15. Tak wiele się zmieniło

132 20 6
                                    

Pani Darcy tego dnia była bardzo pobudzona. Mówiła tak szybko, że uczniowie z mojej klasy rozglądali się po sali wymierzając dziwne spojrzenia między sobą. Muszę przyznać szczerze, że pierwszy raz widziałam ją w takim stanie. Być może miała problemy rodzinne albo po prostu wstała lewą nogą przez co wyżywa się na klasie. Po chwili jednak otrzymała jakiś telefon przez co wyszła z klasy trzaskając drzwiami. Stella wraz z Elsą od razu odwróciły się do nas obdarzając nas pytającym spojrzeniem. Od naszej sprzeczki minęło dwa tygodnie i dopiero od trzech dni mamy jakikolwiek kontakt. Uzgodniliśmy wspólnie, że nie nie ma najmniejszego sensu niszczyć naszą wieloletnią przyjaźń przez sprawę z Elsą i Justinem.

- A tą co ugryzło? - wzdychając Grace podparła się na łokciu.

- No cóż, co zrobić? - Stella pokazała język przyjaciółce, drocząc się z nią w ten sposób.

- Może okres ma - zachichotała Elsa na co na naszych twarzach pojawił się uśmiech - Albo...już dawno nikt jej nie zaspokoił. - dodała poruszając zabawnie brwiami na co wszystkie zachichotaliśmy.

- Czy ona przypadkiem nie wyszła za mąż w zeszłym roku? - tym razem ja zapytałam poprawiając się w miejscu. Historia o Pani Darcy i Panu Rix była jedną z najpiękniejszych historii romantycznych jaką kiedykolwiek słyszałam. Wierzyłam głęboko w przeznaczenie, a oni jak najbardziej byli sobie przeznaczeni. Niania Betty, zawsze mówiła mi, że dusze ludzi są połączone wystarczy tylko się znaleźć. To było zbyt piękne jednak tak bardzo wbito mi to w mózg, że szczerze w to wierzyłam. Może i mi kiedyś uda się odnaleźć moją drugą połówkę? Miałam siedemnaście lat i na czas obecny nie czułam większej potrzeby by mieć kogoś. Ale pojawił się Justin...

- Proponuję by po szkole iść do jakieś knajpy coś zjeść i poplotkować o Pani Darcy, wchodzicie w to? - zaproponowałam na co dostałam pozytywne dla mnie odpowiedzi. Następnie spojrzałam na Elsę i wyrzuty sumienia zaczęły ponownie mi o sobie przypominać...

Moja relacja z Justinem niebezpiecznie przyspieszała, nasza relacja była sekretem. Przed rodzicami, przyjaciółmi, a zwłaszcza przed Elsą. Zdradzam ją świadomie patrząc i interesując się swoim dobrem. Justin zaczął być ważny dla mnie, Elsa jest bliska mojemu sercu. Mam zrezygnować z jednego z nich? Jeśli tak to ma wyglądać, moja przyszłość nie zapowiada się ciekawie...

Justin

Tego dnia było chłodno, deszcz padał od rana i traciło się jakiekolwiek chęci do życia. Brak słońca robi swoje. Wszedłem ne teren The Springs ( mam na myśli rzecz jasna stare magazyny na poboczach Los Angeles ). Derek kazał mi przyjechać do jego siedziby, a że był obecnie moim Panem do marca, wykonuje to co mi każe. Tak na prawdę na początku było mi to całkowicie obojętne czy będę miał z tego jakiekolwiek konsekwencje. Teraz...tak wiele się zmieniło. Wracając myślami do początków mojej znajomości z Olivią nigdy nie pomyślałbym, że może stać się dla mnie jedynym powodem dla którego nie będę chciał ładować się w kłopoty. Przez to, że dziele się z nią swoimi problemami oraz historią z przeszłości stajemy się sobie bliscy. Tworzymy więź jaką jeszcze nigdy nie czułem z nikim innym. Nie zależało mi na nikim innym tak bardzo jak na niej. Cholera, podoba mi się to.

- Witam, Panie Bieber - gardłowy śmiech wyrwał mnie z przemyśleń o uroczej brunetce. Poprawka, mojej uroczej brunetce. 

Pewnym siebie krokiem podchodzę do swojego szefa podając mu dłoń na co odwzajemnił mój gest. Uścisnęliśmy swoje dłonie w ramach powitania  jednak podświadomość mówiła mi, że nie przyjechałem pogadać tutaj o życiu i innych pierdołach. Jego mina była poważna i czekałem tylko aż zacznie mówić swój wykład.

- Jestem zadowolony z twoich osiągnięć, a myślę, że ty jesteś zadowolony ze swojego zarobku jaki otrzymujesz. Nasuwa się pytanie, czy może chciałbyś popracować dla mnie dłużej? Nie musisz mi odpowiadać od razu jednak dobrze się zastanów. Proponuję Ci podwójną stawkę. - zaznaczył, a mi opadła szczęka. Wchodząc w te brudne interesy chciałem tylko zarobić na nagrobek rodziców, bilet do Kanady i wykup ziemi oraz domu, w którym się...w którym mieszkałem przed wypadkiem. Satysfakcjonowały mnie zarobki ale dopiero co obiecałem sobie trzymać się z daleka od kłopotów. Jednak jeśli podpisałbym następny kontrakt stać byłoby mnie na luksusowe życie na poziomie Państwa Garet. Muszę to wszystko przemyśleć. Nie dając mu odpowiedzi kontynuował.

DangerousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz