Uwięzienie cz.1

287 7 2
                                    

Nowy dzień w szkole. Siadam w ostatniej ławce z airpodsami w uszach... Nie chce żeby ktoś sie dosiadał ale znakąc moje szczęście podejdzie jakaś napalona ma mnie dziewczyna typu lolita albo inne coś.
Ku mojemu zdziwieniu dosiada sie chłopak. Ma przepiękne brązowe włosy coś podobnego do moich zanim je przefarbowałem na różowo.
-Hej....mmm...Akiya jestem....a ty...?-przedstawia się
-Saito....mam na imie Saito-mówie po chwili....zagapiłem sie na jego błyszczące niebieskie oczy.....boże myślałem że w nich utonę...

Chłopak rozpakował się i usiadł. Chwilę później wszedł spóźniony profesor. Wydał sie spoko bo przedstawił sie chyba z 10 razy a ja lubie roztrzepanych profesorków....kurwa co ja mówie.

(W wieku 15 lat Saito podrywał nauczycieli no w taki sposób rozpoznał swoją orientację)

Przerwa...chyba moja ulubiona lekcja. Ide zobaczyć co mają w sklepiku ewentualnie w automacie. Jak zawsze poprosiłem o paczkę pocky a potem podszedłem do automatu i nalałem sobie kawy.
-Shit serio?!
Podszedł do mnie Akiya rozlewając na mnie sok pomarańczowy.
-Kurwa moja ulubiona bluzka....
-O jezu przepraszam....nie chciałem.....-powiedział mając łzy w oczach.
-Nie spoko nic sie nie stało serio
-ymmm choć może do łazienki dam ci moją bluzke na wf chociaż tyle moge zrobić..
-Dobra to choćmy

Idąc do łazienki co jakiś czas spodlądałem na jego włosy uwierzcie serio były piękne.
Gdy dotarliśmy do łazienki która znajdowała sie na innym końcu szkoły zdjąłem koszulkę i ubrałem(raczej spróbowałem) którą podał mi Aki.
Kiedy chciałem już ją bierać spojrzałem na Akiego stojącego pod ścianą....te jego oczy w których odbijał sie ekran iphona 7....Nie wytrzymałem i rzuciłem koszulkę i przycisnołem go jeszcze bardziej do zimnych kafelek. Przez chwilę patrzeliśmy sobie w oczy a potem wbiłem się w jego usta jak pijawka do skóry. Po chwili wymiękłem...nie mogłem uwierzyć w to co sie dzieje. Chciałem już zdejmować mu koszulkę kiedy usłyszeliśmy nacisk na klamkę. Ktoś wchodził. W promieniu świetlnym można było liczyć prędkość w jakiej on poprawił włosy które mu roztrzepałem i moje zakładanie pogniecionej białej za dużej koszulki.
Do łazienki przerywając nam wyszedł ten roztrzepany profesorek
-Yyymmm....chłopaki już był dzwonek na lekcje nie słyszeliście?-mówił niepewnym głosem
-Tak już mieliśmy iść tylko musieliśmy o czymś porozmawiać. Przepraszamy bardzo-powiedział Aki tym razem pewnym siebie głosem
-No to zmykajcie juz

Teraz mieliśmy chemie. Jakoś w połowie lekcji doszedł do mnie liścik z napisem ,,Do różowych włosów" rozejrzałem sie po klasie czy ktoś inny nie ma różowych włosów ale na moje nieszczęście nie....
Otworzyłem liścik w którym było napisane ,,to odemnie Akiego chciałbyś może wpaść do mnie dzisiaj z racji że jest piątek i nie ma rodziców? Będzie sushi haha"
Szybko napisałem odpowiedz że bardoz chętnie wpadne. Kiedy rzuciłem liścik w jego strone zorientowałem sie co właśnie zrobiłem...uświadomiłem sobie jaką mam do niego słabość i że moge nie wytrzymać. Ale mówi sie trudno.

Chce CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz