Rozdział 17

975 62 3
                                    

Pov. Lauren

Wróciłyśmy do domu.
Nikogo tam nie było.
Miasto spowił mrok i ciemność.
Dziewczyny rozeszły się do swoich domów. Zostałam tylko ja i Camila.
— I co teraz zrobimy? — Szepnęła nagle stojąc w pustym, ciemnym salonie.
— Chyba musimy żyć normalnie Jak gdyby nigdy nic. — Położyłam dłoń na jej ramieniu.
— Po tym wszystkim? — Spojrzała w górę. — To całe gówno, w które weszłyśmy, czy naprawdę tak łatwo z niego wyjść? Niemal bez uszczerbku?
— Tylko dlatego, że mamy szczęście i lepiej go nie testować. — Mruknęłam pod nosem.
— Może masz racje. — Westchnęła. — Ale nie tu i nie po tym co widziałyśmy.
— W takim razie? — Zaczęłam zdanie, aby Camz je dokończyła.
— Pojedźmy do LA. — Spojrzała mi w oczy.
— Wow... — Tego się nie spodziewałam. Od razu przeszły mnie dreszcze, a serce przyspieszyło. — Jesteś tego pewna? No i „my"?
Camila złapała mnie za ręce.
— A nie chcesz? — Lekko się zmieszała.
— Chcę, bardzo chcę. Nie wiedziałam, że... Nie sądziłam, że chciałabyś gdzieś ze mną wyjechać, tak no wiesz, na dłużej. — Tym razem to ja się zmieszałam.
— Oczywiście, że bym chciała! Lauren, ty mnie uratowałaś, opiekujesz się mną! Jesteś jak sekretny super ninja, anioł stróż. — Krzyknęła jakby opisywała coś nierealnego. — No i... kocham cię.
— Mówisz? Niby lubię ubierać się w ciemne kolory, ale żeby od razu ninja? — Parsknęłam. Dopiero po chwili dotarło do mnie co tak naprawdę powiedziała.
— Głupia. — Pstryknęła mnie delikatnie w nos, po czym przytuliła.
— A więc postanowione. — Mruknęłam jej we włosy. — Jedziemy do Los Angeles.
— Tylko, co ja powiem mamie? — Odsunęła się. — Przecież nie wyjadę tak z dupy bez słowa. To samo z dziewczynami.
— Może wyjedźmy, jak obie będziemy po 18. — Zaproponowałam. — Powiemy twojej mamie o nas i po prostu się przeprowadzimy.
— Nie głupie. — Przygryzła wargę. Zawsze to robiła gdy się zamyślała.
Jej malinowe usta idealnie się wtedy przekrzywiały, a ja czułam się jakby stał przede mną obraz najwybitniejszego malarza.
— Ja też cię kocham, Camz. — Wyszeptałam i pocałowałam ją w czoło.

Czerwone wino || Camren [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz