Are you are you... || Miniaturka

2.1K 67 12
                                    

- Odwróć się.

- No odwróć.

- Czemu tego nie robisz?

- Wiesz, że tam jest.

- Czujesz jej obecność niemal tak blisko jakby szeptała ci do ucha.

- Wiesz, że na ciebie patrzy.

- Czeka na to co zrobisz.

- Dlaczego ją ranisz? Dlaczego?

- Kochasz ją. Tak bardzo, że aż cię to przeraża.

- Tego się boisz tak?

- Miłości...

- Tchórz jak większość ślizgonów.

- Uważasz się za lepszego od innych, a nie różnisz się w ogóle.

- Jesteś taki sam jak reszta... zwykły... tchórzliwy...

- Zamknijcie się wreszcie! - krzyknął w myślach.

Sumienie i natrętne myśli katowały go odkąd wysiadł z pociągu. Dokuczały mu. Nie pozwalały racjonalnie myśleć. Przeszkadzały...

Nie chciał się do tego przyznać, ale nie miał już siły się im przeciwstawić. Poddał się.

Tak on Draco Malfoy dał za wygraną własnym myślom. Porażka na całej linii...

Może i był tchórzliwy, może się bał. Ale wolał odejść teraz z godnością niż potem ze złamanym sercem.

- Oooo... a to nowość...

- Prawda?

- Draco Malfoy boi się odrzucenia!

- A to dobre!

- Trzeba to gdzieś zapisać!

- Tak, tak! Zgadzam się!

- Ta chwila jest wyjątkowa!

- I to bardzooo...!

Zrezygnowany chłopak usiadł na pobliskiej ławce i westchnął cicho. Wojna jaka toczyła się w jego głowie poważnie nadszarpnęła jego nerwy. Jak tak dalej pójdzie to wyślą mnie do św. Munga na oddział dla obłąkanych i psychicznie chorych.

- Że co proszę?

- Nawet jeśli masz zamiar tam iść to pamiętaj, że nas kochany się nie pozbędziesz!

- Jesteśmy wszędzie!

- Oooo tak!

- Więc teraz ruszaj ten swój szacowny, zgrabny tyłeczek i biegnij za nią!

- Hahahahah....

- Z czego się śmiejesz?

- Taki zgrabny tyłeczek... no wiesz może i...

- STOP!!! - krzyknął Draco. - Mam was do jasnej cholery dość! Wynocha z mojej głowy! Pójdę za nią, ale...

- Zawsze jest jakieś ale...

- Nie przerywaj mi... - warczał we własnych myślach. Nawet nie wiedział, że jest do tego zdolny. - Ale jeżeli choć raz was dzisiaj usłyszę, to się odwrócę i odejdę. Jasne?

- Tak, oczywiście.

Odetchnął. Może na chwilę będzie miał spokój od tego zamętu. Jednak postanowił, że podejdzie do dziewczyny. Nie chciał się narażać na kolejną wojnę w jego głowie.

Miniaturki Dramione by Ruby RosierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz