Rozdział 52

476 32 0
                                    

P.O.V Frisk

-Frisk posłuchaj znam taki bardzo dobry sklep z sukniami ślubnymi. Chara jest zajęta kupowaniem garnituru a my zajmiemy się twoją sukienką. - mówiła Undyne.

-Bardzo dziękuję że mi pomagasz. - uśmiechnęłam się lekko.

-Jeszcze dołączy do nas Alphys, ale to za jakąś godzinę. - dodała.

-Kto to Alphys? - spytałam.

-Moja dziewczyna! - powiedziała z dumą potworzyca.

Po drodze do sklepu rozmawiałyśmy ze sobą, głównie na temat mojego ślubu. Kilka potworów zatrzymało nas by złożyć mi gratulacje. Nie wiem jakim cudem, ale wieść o tym że zaręczyłam się z Charą rozniosła się w mgnieniu oka.

-Mówię ci, potwory cię pokochają. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jakim szacunkiem darzą Charę. - Undyne chyba była bardziej podekscytowana niż ja.

-Okej to tutaj. - powiedziała gdy dotarłyśmy na miejsce.

Weszłyśmy do sklepu, Undyne podeszła na potworzycy stojącej za ladą.

-Siema! Macie może suknię odpowiednią dla tej młodej damy? - spytała wskazując na mnie.

Kobieta podniosła na nas wzrok, musiała mnie rozpoznać bo krzyknęła:

-Boże! Narzeczona księżniczki Chary w moim sklepie! Oczywiście że coś znajdę!

-Cudownie! Prowadź. - Undyne wyszczerzyła się do sprzedawczyni.

Potworzyca zaprowadziła nas na zaplecze, gdzie znajdowała się ogromna przymierzalnia. Kazała Undyne usiąść a mnie wzięła ze sobą by pokazać mi sukienki. Po dłuższym czasie udało mi się wybrać z pośród wszystkich kilka takich, które najbardziej przykuły moja uwagę. Potworzyca pomogła mi ubrać pierwszą. Była to suknia z dość głębokim wcięciem na plecach (chciałam by moje skrzydła były widoczne) obcisły materiał podkreślał zarówno mój biust jak i biodra. Długi tren, który ciągnął się po ziemi błyszczał delikatnie. Sama suknia była ozdobiona srebrną koronką z wzorami kwiatów. Wyszłam z pokoju by pokazać się Undyne, potworzyca uśmiechnęła się szeroko.

-Piękna! Ale trzeba przymierzyć inne by wybrać najlepszą! - powiedziała.

Zgodziłam się kiwnięciem głowy. Sprzedawczyni pomogła założyć mi jeszcze kilka sukienek, gdy miałam na sobie ostatnią jaką mi zaproponowała, dotarła do nas Alphys. Undyne powitała ją głośnym krzykiem. Poszłam pokazać się im w ostatniej sukience, to właśnie ta podobała mi się najbardziej. Krój księżniczki w jakim była wykonana suknia bardzo mi się podobał. Dodatkowo na ramionach miałam długą srebrną pelerynę zakończoną białymi sztucznymi różyczkami. Delikatny srebrny diadem, który był połączony z welonem idealnie na mnie pasował. Sama sukienka miała wcięcie na plecach, dość głęboki dekolt uwidaczniający mój mały biust i ogromną białą kokardę obwiązaną wokół tali. Gdy Undyne i Alphys mnie zobaczyły wydały z siebie głośne piski.

-Jaka cudowna! Zdecydowanie najlepsza! - oznajmiła Undyne.

-Zgadzam się, kupuję ją. - uśmiechnęłam się radośnie.

-To idź się przebrać! Pamiętaj że musimy kupić jeszcze sukienkę na wesele! - powiedziała Alphys.

Poszłam z powrotem do przymierzalni. Potworzyca pomogła zdjąć mi sukienkę. Przebrałam się w swoje normalne ubrania. Kobieta chciała iść już spakować sukienkę ale zatrzymałam ją słowami:

-Niech pani zaczeka!

Potworzyca zatrzymała się i spojrzała na mnie zaskoczona.

-Ja chciałam tylko bardzo pani podziękować i... - zaczęłam szukać czegoś w torebce.

-...i dać pani to. - podałam jej zapieczętowaną kopertę.

-To zaproszenie na mój ślub! Jeśli ma pani ochotę przyjść to zapraszam! - uśmiechnęłam się ciepło.

Kobieta patrzyła na mnie zszokowana.

-To bardzo miłe z twojej strony, nie wiem co powiedzieć...

-Przyjdzie pani? - spytałam z nadzieją.

-Oczywiście. - kobieta uśmiechnęła się promiennie.

Potworzyca zapakowała sukienkę, zapłaciłam za nią po czym wyszłam ze sklepu. Undyne i Alphys już na mnie czekały. Uśmiechnęłam się do nich. Przez ostatni miesiąc ciągle chodzę uśmiechnięta. Przygotowania do ślubu idą znakomicie, już nie mogę się doczekać aż w końcu ja i Chara złożymy sobie przysięgę.

Nie bój się mnie... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz