Koniec

784 22 0
                                    

Luna
Boże dziś jest taki zabiegany dzień no bo nasz ślub!!. Szybko się zbieram i jadę do salonu w którym mają mi zrobić makijaż i fryzurę. Po jakiś 30 minutach wreszcie tam dotarłam, więc szybko wbiegłam do sierotka gdzie odrazu się mną zajęli. Po godzinie byłam gotowa nie powiem bo mi się bardzo podobało ale teraz muszę uważać żeby nic się nie popsuło. Po dojechaniu do domu na szczęście Matteo nie było no bo to oczywiste że nie może mnie zobaczyć. Już w moim pokoju były dziewczyny więc to nawet lepiej. Po naszych wygłupach i ubierania się wybiła godzina 15:00 a na 15:30 mam być w kościele więc szybko zebrałam wszystkie rzeczy i wybiegliśmy z domu przed którym stała limuzyna która miała mnie zawieś do kościoła. Już od 2 min stoimy przed kościołem a ja mam tremę i boje się wyjść, ktoś zapukał w szybę więc otworzyłam drzwi a tam stał SIMON! tylko to on tu robi przecież on powinien być w no wiecie gdzie nie mogę się wysłowić.
-cco tyy tu robbisz?
-Matteo mnie zaprosił więc jestem
-ja się boje tam iść
-Luna tam czeka na ciebie twoje marzenie, nie pozwól jakiejś przeszkodzie je zniszczyć przecież jesteś Luna Benson prawda? A teraz ić tam i nie bój się będę przy tobie dobrze?
-tak
-no właśnie- posłał mi ciepły uśmiech
Złapałam Simona za rękę i weszliśmy do kościoła który był cały zapełniony w naszych znajomych jak i przyjaciołach z starego domu, aż mi się płakać chciało. Nawet nie zauważyłam jak doszliśmy do Matteo który się do mnie uśmiechnął i złapał za rękę i przyciągnął do siebie.
(No i była ceremonia nie będę tego pisać bo mi się nie chce"
Po ceremonii wyszliśmy i skierowaliśmy się do limuzyny którą pojechaliśmy na przyjęcie. Po dojechaniu na sale wszyscy ustawili się w kolejkę przede mną i Matteo.
Pierwsza podeszła Ambar
-Kochana no wszystkiego najlepszego na nowej drodze i żebyś była szczęśliwa z Matteo, a ty- wskazała na Matteo który się do nas obrzucił- masz być dla niej biły bo jak nie to pożałujesz- powiedziała groźnie ale potem się zaśmiała
-okey nie strasz kobieto- Matteo wrucił do żegnania się z Ramiro a do mnie podszedł Simon
-Simon dziękuje ci za wszystko co dziś dla mnie zrobiłeś bo bez ciebie napewno bym się nie odważyła tam iść
-nie musisz mi dziękować bo jesteś moją przyjaciółką a dla ciebie zrobie wszystko a wracając życzę ci szczęścia na nowej drodze i czego tam sobie maluszku życzysz- i mnie mocno przytulił
-dziękuje
-to ja cię opuszczam ale później pogadamy
-jasne
I tak wszyscy do nasz podchodzili i życzyli szczęścia i tak dalej.
9 godzin później
Wesele dobiegło końca i teraz szybko pojechaliśmy po nasze walizki a potem na nasz miodowy miesiąc. I tak wyglądał nasze wymarzone szczęśliwe zakończenie

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 24, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przyrodni brat lutteo❤️❤️                                          (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz