Ω4- Uciekinierka

9K 352 63
                                    

— Jak to ,,synem Szatana''? — nie dowierzała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Jak to ,,synem Szatana''? — nie dowierzała. Bo kto normalny podaje się za syna największego zła? Chociaż jeżeli jest w Piekle, to może on jest synem Diabła? To niedorzeczne. W jej głowie panował istny mętlik. Nie wiedziała jak teraz zareagować.

— Teraz też mi nie wierzysz? — Blake z cynicznym uśmiechem na twarzy, przechylił głowę w prawo patrząc na zdezorientowaną dziewczynę.

— Chyba powinnam uwierzyć... — wzięła głęboki oddech powstrzymując łzy.

— Nic ci nie zrobię. — zapewniał. Ale skąd miała mieć pewność, że tego nie zrobi? Nie znała go.

— Skąd mam pewność, że mogę ci ufać? — spuściła głowę próbując wymyślić kolejne pytanie. Pomimo, że każdy normalny człowiek był by w stanie zasypać dziecko Szatana milionem pytań, ona chciała zadawać tylko te najsensowniejsze.

— Czekałem na ciebie parę setek lat. Chyba wypadało by, abym traktował cię w miarę przyzwoicie. — wzruszył ramionami.

— Czemu ja? — jej głos zadrżał.

— Szczerze? Sam nie wiem. — odwrócił wzrok aby nie patrzeć w złe oczy Angel. Czy on właśnie się jej bał?

— Jak to nie wiesz? Porwałeś mnie! Zabrałeś mi normalne życie! Jesteś niezrównoważony psychicznie! — lekko uderzyła go w ramię, a kiedy zobaczyła, że on nic sobie z tego nie robi, zaczęła okładać go pięściami coraz mocniej, aż w końcu poczuł jej starania skrzywdzenia go.

Irytowała go. Sądził, że dramatyzowała, czemu nie mogła pogodzić się, że teraz jest tutaj, a nie na Ziemi? Przecież to takie proste. Powinna zauważyć, że już nigdy jej nie wypuści. Nie byłby w stanie.

— Wiem! — złapał za jej nadgarstki, szarpiąc nimi. W cale nie był delikatny, zrobił to mocno i stanowczo. Z jej oczu poleciały pierwsze łzy przerażenia.

— Puść mnie... — załkała kiedy jego do tej pory normalne paznokcie zaczęły przeradzać się w szpony i ranić dziewczynę. Po jej nadgarstkach popłynęła szkarłatna krew, która szybko skapywała na dywan, plamiąc go. Jej oddech przyśpieszył i stał się nad wyraz nie równy.

— Teraz jesteś moją własnością, pamiętaj o tym, bo następnym razem zrobię coś gorszego niż pokaleczenie twoich pięknych nadgarstków. — przejechał językiem po kłach, które też postanowiły ukazać się światu, kiedy dziewczyna go zirytowała. Musiał się opanować.

Pomału zaczęła targać nim nieznana emocja, my znamy ją jako poczucie winy, ale on nie znał tej nazwy. Był jak niemowlę w sprawach dotyczących uczuć. Wszystkiego pomału się uczył, ale nie zdawał sobie sprawy, że to co czuje teraz, to właśnie zdezorientowanie i pożądanie. I tak z początku było. Chciał tylko mieć kogoś, kto stałby przy jego boku. Coś jednak musiało zadecydować o tym, że porwał akurat ją i nazwał swoją wybranką.

The Devil's Son - The DarkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz