2. biegłam kurwa szybciej po telefon niż do maka

127 11 2
                                    


Minął już tydzień odkąd byłam z Hazel na imprezie, a szukanie pracy stało się moją codziennością. Oczywiście robiłam inne rzeczy na przykład spotykałam się ze znajomymi, a bardziej znajomymi Haze lub razem z dziewczyną robiłyśmy sobie nocki i oglądałyśmy mnóstwo romansów, ale zawsze wszystko kończyło się na rozmowie o pracy.

Z wkurzenia trzasnęłam laptopem i poszłam sięgnąć do kurtki po papierosy, które pomagały mi się odstresować. Przy wyciąganiu fajek zauważyłam w mojej ręce jakąś małą kartkę z numerem i nagle dostałam olśnienia. Możecie nie wierzyć ale biegłam kurwa szybciej po telefon niż do maka. Jak najszybciej wpisałam numer, aby dodzwonić się do właściciela baru. Kiedy Pani Simpson odebrała, byłam w niebo wzięta. Jak się okazało oferta była dalej aktualna, a kobieta okazała się bardzo przyjazna, obiecała mi wysłać wszystkie informacje na maila i jeśli dalej będę zainteresowana to mamy się spotkać.

Bałam się przeczytać tego co napisała kobieta, ponieważ była to moja jedyna opcja pracy i jeśli okaże się, że godziny lub dni mi nie pasują to byłabym w tym momencie w czarnej dupie. Z ostrożnością kilkam w wiadomość, którą dostałam od możliwe mojej przyszłej szefowej i powoli czytam wszystkie informacje. Serce zaczyna mi walić jak zdaje sobie sprawę, że wszystkie dni mi pasują. Mieliście kiedyś tak, że podobał wam się jakiś chłopak i pisałyście z nim, ALE czekałyście trochę, żeby odpisać, bo nie chciałyście pokazać zbyt wielkiego zainteresowania. To właśnie byłam ja i czekałam aż mój stoper wskaże 8 minut, abym w końcu mogła odpisać.
***

Razem z panią Simpson ustaliłyśmy, że poniedziałek to najlepszy dzień na spotkanie w sprawie pracy, dlatego właśnie szykowałam się na moją pierwszą poważną rozmowę. Nie miałam zasranego pojęcia jak się ubrać, no bo chyba koszula i spódnica to nie najlepszy pomysł jeśli chce się pracować w barze. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam biały crop top i powiedzmy ze eleganckie spodnie, z dużym naciskiem na „powiedzmy".

Kiedy zdałam sobie sprawę,że razem z Haze obaliłyśmy już trzecią butelkę wina, zrobiło mi się niedobrze. Jak można się domyśleć, mam tą pracę. Tylko w tym momencie moim problemem jest nachalna w trzy dupy Hazel, która przed przyjściem tutaj wypiła 4 piwa. Współczuje jej z całego serca jutrzejszego kaca i dziękuje Pani Simpson, że zaczynam od czwartku. I tak właśnie zakończyłam ten dzień z Haze przy desce klozetowej, trzymając jej włosy.

Wtorek minął mi i Hazel, a zwłaszcza Hazel na regeneracji. Z całego serca dziękuje mamie, że to właśnie w ten dzień mieliśmy na obiad zupę. Oprócz tego w tym dniu nie mogło zabraknąć gry w simsy, które są jednym z moich uzależnień. Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że zawsze moja rozgrywka kończy się wtedy, kiedy wybuduję dom moim simom. A wszystkie rodziny wyglądają tak, że tworzę ulepszoną wersje siebie i chłopaka lub celebrytę, który mi się w danym momencie podoba. Dlatego podziwiam wszystkie osoby, które nagrywają na youtube 30 odcinek i cały czas grają tą samą rodziną, ja po 10 minutach miałabym dość.

Środa natomiast zapowiadała się znacznie lepiej. Razem z mamą pojechałyśmy do kosmetyczki, gdzie w końcu udało mi się oczyścić i zregenerować twarz. Następnie, już sama pojechałam do galerii handlowej, ponieważ jak to pewnie wszyscy znają „nie miałam się w co ubrać". Jesli chodzi o zakupy ubraniowe, to w życiu nie byłabym w stanie pojechać z drugą osobą, która perfidnie oceniałaby to jak wyglądam. Fakt czasami jest to przydatne, ale w większości niekomfortowe. Niestety nie mam idealnej figury i dużo z pozoru ładnych i uniwersalnych rzeczy, wygląda na mnie źle, wiec jak mogę oszczędzić innym tego widoku to czemu mam tego nie zrobić.

——————
Niestety musicie się jeszcze trochę przemęczyć, ale jakiś w miarę wstęp tego co będzie się działo muszę napisać. Z góry przepraszam za WSZYSTKIE błędy 🙏🏻💙

The Simpsons Bar | B.S. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz