4.

1K 16 0
                                    

31 maja

Obudził mnie dźwięk budzika.
Pierwsze o czym pomyślałam po przebudzeniu się to spotkanie z tą cała panną Dinah Jane.
Momentalnie złapał mnie lekki stres.
Serio? Już od rana?
No cóż, później zobaczymy co to będzie...

Po przejrzeniu wszystkich sociali wstałam z łóżka i wybrałam ubrania.
Wzięłam dziś czarne dość obcisłe spodnie, pomarańczową bluzę z kapturem, a do tego czarne buty typu slip-on. Ubrałam się i udałam się do łazienki.
Weszłam do pomieszczenia i zaczęłam moją poranną rutynę. Zaczynając od rozczesania włosów, kończąc na makijażu.
Wyszłam z łazienki, wzięłam plecak i poszłam do salonu. Położyłam plecak na kanapę i wyjęłam z niego telefon. Napisałam do Mani, czy idziemy razem. Po krótkim czasie dostałam pozytywną odpowiedź.

Wzięłam z lodówki jogurt, usiadłam na kanapie i zaczęłam go jeść.
Bardzo szybko dziś wstałam. Nie spodziewałabym się tego po sobie.
Po opróżnieniu jogurtu wyrzuciłam po nim opakowanie.
Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, przełożyłam plecak przez ramie i ruszyłam w stronę wyjścia.
Chwyciłam klucze i otworzyłam drzwi.

-Hej Mani-przytuliłam ją wychodząc z domu

-No cześć Lo-odwzajemniła uścisk lekko się uśmiechając

Zamknęłam drzwi na klucz i skierowaliśmy się w stronę szkoły.
Po drodze jak zawsze weszłam do sklepu kupić sobie jedzenie i napój.
Weszłam do sklepu i zobaczyłam ją.
Na jej głowie widniały gęste, lekko pofalowane blond włosy, ubrana była w czarna koszulkę z długim rękawem i szare dresy. To była Dinah Jane Hansen, zamurowało mnie na jej widok.
Wzięłam szybko to co chciałam,po czym szybkim krokiem wyszłam ze sklepu.

Ruszyłyśmy ponownie z przyjaciółka w stronę szkoły.

-Jezu, Mani ona tam była-odezwałam się niepewnie

-Co? Że kto?-odpowiedziała z zaciekawieniem w głosie

-No Hansen. Dinah Jane Hansen

-Uaaa, to nieźle. Powiedziałaś dzień dobry?-zaśmiała się patrząc na mnie

-A weź przestań- uderzyłam ją lekko w ramię

***

Czas w szkole minął mi bardzo szybko. Nie zauważyłam kiedy to wszystko minęło.
Wyszłam z budynku i skierowałam się w stronę domu. Szlam dość szybkim krokiem, więc do domu doszłam w krótkim czasie.
Otworzyłam drzwi i zawitałam do środka. Udałam się do swojego pokoju i odłożyłam plecak w kąt.
Wzięłam telefon i zaczęłam oglądać filmiki na YouTube.
Zanim się obejrzałam była już 17:47.
Postanowiłam poczytać jeszcze notatki z chemii, z których i tam nic nie rozumiałam. Nie chcę wyjść przed nią na, aż takiego debila z tego przedmiotu jakim jestem.
Moja krótka "nauka" skończyła się po 15minutach.
Przegrałam bluzę na biała koszulkę w cieńkie czarne paski. Spakowałam do mniejszego skórzanego plecaka zeszyt od chemii, piórnik i jakiś notes.
Weszłam do łazienki i spsikałam się moimi ulubionymi perfumami. Poprawiłam włosy i wyszłam.

Wyjęłam z kurtki klucze i otworzyłam drzwi wyjściowe. Mój stres się zwiększył, kurde czym ja się tak naprawę stresuje?
Zamknęłam za sobą drzwi i udałam się pod podany adres.

Droga zajęła mi nie całe 15 minut. Stanęłam przed pięknym nie dużym białym domkiem. Po chwili namysłu zapukałam do drzwi...

When my body burns//LaurinahOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz