Niestety, nic nie trwa wiecznie a przerwa minęła bardzo szybko... Przez dalszy czas pracy nie mogłem się już skupić, przez co robiłem dużo błędów w zamówieniach. Ciągle po głowie chodził mi blondyn! Irytował mnie fakt, że będę go oglądał jeszcze w szkole! Najlepiej byłoby gdybym o nim zapomniał i ignorował jak wszystko co do tej pory, ale nie... Już nie mogłem odpuścić.
Musiałem zrobić coś aby udowodnić wszystkim, że nie jest taki idealny! Plan A uwiedzenia nie zadziałał. Był chyba ślepy, nie pociągał go mój wygląd, ale to od razu nie świadczy o tym, że nie mam żadnych szans.
W taki sposób wymyśliłem plan B.
Szczerzyłem się do niego jak głupi przy każdej możliwej okazji, aby tylko go oczarować. W końcu wszystkie dziewczyny mi mówiły, że jak się uśmiecham to jestem do schrupania. Zrobiłem na kurduplu złe pierwsze wrażenie, jednak wszystko da się jeszcze naprawić!
Akurat zbliżały się godziny końca naszej zmiany.
- Przepraszam... Idzie mi coraz gorzej - powiedziałem, gdy podszedł do mnie zaraz po tym jak zrobiłem kolejny błąd. Taak, oczywiście nie było mi żal, ale każdym sposobem mogłem zapunktować.
Spojrzał na mnie. Nienawidziłem jego oczu, czułem za każdym razem jakby wierciły mnie od środka.
- No, dobrze... Tylko się skup. Wiem, że to twój początek ale parę godzin temu byłeś niezły! - poklepał mnie po ramieniu wesoło. Oho, dostałem pochwałę! - Jak się do mnie uśmiechasz, to wyglądasz jak jakiś pedofil. Nie rób tak - mruknął, gdy ponownie obdarzyłem najpiękniejszym z uśmiechów.
JAK PEDOFIL?! - wytrzeszczyłem oczy. - To ja tu się staram i gram najlepiej jak potrafię, a ten mnie wyzywa! Cholera!
Po paru minutach skończył się już nasz dzień w pracy. Byłem zły. Jak mogłem uwieść osobę, która W OGÓLE nie była mną oczarowana?! Zerknąłem na niego i patrzyłem jak się przebiera odwrócony do mnie plecami. Jego ciało nie było jakieś nadzwyczajne. ZWYKŁY KURDUPEL!
Nie należałem raczej do cierpliwych osób, więc stopniowe zaprzyjaźnianie się, a potem chodzenie na randki nie wchodziło w grę. Z tego wszystkiego pozostała mi tylko jedna opcja, przyparcie do muru! I to dosłownie!
- Hej, Naru - podszedłem do niego i objąłem go, akurat gdy był już gotowy do wyjścia. Zadrżał pod moim dotykiem. Ha! Działa... - Mam dość udawania... Nie mogę się skupić w pracy, przez ciebie! Z każdą chwilą podobasz mi się bardziej, dlatego zabawmy się... - wyszeptałem najspokojniej jak tylko potrafiłem, przy tym kusiłem całym sobą.
Popatrzył na mnie, po twarzy ciężko było stwierdzić co sobie pomyślał. Sądziłem, że nie okazywał tego, ale zaskoczyłem go tym posunięciem. Zwykle od razu dawał mi jakąś ripostę, ale nie tym razem, ha!
- Czy ty... Próbujesz mnie poderwać? - spytał, z dziwnym uśmieszkiem na ustach. Huh? Co to za reakcja. Zaśmiał się nagle i puścił mnie, a ja już totalnie nie wiedziałem co się dzieje. - Jeśli podrywasz tak wszystkie swoje dziewczyny, to im szczerze współczuję.
O-Odrzucił mnie! Pojechał po moim całym doświadczeniu jakie miałem! Co, że niby w tym też jest lepszy? NIE! Sasuke Uchiha był, jest i będzie we wszystkim najlepszy!
- Nie umiem jeszcze okazywać uczuć - mimo to, postanowiłem grać dalej.
- Widać... Jakbyś coś do mnie czuł, to nie miałbyś takiej nienawiści w oczach, gdy tylko przed tobą stoję - powiedział cicho i jak zwykle uśmiechnął się promiennie - Poza tym, nie jesteśmy w bajce, gdzie zakochujesz się w ciągu dwóch dni. Jeśli to był żart, to słaby. Musisz popracować
CZYTASZ
Zakazane słowa (SasuNaru)
Fanfiction"Słowa ranią bardziej niż czyny. Są ostrzejsze od sztyletu, są szybsze od pocisku i pozostają w pamięci na zawsze..." Sasuke Uchiha jest nastolatkiem, który jak sam mówi - ma wszystko. Całe jego pojmowanie świata legnie w gruzach przez splot niespo...