Niedziela, 22 grudnia 2019 roku
Następny poranek mija Madlen zdecydowanie przyjemniej, kiedy Timothy nie spieszy się z wyjściem do pracy i ma czas na to, żeby zrobić śniadanie. Blondynka siada z uśmiechem przy bufecie i obserwuje go z delikatnym uśmiechem, jak w samych bokserkach zaczyna podsmażać boczek do jajecznicy. Dawno nie było już tak miło między nimi i dziewczyna czuje, że powinna już wcześniej zapytać co się z nim dzieje, być może zdecydowanie szybciej wszystko wróciłoby do normy.
– Nie idziesz dziś do pracy? – Madlen przerywa ciszę między nimi, spoglądając na zegarek, którego wskazówki wskazują dziesiątą rano. Tim już dawno powinien siedzieć za swoim biurkiem i wydać kilka pierwszych poleceń pracownikom.
– Mam kilka nadgodzin do odebrania, postanowiłem wykorzystać je przed świętami. Może moglibyśmy gdzieś pojechać na święta w trójkę? Wyrwalibyśmy się na trochę z domu – mówi z uśmiechem Timothy.
– Lidia chce, żebyśmy spędzili święta z Thomasem tak, jak w zeszłym roku. Zrobimy kolację u nas – Madlen stwierdza z pewnością.
– To może w te święta zawieziemy ją do niego, a sami pojedziemy gdzieś w jakieś miłe miejsce? On nie ma własnej rodziny? – pyta z wyrzutem Tim. Zawsze, kiedy jego żona porusza temat jej byłego męża, Timothy zaczyna się denerwować.
– Wiesz, że nie mogę jej tego zrobić. To ojciec mojej córki, a Lidia chce tylko jednego dnia w roku, kiedy siedzimy razem przy jednym stole i o nic się nie sprzeczamy. Po to są święta, mam rację? – pyta Mad, próbując przekonać męża, że to jedyna opcja.
– A ty doskonale wiesz, że nie lubię, kiedy twój były się obok ciebie kręci. Wciąż patrzy na ciebie, jakby na coś liczył.
– Nie zauważyłam. Zrobimy święta tak jak zawsze i jeśli moja córka zaprosi Thomasa na obiad, to on przyjdzie. – Madlen wie, że jest to ten moment, w którym powinna powiedzieć mężowi o tym, że ma dzisiaj pojechać do studia Thomasa i pomóc mu w sesji zdjęciowej. Jednak decyduje się nic mu nie mówić. Blondynka nie chce psuć poranka między nimi, a doskonale wie, czym to się skończy, jeśli zdradzi mu o swoich planach na dzisiaj.
Śniadanie kończą jeść w ciszy i zaraz po tym Tim zaczyna chować naczynia do zmywarki, kiedy niespodziewanie dzwonią do niego z pracy, informując go, że bez niego nie dadzą sobie rady. Madlen nie jest z tego zadowolona, ale w końcu sama zaczyna szykować się do wyjścia i zanim wyjedzie z garażu, dziewczyna pisze do Thomasa, że właśnie rusza w drogę i będzie za czterdzieści minut na miejscu.
Pod studiem Madlen jest wcześniej od Toma, dlatego zostaje w samochodzie. Czekając na byłego męża, zastanawia się, czy jednak nie powinna zadzwonić do Timothy'ego i o wszystkim mu powiedzieć, ale z drugiej strony to tylko jej praca. Gdyby miał być zazdrosny o każdego fotografa, czy projektanta, z którym Madlen pracuje, dziewczyna musiałaby zmienić pracę. Prawie na co dzień blondynka spotyka na swojej drodze mężczyzn, którzy próbują ją poderwać, zaciągnąć do łóżka, ale ona jest mężatką. Jest żoną i matką, bardzo kocha Tima i nie wyobraża sobie, żeby mogła go zdradzić z kimkolwiek.
Po chwili blondynka zauważa jak na parking, obok jej samochodu podjeżdża Thomas z córką. Wszyscy wysiadają z aut niemal w tym samym czasie i Lidia uśmiecha się do matki nieco podejrzliwie, ale Madlen nie ma pojęcia, o co może chodzić nastolatce.
– Wy bawcie się dobrze, a ja idę po prezenty. – Lidia puszcza matce oko. Zostawia rodziców samych i zaraz kieruje się w stronę wielkiego centrum handlowego.
– A ty masz już wszystkie prezenty? – Thomas przerywa ciszę między nimi, kiedy wchodzą do jego miejsca pracy.
– Szczerze mówiąc, nie miałam do tego ostatnio głowy. Ale spróbuję wyciągnąć dzisiaj Timothy'ego do sklepu, o ile Lidia może jeszcze u ciebie zostać? – pyta z delikatnym uśmiechem Mad, zdejmując z siebie beżowy płaszcz.
CZYTASZ
Second Chance // Oryginal Story
RomanceYesterday All my troubles seemed so far away Now it looks as though they're here to stay Oh, I believe in yesterday Suddenly I'm not half the man I used to be There's a shadow hanging over me Oh, yesterday came suddenly Why she had to go? I don't kn...