WŁĄCZ PIOSENKĘ, KIEDY O TO POPROSZĘ....DZIĘKUJĘ<3
Nie spała większość nocy, a zasnęła dopiero nad ranem.
Nawiedzały ją puste oczy okropnej matki. Czuła się tak, jakby to ona poderżnęła jej gardło. Obwiniała się o jej tortury...przecież gdyby nie wkurzyła Blake'a wszystko było by okey.
Angel zagłębiona była we śnie.
Niespokojnym i nerwowym.
Pięści zaciskała na kołdrze i głęboko oddychała.Zegar w jej pokoju wskazywał 13 czasu Ziemskiego.
Drzwi do jej pokoju otworzyły się, a przez nie wparował ubrany na czarno chłopak.
Czarne spodnie opinały jego nogi. Koszulka z dekoltem w serek zrobiła jego tułów, a ciężkie buty stukały o podłoże z każdym jego krokiem.
Rozejrzał się po pomieszczeniu w celu znalezienia dziewczyny, ale jego wzrok padł na nią na samym końcu.
Pewnym krokiem podszedł do niej i usiadł na krawędzi łóżka. Przypatrywał jej się z pożądaniem, które rozsadzało go od środka.
-Pragnę cię...- wyszeptał zakładając opadające na jej twarz włosy za ucho. -...a ty nawet nie chcesz na mnie spojrzeć w ten inny sposób.
Przełknął gorzką ślinę, która zalewała jego gardło w bardzo nie przyjemny sposób.
-Panie?- do pokoju wszedł mężczyzna, który skłonił się nisko, nie patrząc ani na księcia ani na śpiącą dziewczynę.
Blady facet w lekkich, zadbanych i trochę znoszonych ubraniach trzymał w dłoniach tacę wypełnioną jedzeniem.-Połóż ją. - nawet na niego nie spojrzał, jego wzrok cały utkwiony był utkwiony w niej.
Sługa położył tacę na małym kawowym stoliku, znajdującym się w rogu pokoju. Skłonił się do odwróconego tyłem księcia i szybko dreptając opuścił komnatę.
-Angel...- opuszkiem palca przejechał po jej zaczerwienionym, piegowatym policzku.
Ona nie do końca wiedząc co się dzieje, mruknęła z przyjemności w poduszkę i westchnęła otwierając oczy. Podparła się na ramionach i ociężale usiadła, opierając się o zagłówek.
-Co tutaj robisz Blake?- przetarła zlepione oczy i ziewnęła zasłaniając usta.
-Przyniosłem ci śniadanie. - odgarnął włosy z jej twarzy, gładząc ją.
- Nie zapędzaj się tak. - odchyliła głowę w bok nie pozwalając się dotknąć.
Jego wyraz twarzy zmienił się. Do tej pory w miarę zadowolony, z dobrym humorem i nie opuszczającym go uśmiechem teraz zmienił się na zirytowany grymas.
- Zjedz, za godzinę po ciebie przyjdę. Przejdziemy się.
Posłał jej cyniczny, zły uśmiech aby potem gwałtownie wstać z zajmowanego miejsca i wyjść z jej komnaty.
Chciał zbudować podstawę ich znajomości, aby jutrzejszy dzień poszedł o jego myśli.
A był to dzień dziewiętnastych urodzin Angel Adams.
Miał wszystko zaplanowane. Wiedział, o której rozkwitną kwiaty w ogrodzie, które otwierają się dokładnie o 1 w nocy. Wiedział co jej podaruje. Wiedział również, że ten dzień będzie punktem zwrotnym ich znajomości.
Przechadzał się korytarzami dokładnie obserwując otoczenie. Przeszedł obok gabinetu ojca, którego drzwi z impetem się otworzyły. W ich progu stał bardzo zły ojciec.
CZYTASZ
The Devil's Son - The Dark
FantasyKrzyczała kiedy był zbyt blisko. Płakała kiedy był zbyt daleko. Pomimo, że to ona zawładnęła jego ciałem, duszą, resztką sumienia i wszystkim co on - książę piekła - posiadał, zaczęła dostrzegać dobroć, w tym kretynie, który irytował ją do granic...