Byłam załamana. Jak? Jak mogło do tego dojść byłam w cionszy z jakims dwonem. Moja mam nie mogła się dowiedzieć, przeeciez ona by mnie zabila za to. W internecie zaczelam przeszukiwac informacji o nieletnich matkach, jak sobie radzoic itp, no wszystko super tylko nie ma tam mowy o 14-latkach tylko 16-17, a ja mam 14 lat. Więc pomysl urodzenia bahorsa musialam wybic z glowy. Spotkalam sie z Gertródą na ploty i spytac co ja mma robic przeciez nie urodze bahora mutującego no. Obiecała, że wysle mi cos co może mi pomoc. Po ok. godzinie od naszego spotkania wyslala nmi na fejsie jakis link. Weszlam w niego. Była to klinika aborcyjna na Słowacji. Czy ona do reszty stracila rozom? Jak ja niiby mam się znalezdz na Slowacji i w dodatku aborcja? Ja jestem za mloda ,boje sie. Matka mnie przeciez nie pusci i sie dowie. No jak to zrobic? Zadzwonilam do nie i spytalam jak ona sobie to wszytstko wyobraza i powiedziala mi ze wszsystkiego doweim sie w szkole i zeby teraz obczaila po prostu strone z tą kliniką. No ok:
Jeju. Albo jade jutro ,albo w lutym ,gdzie bedzie juz za pozno bo moje 2 miesiace minie. Cio teraz? Przeciez nie mam pieniedzy ani nic. Gertróda napisala mi aby sie polozyla i jutro rano nie szla do szkoly tylko spotakla sie z nia w parku. Okej.
Rano wstalam i zalozylam na siebie byle jakie ubrania. Poszlam do parku. Gertróda juz czekala. Od raziu zaczela przekazywac mi plan dzialania:
-Słuchaj wyjeżdżamy jutro godz. 4:00. Za chwile wracasz do domu i pakujesz się. Jakies ubrania na 2-3 dni nie wiecej. Trzymaj tu bilet na autobus do Zakopanego, potem na miejscu dam ci drugi który pojedziemy na Słowacje. Pieniądze na zabieg zebrałam już ja Florek. Pożyczylam od matki ,a Forek sprzedal stare czesci od roweru i udalo nam sie zebrac 4000 zl na wszelki wypadek gdyby 3000 zl bylo za malo. Florek tez z nami jedzie. Matce rano napiszez list ,że jedziesz z klasa na 3 dniowy wyjazd w góry i żeby sie nie martwila. W razie podejrzen masz podrobiony podpis naszego wychowawcy i napisz jeszce ze masz pieneiadze ,a wycieczka jest juz zaplacona z tego co uzbieralas poprzez kiermaze. Spotykamy sie jutro pod Stokrotką na dworcu ul. Słowackiego , no wiesz sama gdzie to podjedziesz tam busem. Jeśli czegos jeszce nie wiesz pisz na fejsie. Ja lece bo Florek i ja mamy poprawe sprawdzianu z matmy bo zagrożenie i wiesz nmg tego opuścić. Trzymaj się papa. -Mówiąc to mocno mnie przytuliła i dodała jeszcze abym dziś została w domu i odpoczywała.
To działo się tak szybko. Już jutro.
Wróciłam do domu i zaczelam się pakować. Nie mialam zbyt duzo rzeczy. Do kosmetyczki wrzucilam jakis szmpon, zel, szczoteczke. Do torby ubrania i buty. Gerróda mówila mi ze jak cos zapomne to ona bedzie na pewno miec. Paszport tez mam podrobiony, nieźle.
Nastał wieczór. Matki rzecz jasna nie było. Zjadłam na kolacje jajko sadzone. Położyłam się wcześniej i naszykowalam wszytskie rzcey pod lóżkiem ,aby matka ich nie zobaczyla w razie gdyby wrocila wczesniej z szamba. Nastawilam budzik i proowalam zasnac. To już jutro...
CZYTASZ
Stridłer- miłość i poświeńcenie
WerewolfAmelia jest bardzo pogrążona w swoim losie. Dostaje kolejną pałę z matmy I dochodzi do wniosló rze jej szycie nie ma sensó. W droce na opószcone tory spotyka Marcina...