Następnego dnia obudziłam się przed południem. Szybko wstałam z łóżka orientując się wcześniej, która jest godzina. Poszłam od razu do łazienki. Potrzebowałam ciepłego prysznicu i odprężenia. Nie mogłam zasnąć całą noc. Moje myśli wędrowały przy wczorajszym wyznaniu Justina. Nie spodziewałam się tego. Byłam wyraźnie oszołomiona ponieważ nie spodziewałam się tak szybkiego przełomu. Powoli nie liczyłam na żadne cuda, a jednak. Justin zaczął mi ufać i wczorajszy dzień temu dowodzi. Starałam się z całych sił nie ukazać współczucia, które czułam względem całej sytuacji. Byłam świadoma, że nie chciał tego. Zrozumiałam wszystko. Wczorajszy dzień pokazał mi, że Justin Bieber nie był złym człowiekiem. Opiekował się swoją rodziną, starał się jak tylko mógł chronić swoją matkę oraz rodzeństwo przed ojcem potworem, cholernym tyranem. Dlaczego jednak ludzie zmienili jego historię?
Powiedziano mi, że chłopak był zrozpaczony po wypadku, który odebrał mu rodziców. A co z dziadkami? Nie żyją? A jeśli jednak żyją, dlaczego nie podjęli się wychowania swojego już teraz jedynego wnuka?Gorąca woda spływała po moim ciele, pozwalając mi na relaks. Przypominam sobie również co stało się dzień wcześniej. Pocałowałam Justina mimo mojej obietnicy by trzymać się od niego z daleka. Chciałam tego i nie żałuję. Wręcz przeciwnie, czułam się nienasycona i pragnęłam by nasze usta znowu rozpływały się w namiętnym pocałunku. Oczywiście nie dopuszczę do tego aby Elsa jakimś sposobem dowiedziała się o tym. Powiem jej w swoim czasie, na czas obecny nie jestem na to gotowa, a najprawdopodobniej Eli również nie jest gotowa na usłyszenie tych " niespodziewanych " wieści. Kończąc swój prysznic ubieram na siebie dres oraz bokserkę. Mój żołądek dał mi o sobie znać burcząc głośno.
Spotykam Justina w kuchni. Był rzecz jasna bez koszulki, spodnie dresowe położone luźno na jego pasie, a gumka białych bokserek Calvina Kleina były widoczne. Czyli standard. Był odwrócony do mnie tyłem dlatego chrząknęłam by zwrócić na siebie uwagę. Chłopak od razu reaguje, odwrócił się do mnie, a jego kąciki ust uniosły się.
- Hej
- Hej - odpowiadam patrząc na patelnie. Czy on... - Robisz naleśniki?
- Poprawka, próbuję zrobić naleśniki. - zaśmiał się gardłowo przez co przeszły po moim kręgosłupie dreszcze. Spojrzałam na talerz gdzie leżały naleśniki niestety nie nadają się one do spożytku. Były przypalone albo porozrywane. Justin tak jakby czytając w moich myślach odpowiada:
- Zaraz je wyrzucę - westchnął kręcąc głową.
- Na pewno dasz sobie radę? Wiesz, że mogę Ci pomóc? - proponuję ale widząc jego minę robię krok w tył.
- Olivia, nie mam jebanych pięciu lat. W końcu mi się uda. - wzrusza ramionami wracając do smażenia naleśników.
Nie chciałam się wykłócać dlatego jedynie przewróciłam oczami wychodząc z kuchni. Od wczorajszego dnia inaczej na niego spoglądam. Justin przeszedł tak dużo, nie było sensu na kłótnie. Zaczęłam go rozumieć. Usprawiedliwiałam sobie jego zachowanie. To nie jego wina.
Byłam już na trzecim schodku kiedy do moich uszu dotarło głośne pukanie w drzwi. Nie spodziewałam się nikogo dlatego byłam zmieszana. Zeszłam ze schodów idąc szybkim krokiem by otworzyć drzwi wejściowe.
Przede mną stał Fredo, Rayn i Chaz. Podnoszę jedną brew ku górze zastanawiając się co oni tutaj robią. Nie powiedziałam ani słowa ponieważ wyprzedził mnie Alfredo. Z ciemnoskórym chłopakiem byłam najbliżej. Nie miałam przyjemności poznać bliżej Ryan'a czy Chaz'a.
- Dzień dobry.
- Cześć. - odpowiadam wesoło - W czym pomóc?
- Możesz mi pomóc odnaleźć drogę do twojego serca - wyznaje Alfredo powodując kolejną falę rumieńców na moich policzkach. Nie byłam przyzwyczajona do komplementów. Miałam wrażenie, że Ryan w pewnym momencie nie mógł już patrzeć na wygłupy ciemnoskórego chłopaka więc wyszedł przed nich odpowiadając na moje pytanie.
CZYTASZ
Dangerous
FanfictionKSIĄŻKA PO UKOŃCZENIU BĘDZIE EDYTOWANA! Siedemnastoletnia Olivia, spokojna, uprzejma nastolatka. Jej świat zaczyna się zmieniać z chwilą kiedy rodzice Liv, adoptują Justina. Siedemnastoletni chłopak od kilku lat jest w jednym z najgorszych domów dz...