Królestwo - Anielskie Bitwy

Akcja zabójcy

Wyruszyłem z obozowiska po zmroku, ubrany w czarny płaszcz, aby lepiej się kryć przed wzrokiem strażników, trzymających wartę przy bramie. Do Królestwa zmierzałem bez pośpiechu, bowiem do zmiany warty przy bramie było sporo czasu, a to był optymalny moment wejścia do Królestwa, gdyż mogłem dodatkowo wprowadzić w jakiś sposób zamieszanie i jeszcze łatwiej wykonać nadaną mi misję. Całość wychodziła bez przeszkód, do momentu aż przypadkowo nie znalazłem się na dość dobrze ukrytej, nielegalnej uprawie cebuli, przy mocno zarośniętym jeziorze, przy którym widać było wędkarza.
Z wizerunków uwczesnych władców Królestwa, mogłem zweryfikować to, że jest on jednym z urzędników, konkretnie Drakon, zarządzający więźniami oraz naczelny kat Królestwa i osoba, której zdanie się liczy najbardziej, mimo że nie był on głównym urzędnikiem.
Myślałem nad zabójstwem, jednakże miałem informacje, że utrzymuje on nielegalny kontakt z wampirem zamieszkałym na okolicznych wzgórzach, nie chciałem więc ryzykować wykrycia.
Obszedłem więc jezioro jak najciszej się dało i po odczekaniu około godziny, wszedłem do Królestwa uwalniając pandę otrzymaną od czarodziejki.
Do lochów dotarłem bez przeszkód, gorzej było uwolnić więźniów, gdyż stacjonował tam obecnie myśliwy Królestwa, szukający pocieszenia po odrzuceniu przez kobietę z plemienia Wilków.
Zlikwidowanie go było niemożliwe, na szczęście jednak po podejściu bliżej, stwierdziłem że nie stanowi problemu, gdyż leżał nieprzytomny, a wokół niego walały się puste butelki po nalewkach.
Klucz leżał na stole, zabrałem go więc i po kolei uwalniałem anioły, nakazując im by zachowali jak największą ciszę.
Po całej, perfekcyjnie wykonanej akcji, wyszliśmy główną bramą, zabijając dwóch strażników, a następnie po stwierdzeniu, że wampira nie ma w pobliżu, wrzuciliśmy znienawidzonego kata do jeziora, przez co jego przekleństw słuchaliśmy jeszcze kilometr dalej.
Od razu udaliśmy się do obozu, gdzie ulokowałem więźniów, a następnie zabrałem się za pisanie tego oto raportu, o który prosił Camel i reszta generałów.