalia, bo tak miała na imię owa kobieta była policjantką. Nad życie kochała swój zawód i za nic w świecie nie zamieniłaby go na żaden inny. Praca w policji sprawiała jej mnóstwo satysfakcji, a ona sama uwielbiała łapać przestępców i wymierzać im sprawiedliwość.
- Kochanie zrobiłem śniadanie - oznajmił Łukasz, wchodząc do sypialni i posłał swojej żonie ciepły uśmiech.
- Dziękuje - odpowiedziała i odwzajemniła uśmiech - cudownie mieć takiego męża.
- Wiem - odrzekł nieskromnie i razem z Natalią skierowali się do kuchni.
- Na którą idziesz dziś do pracy ? - zapytała policjantka, nakładając sobie jajecznicę na talerz.
- Dziś mam wolne - odpowiedział jej - Natuś stało się coś ? Jesteś jakaś nieobecna - dodał zaskoczony faktem, że jego ukochana zapomniała o tym, że środy ma zawsze wolne.
- Nie nic się nie stało - odrzekła - po prostu dziś poznam swojego nowego policyjnego partnera i boje się, że nie będę umiała się z nim dogadać tak dobrze, jak z Robertem – wyjaśniła mu, a on nic więcej nie powiedział tylko ją przytulił. Rozumiał doskonale, że blondynka bardzo tęskniła za Robertem i długo nie potrafiła się pogodzić z jego wyjazdem tym bardziej że Barcz był nie tylko jej policyjnym partnerem, ale też najbliższym przyjacielem. Łukasz bardzo go lubił i nigdy nie był zazdrosny o bruneta. Wiedział, że jego żonę łączy z policjantem tylko przyjaźń, a poza tym znał też doskonale jego narzeczoną i razem z Natalią darzyli ją dużą sympatią.
- Będzie dobrze - rzucił po chwili - jestem pewny, że ten nowy będzie równie fajnym gościem, jak Robert tylko musisz dać mu szansę.
- Wiem, ale mimo wszystko jakoś nie potrafię sobie wyobrazić swojej współpracy z kimkolwiek innym - stwierdziła a na jej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia - trudno będzie sobie tak od nowa ustawiać partnera.
- Kotku jestem pewny, że ci się to uda tym bardziej znając twój mocny charakter - rzucił rozbawiony - tylko mam nadzieję, że nie będzie cię próbował podrywać, bo jeśli tylko tak się stanie to nie chciałbym być w jego skórze.
- Łukasz, przecież wiesz, że moje serce należy tylko do ciebie i nigdy się to nie zmieni - rzuciła pewnie Natalia.
- Mam taką nadzieje - powiedział i pocałował namiętnie Kowalską w usta.
***
Dwie godziny później Natalia biegła w stronę komendy. Bardzo się śpieszyła, bo za piętnaście minut miała zaczynać służbę, a po drodze musiała jeszcze zawieść Maksa i Tomka do przedszkola. Do tego Tomuś bardzo płakał, bo dopiero od tygodnia chodził do przedszkola i jeszcze nie do końca zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu.
- Jak chodzisz idioto - krzyknęła policjantka, widząc młodego mężczyznę ze słuchawkami w uszach, który przez nieuwagę na nią wpadł.
- Przepraszam - odrzekł skruszony - zasłuchałem się, ale tak swoją drogą to pani też tutaj zawiniła - dodał i zaśmiał się ironicznie.
- Słucham ? - wypaliła zdenerwowana.
- Gdyby pani tak nie biegła to może całej sytuacji by nie było ? - Natalia posłała mu lodowate spojrzenie i nic więcej nie powiedziała tylko wyminęła go bez słowa kierując się w stronę miejsca swojej pracy. Była pewna , że już nigdy go nie spotka, ale musiała przyznać, że był on niezwykle przystojny a do tego miał piękny uśmiech. Mimo wszystko działał jej na nerwy tym bardziej że wydawał się być niezwykle bezczelny.
- Natalia to jak jutrzejsze wyjście na piwo nadal aktualne - zapytała Aneta, kiedy blondynka zjawiła się na komendzie.
- Pewnie, że tak - odrzekła uradowana policjantka - nigdy bym nie odpuściła piwa z tobą. W końcu to nasz cotygodniowy rytuał. Jest już szefowa ?
- Nie ma jej jeszcze, ale Krystian mówił, że będzie za jakieś piętnaście minut także zdążymy się w tym czasie napić kawy - odpowiedziała jej technik kryminalistyki.
- Pewnie chętnie - odrzekła i razem z Anetą udały się w stronę automatu do kawy - jak się czuje Róża ? - zapytała przypominając sobie o tym, że dwa dni temu Dobosz brała urlop w pracy ze względu na chorobę swojej córeczki.
- Już jest dobrze, ale przez całe ostatnie dwa dni prawie w ogóle nie spałam - odrzekła - martwiłam się o nią bardzo i nawet nie wiesz jak bardzo odetchnęłam, kiedy wczoraj wieczorem spadła jej gorączka.
- Kochana uwierz mi, że doskonale wiem - rzuciła żona Łukasza - pamiętam jak dwa miesiące temu Maks miał prawie czterdzieści stopni gorączki.
- Jak tam Robert ? - zapytała po chwili starsza z kobiet - odzywał się do ciebie ?
- Tak - odpowiedziała jej Natalia - dzwonił wczoraj i mówił ,że tęskni za nami wszystkimi. Żałuje, że musiał wyjechać ale wiesz jak to jest nie miał innego wyjścia, bo tutaj nie było dla Izy szans, a tam w Szwajcarii jest podobno jakaś metoda, która przedłuży jej życie, a może nawet uda się ją całkowicie wyleczyć.
- Najważniejsze, że nie wszystko jeszcze stracone i tamtejsi lekarze dają jej szanse. Wiesz podziwiam ją za to że się nie poddała i nadal walczy, bo ja nie wiem co bym na jej miejscu zrobiła - stwierdziła Aneta.
- Też ją za to podziwiam i jestem pewna, że z tego wyjdzie. Poza tym ona ma dla kogo żyć, a Robert na pewno zrobi wszystko, aby dodać jej sił.
- Przepraszam was za spóźnienie, ale miałam dziś coś ważnego do załatwienia na mieście – odrzekła Kruczkowska, wchodząc do pokoju detektywów. Uwagę Kowalskiej przykuł mężczyzna, który szedł za panią naczelnik. Policjantka była pewna, że gdzieś go już widziała - Natalia chciałam ci przedstawić twojego nowego partnera. To jest Kuba Roguz i od dziś będziecie razem pracować.
- Kuba Roguz - przedstawił się mężczyzna - ale my to już się chyba znamy prawda ? - zapytał uśmiechając się bezczelnie do blondynki a ona dopiero wtedy zrozumiała, że to właśnie on wpadł na nią chwilę wcześniej. Teraz już była niemalże pewna, że się nie polubią i pragnęła tylko tego, aby Robert wrócił....
Mam nadzieję, że ten rozdział choć trochę wam się spodoba. Jutro wieczorem postaram się zabrać za pisanie na opowiadaniach Nigdy cię nie zapomnę {Natalia i Kuba} oraz na Gliniarze – Zawsze będę cię kochał.
YOU ARE READING
Tylko ciebie pragnę - {Natalia i Kuba}
FanfictionHistoria miłości dwójki ludzi, którzy spotkali się zbyt późno. Oboje mają w miarę poukładane życie osobiste , a jedyne co ich łączy to praca. Tylko czy aby na pewno ? Co się stanie kiedy nagle zdadzą sobie sprawę, że połączyło ich prawdziwe uczucie...