10. ,,damy sobie szansę?"

165 14 1
                                    

***

311219

Minęła dosłownie chwila, odkąd Jimin poszedł szukać fajerwerek z chłopakami. Soohyun uważnie przyglądała się rozgwieżdżonemu niebu, gdyż co jakiś czas pokazywały się na nim kolorowe iskry. Co prawda jeszcze nie było północy, jednak w oddali i tak dawało się słyszeć huki, a później czarny nieboskłon rozświetlały różnokolorowe fajerwerki. Po chwili dziewczyna poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Obróciła się, mając nadzieję, że wrócił Jimin, jednak to nie był on. Jej oczom ukazał się Kim Taehyung.
Chłopak uśmiechnął się do niej przyjaźnie, po czym oparł się o barierkę obok dziewczyny. Soohyun patrzyła na niego nieufnie. Momentalnie przypomniała sobie sytuację, która miała miejsce z godzinę temu.
         
             
- Ej no weź, powinnaś mi dziękować - odpowiedział Jimin.

- Za co? - zapytała - Za to, że odpędzasz ode mnie każdego?

- Posłuchaj mnie uważnie - zaczął chłopak - To był Kim Taehyung. Jeden z największych podrywaczy, jakich znam.
             
            
Dziewczyna nerwowo oblizała wargi. Postanowiła zignorować chłopaka, który nadal obok niej stał.

- Jak zabawa? - zapytał Taehyung.

- Świetnie - rzuciła szybko Soohyun.

- Jeju, co ty taka zdenerwowana? - spojrzał na nią zdziwiony - Jimin coś ci zrobił?

Soohyun spojrzała na niego niedowierzającym wzrokiem. Czy on właśnie odważył się powiedzieć, że to przez Jimina była taka wkurzona?

- Kim, idź stąd lepiej - syknęła.

- Niegrzecznie tak mówić do starszego po nazwisku - stwierdził Tae.

I tu akurat miał rację. W Korei zawsze panował ogromny szacunek do osób, które były od kogoś starsze. Wtedy jednak dziewczyna miała to kompletnie gdzieś.

W tym momencie Taehyung gwałtownie się cofnął. Okazało się, że to Jimin pociągnął go do tyłu. Ich twarze dzieliły małe centymetry. Oboje byli wkurzeni i patrzyli sobie stanowczo w oczy.

- Kim, weź się w końcu zajmij kimś innym - zaczął starszy.

- Czemu wszyscy mówią do mnie po nazwisku? - zapytał zdenerwowany Tae.

- Co za różnica? - mruknął Jimin.

Taehyung odchrząknął głośno.

- Zapominasz się - powiedział w stronę starszego.

- Tae, błagam, idź stąd, nie widzisz, że nie jesteś tu mile widziany? - dodała Soohyun.

- Jeszcze będziesz na mnie lecieć jak inne... pożałujesz tego - odpowiedział Kim.

- Pitu pitu, a teraz spierdalaj stąd, słyszysz? Mam powiedzieć głośniej? - zapytał z zażenowaniem Jimin.

- Nie tym tonem, ty gówniarzu, pamiętaj do kogo mówisz - sapnął Tae.

- Cały czas mówię do ciebie, idioto - odparł drwiąco starszy.

W tej chwili ich spojrzenia pokryły się ze sobą. Tae był mocno wkurzony, natomiast Jimin dalej patrzył na niego z pogardą.

- Ejejej, chłopaki, błagam, uspokójcie się - powiedziała Soohyun, co jednak nie poskutkowało. Oboje mieli wystarczająco wysoki poziom adrenaliny i wkurwicy. Lada moment zwykła sprzeczka mogłaby zakończyć się podbitym okiem, bądź krwiawiącym nosem.

- To jak, Tae, pójdziesz sobie po dobroci? - przerwał wymianę spojrzeń Jimin.

- A dlaczego niby miałbym sobie pójść? Mam prawo tu być, tak samo jak ty czy Soohyun - odparł młodszy.

- Tae, przestań się, kurwa, wydurniać. Masz pieprzone 24 lata, a zachowujesz się jak rozpuszczony bachor - stwierdził Jimin.

- Co jak co, ale oboje mamy 24 lata i... kurwa, koniec. Niech Soohyun sama zdecyduje z kim chce spędzić Sylwestra i rozpocząć Nowy Rok - odparł pewny siebie Tae.

Oboje spojrzeli na dziewczynę, która już dawno odpuścił sobie uspokajanie obojga chłopaków. W tej chwili popijała szampana i rozglądała się po gwiazdach szukając Wielkiego Wozu bądź innych gwiazdozbiorów. Akurat tej nocy niebo było naprawdę czyste i pełne wielu gwiazd.

Widać było, że cała sytuacja mocno zirytowała Soohyun. Po chwili Tae zrobił krok w jej stronę, wyprzedzając Jimina.

- Soohyun, to jak? Damy sobie szansę? - zapytał ze znaczącym uśmiechem młodszy, chwytając dziewczynę za nadgarstki.

- Nie... przepraszam cię Tae.
Moje serduszko należy już do kogoś innego... - odpowiedziała Soohyun.

Tae w końcu zaprzestał dalszego adorowania dziewczyny. Udał się do baru, by przepić smutki. Oczywiście wiele innych lasek wzdychało na sam widok samotnego chłopaka. Szybko podbiła do niego pierwsza "szczęściara" tym samym wyciągając go z dołku zażalenia.

***

The Lɑst New Yeɑr's Eve // Pɑrk JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz