Czwartek był właśnie tym dniem, w którym poszłam do pracy po raz pierwszy. Pamietam ze w trakcie nocy nie mogłam zmrużyć oka, bo tak bardzo się stresowałam sama nie wiem czym, ale z drugiej strony jesli trafie na jakiegoś nachalnego i pijanego faceta, albo wyleje rożnego rodzaju trunki podczas zanoszenia ich do stolika to już nigdy więcej się tam nie pojawię. Jednak po 5h pracy okazało się ze wcale nie jest tak źle, i stresowałam się bardziej niż to warte. Państwo Simpson okazali się bardzo przyjaźnii, a mój współpracownik Jack pomógł mi w ogarnianiu zamówień. Mniej przyjazny na początku okazał się Chris, ale po czasie również złapaliśmy wspólny język.
Pracowałam już przez ponad 3 tygodnie od poniedziałku do piątku w godzinach 20-1.30 i kiedy większość może narzekać na godziny pracy, tak ja byłam z nich w 100% zadowolona, ponieważ i tak zawsze chodziłam spać sporo po 2, a tak cały dzień jest dla mnie, rodziny i Hazel, która szlajała się po klubach, gdy ja zarabiałam pieniądze.
——————Wstałam rano. To znaczy wstałam o 13, ale to i tak wcześnie skoro poszłam spać o 4. Wczoraj musiałam zostać dłużej bo były wyprawianie urodziny i nie muszę ukrywać ze alkoholu się lało, ale przynajmniej dostałam całkiem sporo napiwków. Dzisiejszy dzień miał wyglądać w zasadzie tak samo. Jedyne czym się różni to fakt ze od 24 będę jedyną kelnerką co będzie dość ciężkie, a nie mogę zawieść Pani Simpson, która wspominała mi, że urodziny wyprawia bliska jej osoba. Nie powiedziała mi dokładnie kto to, ale obstawiałbym jakąś jej koleżankę, bo jej córka Natalie ma urodziny dopiero w listopadzie. Natalie jest bardzo przyjazną i uroczą osobą. Z wyglądu przypominała mi kogoś, ale nie byłam w stanie ogarnąć o kogo mi chodzi. Przez tą prace dni leciały mi tak szybko ze nie potrafiłam ogarnąć jaką mamy datę, co czasami bardzo mnie przytłaczało.
Jako iż była już połowa lipca to wieczory i noce były bardzo ciepłe w UK. Dlatego zdecydowałam ze ubiorę zwyczajne krótkie spodenki i bluzkę z friends, kochałam ten serial całym sercem i zajmował 2 miejsce zaraz po Teen wolf.
Zbliżała się godzina 19, wiec szybko ubierałam buty, aby zdazyc na autobus. Musiałam być trochę szybciej, aby dostać wszystkie wskazówki od Anne-Marie, która jeszcze przed rozpoczęciem imprezy miała zniknąć. Po całej instrukcji, która na szczęście nie była jakaś długa, pani Simpson wyszła, aby do baru weszła zupełnie inna osoba. Osoba, której w żadnym wypadku się tu nie spodziewałam. Ale nagle wszystko zaczęło układać się w całość. Bar Simpson'ów, lipiec, a dokładniej 28, Derek, Anne-Marie, Natalie i 4 członek rodziny - Bradley Will Simpson. Członek zespół, który naprawdę lubiłam, a Hazel była po części ich fanką, patrzy na mnie w tym momencie, a ja kurwa będę kelnerką na jego urodzinach. ZAJEBIŚCIE.
![](https://img.wattpad.com/cover/204326016-288-k93988.jpg)
CZYTASZ
The Simpsons Bar | B.S.
Fiksi PenggemarA gdyby tak zacząć prace w barze? Gorzej jeśli właścicielami baru są rodzice jednego z członków zespołu, którego muzykę bardzo lubisz.