- Hmm, interesujące - stwierdził Akwarelista, przeżuwając kanapkę z serem. Stanowczo odmówił spożywania szynki czy salcesonu, którym częstował go Janusz - nie chciał przykładać ręki do cierpienia bezbronnych zwierzątek. Janusza nieco to skonsternowało, ale zacisnął zęby i pobiegł po goudę. - Więc od czego zaczynamy?
Janusz przez dobry kwadrans próbował uruchomić rzutnik i pokazać starannie przygotowaną prezentację z mnogością wykresów, obrazków i mapek, ale poniósł sromotną porażkę w starciu z nowoczesną techniką. Zgryźliwie stwierdził, że dwudziestopierwszowieczne wymysły nigdy nie dorównają niezawodnością i efektywnością maszyn powstałych w czasach największej polskiej świetności, które nie przypadkowo zbiegały się z okresem jego młodości.
Jednak teraz pozostał mu jedynie analogowy wykład, więc poprawił muszkę, przeczesał siwe włosy i ze swoim najurokliwszym uśmiechem, począł wykładać dzieje historyczne toczące się po roku tysiąc dziewięćset czterdziestym piątym, a robił to z ogólnikową niedokładnością oraz pachnącą propagandą wybrednością. Siedzące na kanapie kukła przytakiwała życzliwie w odpowiednich momentach, przeżuwając kanapki z niezbyt entuzjastycznym wyrazem twarzy. Janusz popłynął już na fali swoich myśli i z ogromną pasją opisywał w jaki sposób działalność Akwarelisty wpłynęła na dalsze losy świata.
Mówił i mówił, aż doszedł do najświeższych wydarzeń i zaczął opowiadać o tym jak pewne złote myśli Akwarelisty przetrwały do dziś, jedynie ewoluują i nieco zmieniając swoja formę. W pewnym momencie Akwarelista niezbyt grzecznie wtrącił się w pół zdania, mówiąc:
- Naprawdę ludzie wciąż chcą podążać za moimi słowami?
- Prawda? – rozpromienił się Janusz. – Czyż to nie cudowne? To chyba największy dowód pańskiego sukcesu. Bo czasy się zmieniają, ale wraz z nimi zmieniają się wrodzy narodu!
- Nie jestem taki pewien – mruknęła kukła. Janusz nieco stracił rezon. – Gdy tak patrzę na to z perspektywy czasu... Dużo rzeczy zrobiłbym inaczej...
- I to jest właśnie pańska szansa! – starszy mężczyzna znów się szeroko uśmiechał. – O nic proszę się nie martwić, mam wszystko zaplanowane. Niektórzy mieli plan pięcioletni - ja mam pięciodniowy. Zaczynamy od zaraz!
YOU ARE READING
Ozjasz vs Akwarelista: Ostateczne starcie
Ficción históricaJanusz Pira-Midke, ps. "Ozjasz", używa swoich niezwykłych umiejętności, by przywrócić do życia niejakiego Akwarelistę. Janusz chce w ten sposób raz na zawsze dowieść prawdy i zamknąć mordy wszystkim debilom (tj. ludziom, którzy nie zgadzają się z ś...