20

152 6 0
                                    

POV. Julka
Miałam ochotę zwiać jak najdalej stąd. Jak zwykle wszyscy się dogadują oprócz mnie..
- A ty czemu nie robisz? - spytała Pani Karwan.
- Ja.. źle się czuję - złapałam się za brzuch.
- Ktoś pójdzie z koleżanką do higienistki? - spytała klasy.
Nie o to mi chodziło..
- Ja chętnie jej pomogę - uśmiechnęła się do mnie chamsko Zuza.
Odkąd Olga zmarła taka była. Oziębła, wredna i strasznie dla mnie chamska. Jeszcze jak teraz znalazła sobie przyjaciółkę to już totalnie traktowała mnie jak powietrze. Było mi przykro i to bardzo, nigdy w życiu nie zostałam tak potraktowana.
Gdy wyszłyśmy z klasy się zaczęło..
- Znów się spotykamy - powiedziała.
- Musiałaś się zgłosić? - przewróciłam oczami.
Miałam jej dość, miałam już dość jej wyglądu i zachowania!
- A jakże to inaczej.. Stęskniłam się - zaśmiała się sucho.
- A ja nie, więc spadaj - burknęłam.
- Odszczekaj to - powiedziała.
- Szczekają to pieski, a ja jakbyś nie umiała odróżnić nim nie jestem - uśmiechnęłam się chamsko - Ale co do ciebie to bym się zastanowiła..
- Jesteś żenująca - prychnęła.
- Zawsze się tak zachowujesz jak ci coś nie odpowiada. Życie nie kręci się tylko wokół ciebie - pokiwałam głową.
- Wokół ciebie również - przewróciła oczami.
- Ja akurat to wiem - weszłam do łazienki.
Wcale mnie nie bolał brzuch, więc po co miałam siedzieć u higienistki.
- Kłamało się? Ojj.. nie ładnie - za mną weszła Zuza.
- Boisz się, że się zgubisz, że ciągle ze mną łazisz?
- Nie, ale..  - zabrakło jej argumentów.
- Ale co? - zaśmiałam się - Tym razem nie ty wygrałaś moja droga - uśmiechnęłam się.
- Nienawidzę cię!
- A ja cię nie nienawidzę - powiedziałam i wyszłam z łazienki.
- Julka? - usłyszałam za sobą.
- Co? - odwróciłam się.
Przede mną stała zapłakana Zuza.
- Przepraszam.. - powiedziała - Wybaczysz?
- Nie wiem czy potrafię - uśmiechnęłam się krzywo i wróciłam na lekcje.
- A gdzie twoja koleżanka? - spytała nauczycielka gdy weszłam.
- Poczuła silną potrzebę skorzystania z łazienki, ja czuję się już lepiej - powiedziałam i usiadłam w ławce.
- Dokończ to szybko, bo zostało dziesięć minut.
Jeszcze ostatnia lekcja. Religia, gdybym usiadła sobie z tyłu mogłabym się zdrzemnąć, ale zaraz klasa zakabluje. Co ja mam robić na tej lekcji? Z kim mam siedzieć?
- Możemy pogadać? - podeszła do mnie ta nowa.
- Umiesz polski? - spytałam zaskoczona.
- Ughh.. zapomniałam! Nie ważne.. Tak umiem, ale nie mów nikomu - powiedziała - Widziałaś Zuzę, nie mogę jej nigdzie znaleźć.
- Ostatni raz miałam z nią kontakt na pierwszej lekcji - odparłam.
- Dzięki.. To cześć - powiedziała i pobiegła w stronę łazienek.
- Taa.. hej - wzruszyłam ramionami i uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Znalazłam cię w końcu! - usłyszałam radosne okrzyki po drugiej stronie korytarza.
Była to Zuza i Melanie, które rozmawiały. Zuza szepnęła coś do dziewczyny i zaraz zjawiła się koło mnie.
- Musiałaś zmyć makijaż? - powiedziałam gdy zobaczyłam, że jej oczy już nie są pomalowane czarnym cieniem, a usta mają swój naturalny kolor.
- Ymm, tak. Julka ja cię naprawdę przepraszam i wiem, że mi pewnie nie wybaczysz. Obwiniałam Cię o śmierć Olgi bezpodstawnie.. Przepraszam. Wybaczysz mi?
- Ja już to zrobiłam - powiedziałam cicho.
- Czyli jesteśmy już przyjaciółkami? - spytała z nadzieją.
- My już chyba nigdy nimi nie będziemy. Nie traktuję się tak drugiej osoby jak ty mnie. Choćbyś raz mogła podejść, porozmawiać. Skąd wiesz jak ja się czułam? Skąd wiesz? Myślisz, że tylko ty masz uczucia? Mylisz się, ja też je mam i to co się stało się nie odstanie. Przykro mi, ale nie widzę nas jako przyjaciółki. Nie po takiej akcji.
- Okej.. - spuściła głowę Zuza - Ale później nie licz, że ci wybaczę.
- Ty mi? - spytałam zażenowana - Myślisz, że już jest po sprawie?
- Tak, uważam, że nie potrzeba jej dalej ciągnąć. Zakończmy naszą przyjaźń raz na zawsze, nie będziemy sobie robić nadziei - powiedziała.
- I bardzo dobrze, nie potrzebuję takiej fałszywej przyjaciółki - powiedziałam to choć w cale nie chciałam..
Następny jutro 💜

Variety [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz