***
311219
Soohyun wsiadła do samochodu i udała się w stronę miejsca, które wskazał jej Jeongguk. Dotarła na salę po niedługim czasie. Pod budynkiem czekał na nią jeden z jej starych znajomych- Yoongi. Dziewczyna wysiadła z samochodu i przywitała się z chłopakiem delikatnym przytuleniem.
- Miło cię widzieć - uśmiechnął się mężczyzna.
- Mi ciebie też - odparła Soohyun - Jak się trzymasz?
- W sumie całkiem dobrze - stwierdził Yoongi, kierując się z dziewczyną do środka.
- Wiesz może, gdzie jest Jeongguk? - zapytała, gdy obydwoje znajdowali się już w środku.
- Kazał mi na ciebie czekać na zewnątrz - stwierdził chłopak - Powiedział, że musi załatwić coś ważnego w spiżarni. Pewnie żarcie się skończyło czy coś.
- I nadal tam będzie?
- Jak ja nie wiem - Yoongi wzruszył ramionami - Jeśli go nie będzie w spiżarni, to pewnie szlaja się gdzieś po głównej sali.
- Dobra, dzięki za pomoc - uśmiechnęła się Soohyun.
- Nie ma sprawy - odparł chłopak - Miłej zabawy.
Dziewczyna udała się na poszukiwania Jeongguka. Szybko jednak spostrzegła Jimina, który stał przy głośnikach i rozmawiał z paroma kolegami. Soohyun stanęła nerwowo w miejscu. Nagle ze zdwojoną siłą wróciły do niej wspomnienia z przyjaźni z chłopakiem oraz... ta nieszczęsna kłótnia...
***
Cała sytuacja rozpoczęła się od telefonu od Jeongguka, natomiast zakończyła "sad end'em". Soohyun właśnie robiła sobie kolację z myślą o obejrzeniu nowego odcinka ulubionej dramy. Jednak jej czynność przerwał dźwięk telefonu. Dzwonił Guk. Dziewczyna szybko przesunęła zieloną słuchawkę.
- Soohyun, jesteś w domu? - zapytał zdenerwowany Jeongguk.
- No jestem - odparła - A coś się stało?
- Jimin jest na bibie w jakimś menelowskim barze - kontynuował przyjaciel.
- No ok, ale w czym problem?
- Soohyun, on znowu ćpa! - stwierdził chłopak.
- Że co proszę? Przecież obiecał mi, że z tym skończy... - westchnęła dziewczyna - Podaj mi adres tego baru, muszę go ogarnąć... znowu.
- Dziękuję - odparł Jeongguk - Sama rozumiesz. Mam wrażenie, że on tylko ciebie posłucha.
- Wiem, dlatego już po niego jadę, ale daj mi do cholery ten pieprzony adres - powiedziała zniecierpliwiona Soohyun.
Guk podał dziewczynie ulicę, na której znajdował się bar. Soohyun rozłączyła się, po czym jak najszybiej udała się do samochodu i pokierowała się w wyznaczone miejsce.
Zaparkowała swojego Jeepa i czym prędzej wbiegła do tej menelowni.
Jimina nie trzeba było długo szukać. Znajdował się przy stoliku z jakimiś pizdami i wciągał dragi. Dziewczyna bez zastanowienia podeszła do niego.- Jimin, czy ciebie totalnie powaliło? Co ty sobie wyobrażasz do cholery?! - zaczęła dziewczyna jeszcze nieświadoma że zaraz rozpęta prawdziwą burzę...
- A co cię to obchodzi? - chłopak popatrzył na nią swoimi zaczerwienionymi oczami - To moje życie.
- Nie mogę patrzeć jak mój przyjaciel pakuje się w burdel... - zaczęła Soohyun - Lepiej czym prędzej pakuj się do mnie do auta, póki moje nerwy jeszcze to wytrzymują...
- A jak nie to co? Poskarżysz się mamie? - powiedział chłopak prześmiewczo.
- Jimin nawet mnie nie prowokuj - dziewczyna popatrzyła na niego stanowczym wzrokiem - Błagam cię, chodź stąd, zrobię ci w domu herba..
Soohyun nie zdążyła dokończyć zdania, bo chłopak przerwał jej z drwiną.
- Weź się już zamknij, nie pierdol tyle.
- Że co proszę? Jimin ja próbuje ci pomóc a ty... - dziewczyna lekko zmieszana zachowaniem chłopaka w końcu pękła - Dobra, koniec. Próbowałam po dobroci ale widzę, że to nie pomaga - kontynuowała - Ty śmieciu. Obiecałam twojej mamie, że nie pozwolę, żeby coś ci się stało, a ty traktujesz mnie jak... - dziewczynie ponownie nie było dane dokończyć.
- Jezu, ile można pieprzyć bez sensu... - zadrwił chłopak
- Jimin, nie zmuszaj mnie, żebym dalej stała tu, wśród tych śmierdzących meneli z ulicy...
- Nie obrażaj moich przyjaciół! - krzyknął chłopak.
- Dla ciebie oni są przyjaciółmi? Chyba cię już do końca pogięło - stwierdziła Soohyun - Oni wszyscy to fałszywi ludzie, którym zależy tylko na twojej kasie, bo zgaduje że te lafiryn...
- Jak mnie nazwałaś, ty suko? - odpyskowała jedna blachara.
- Nie mieszaj się, stleń się - mówiła mocno wkurzona dziewczyna.
Tapeciara nie wytrzymała i rzuciła się na Soohyun. Uziemienie obcej typiary nie sprawiło dziewczynie zbytniej trudności, bo chodziła ona na zajęcia samoobrony. W dodatku blachara była pijana więc wystarczyło bez użycia zbyt wielkiej siły uziemić ją.
- Puść mnie!- syknęła.
- No już, nie rzucaj się tak - odparła Soohyun.
W mgnieniu oka zleciało się pełno ludzi wokół zaistniałej sytuacji. Ostatecznie obie dziewczyny zostały wyprowadzone przez ochronę poza teren zabawy. Jimin cały czas obserwował całe zdarzenie z drwiną i uśmiechem spowodowanym zwycięstwem nad Soohyun.
Po 2 godzinach dziewczyna została odwieziona przez policję do domu.
W jej głowie panował gniew, zażenowanie oraz smutek, gdyż przyjaciel który niegdyś pomógł jej wsiąść na karuzelę właśnie ją wystawił i sprowokował do przemocy...Od tamtej pory Soohyun straciła kontakt z Jiminem. Może i by mu wybaczyła. Chłopak nie był dla niej zwykłym kolegą i dziewczynie bardzo na nim zależało. On jednak postanowił totalnie się od niej odciąć.
***
Nagle dotarło do niej, że patrzyła się w stronę Jimina o wiele zbyt długo, ponieważ chłopak również na nią spojrzał. Dziewczyna spuściła głowę i szybko udała się gdzieś indziej.
Na szczęście ze znalezieniem Jeongguka nie było problemu, bo lepił się do jakiejś baby.
Gdy tylko zobaczył Soohyun przerwał rozmowę z Raejung i poszedł w stronę szatynki. Nie obeszło się bez przytulasa na powitanie.
- Jak dawno cię nie widziałem! - zaśmiał się.
- Teskniłam - uśmiechnęła się do niego dziewczyna.
- Lepiej opowiadaj co u ciebie - powiedział chłopak, po czym chwycił Soohyun za ramię i poprowadził ją w stronę jakiegoś wolnego stolika.
Dziewczyna zaczęła rozmawiać ze swoim dawnym przyjacielem, jednocześnie kątem oka patrząc w stronę Jimina.
***
![](https://img.wattpad.com/cover/210218203-288-k433898.jpg)
CZYTASZ
The Lɑst New Yeɑr's Eve // Pɑrk Jimin
Fanfic[ZAKOŃCZONE] *** ,,𝐵𝑢𝑡 𝐼 𝑠𝑡𝑖𝑙𝑙 𝑓𝑒𝑒𝑙 𝑙𝑖𝑘𝑒 𝐼 𝑐𝑎𝑛 𝑠𝑎𝑣𝑒 𝑠𝑜𝑚𝑒𝑜𝑛𝑒 𝐼 ℎ𝑒𝑎𝑟 𝑦𝑜𝑢𝑟 𝑣𝑜𝑖𝑐𝑒..." *** 🥂 BTS nie istnieje 🥂 występują wulgaryzmy