Dlaczego ludzie potrafią tak łatwo oceniać wszystkich w około, oprócz samych siebie?
Dlaczego im to tak łatwo przychodzi?
Dlaczego nie mogę mieć przyjaciół, którzy myślą jak ja?
Którzy potrafiliby pomagać jak ja...
Przyznawać racje kiedy trzeba i kiedy się ją ma...
Oraz dostawać opieprz jak nigdy, kiedy faktycznie jest on potrzebny...
Wspierać psychicznie...
Docierać do sedna sprawy rozwiązując ją za kogoś...
Płakać i śmiać się kiedy jest taka potrzeba...
Nie lekceważyć ale brać wszystko do siebie...
Nie dawać bezsensownych wskazówek i rad...
Pomyśleć zanim się coś powie...
I czasami... Po prostu milczeć...
Dlaczego?