Dzielo na medal

37 3 5
                                    

Zaczęło się robić powoli ciemno. Była 21:39 nikt, ale to nikt nie widział i nie słyszał żuka. Nikt się nie zamartwiał bo  nie miał przyjaciół. Smutne ale prawdziwe🥺🥺.
Mial tylko labladora wiernego kompana który mu towarzyszył w trudnych wyprawach do biedronki. Była godzina 23:51 nadal nikt go nie widzów ani nie szukał. Nastała godzina 00:00 wreszcie jakiś losowy typ zauważył żuka który leży na ziemi obolały. Wstaje i pyta: -Która godzina?
-Północ??-odpowiada zdziwiony
Nagle żuk staje i wchodzi do biedry i mówi:
-Hello fuckers!!!
Wchodzi lablador i mówi:
-Hello bitches!!!
-Lablador co ty tu robisz?-spytał żuk
-Sram-dopowiedział pies
-A k to nie przeszkadzam eluwina
-E e eluwina dog
I tak nastąpiło zmartwychwstanie żuka z nepalu albo za śmietnika ale to mało ważne. Liczą się czułki nie mózg.

Chcecie więcej?
Piszcie

Żuk gnojażOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz