Każdy się złości, przecież to normalne kiedy żyje się z idiotami...
Więc dlaczego to uczucie jest zabraniane?
Czemu każdy próbuje zrobić z nas spokojnych i milutkich?
Dlaczego uważają że złość to coś złego?
Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie jestem w stanie znaleźć...
Każdy doświadcza uczucia złości, radości i wielu innych.
Więc czemu wszyscy,
WSZYSCY specjalnie dolewają ,,oliwy do ognia''?
Czy im to naprawde sprawia radość kiedy nam pęka serce i psychika?
Kiedy cierpimy?
Kiedy płaczemy?
Kiedy jesteśmy bezsilni?
A czasami wręcz zdolni do wszystkiego...
Naprawde nikt nie docenia tego, że osoby które wpadają w naprawde wielki gniew mają niesamowitą kontrole nad sobą.
Możnaby powiedzieć, że skoro wybuchają to nie mają samokontroli.
Nic bardziej mylnego.
Bo przecież jeszcze stoisz tu żywy, prawda?
I naprawdę nie mam bladego pojęcia co ci siedzi w głowie podczas różnego typu kłótni i innych sytuacji.
Czy naprawde jesteś na tyle głupi aby w przypływie emocji na patrzeć lekceważąco w moją strone razem z kpiącym ,,uśmieszkiem,,?
Naprawdę myślisz że cholera jasna masz niby zawsze racje?
Ludzie skoro oczekujecie :
Wysłuchania to najpierw musicie stać się słuchającymi
Zrozumienia musicie stać się rozumiejącymi
Współczucia to najpierw musicie umieć współczuć
Opanowania to sami musicie być opanowani!
A jeśli byliście słuchającymi, współczującymi, rozumiejącymi wszystko, opanowanymi i później oczekiwaliście tego samego od osoby która była słuchana itd. i ona ma na was potocznie mówiąc ,,wywalone'' to znaczy że nie jest tego po prostu warta. Dopóki ludzie nie zrozumieją tej reguły to niestety zawsze trafi się ten jeden popierdol, który by tylko zawsze coś chciał, a nic z siebie nie dawał.
