Kawa u Gruchaczy

152 23 17
                                    

W tym urodzinowym wydaniu również skład jest wyjątkowy, bo w "Kawie u Gruchaczy'' pojawiła się Blakiszcze! Przywitajcie ją ładnie i lecimy z tym.

Kontrowersjax: W takim razie zacznijmy stałym punktem programu. Powiesz coś o sobie, przedstawisz się naszym czytelnikom?

Blakiszcze: Nazywam się Patrycja, choć tutaj jestem raczej kojarzona jako Blakiszcze, lub po prostu Black. Chciałabym powiedzieć, że piszę, ale w ostatnim czasie głównie studiuję i zamiast tworzyć kolejne rozdziały, siedzę nad referatami i rozprawami historycznymi. Mam nadzieję wkrótce to zmienić i bardziej wyrównać siły.

K: Pewien mądry pan powiedział, że trzeba zacząć od trzęsienia ziemi – zacznijmy więc od pytania z grubej rury. Jak noworoczne postanowienia? Robiłaś jakieś w ogóle?

B: Raczej staram się nie snuć wielkich planów. Ale mam nadzieję kontynuować wykluczanie ze swojego życia plastiku na jeszcze większą skalę niż w ciągu minionego roku. Poza tym marzę sobie cicho, aby skończyć (lub chociażby zacząć) pisać książkę. Tak więc nic wygórowanego c:

K: Zawsze podejmowałaś jakieś zadania/cele na nowy rok? Czy to raczej wychodzi z potrzeby?

B: Nie, w nowy rok staram się zawsze wchodzić z otwartym umysłem — co będzie, to będzie. Jednak od końca 2018 eliminuje stopniowo niepotrzebny, jednorazowy plastik i chciałabym przy tym pozostać, przy okazji robiąc w tym jakieś postępy. A co do książki — planuję to już od naprawdę długiego czasu, może 2020 to odpowiedni moment na próbę debiutu.

K: Skoro już wspomniałaś o pisaniu, nie byłabym sobą, gdybym o to nie zapytała ;D Masz swoje „rytuały", przy których piszesz?

B: Tak, mam swoje stałe nawyki, choć nie jest to nic niezwykłego. Z jakiegoś powodu nie idzie mi pisanie przy biurku, dlatego zawsze ląduje z laptopem w łóżku. Potrzebuję też muzyki i to takiej głośnej, zawsze zakładam słuchawki i całkowicie odcinam się od wszystkich innych dźwięków. Nie mam co prawda żadnych stałych playlist, ale zawsze udaje mi się odpowiednio dobrać repertuar pod dany rozdział. Nie potrafię za to pisać na telefonie, czy na papierze (za dużo kreślę i poprawiam).

K: Planujesz publikacje rozdziałów?

B: Jasne, choć ostatnio moje publikacje są bardzo nieregularne i rozwleczone w czasie. Mam nadzieję, że po sesji zimowej uda mi się lepiej ogarnąć czasowo i wrócić do regularności. Niestety ten semestr wygląda u mnie kiepsko pod względem wielozadaniowości.

K: Planery, kalendarze, bullet journal... Korzystasz z czegoś takiego? Może masz własne metody organizowania czasu?

B: Tak, na początku tego roku akademickiego skusiłam się na zakup planera. Ułatwia on nieco organizację czasu, ale następnym razem spróbuję chyba czegoś innego. Zawsze podobały mi się kolorowe dzienniki, więc może spróbuję stworzyć własny.

K: Jako dumna posiadaczka mogę całym sercem polecić bujo, chyba najbardziej odpowiada mi w nim duża dowolność. Mówiąc o dowolności, zahaczymy też o pewną ciekawą sprawę. Zdarzyło Ci się kiedyś poprowadzić fabułę lub bohatera w ten konkretny sposób, bo tak sugerowali czytelnicy. Wszyscy wiemy, że czasami w komentarzach potrafią się powtórzyć całe uniwersa do jednej opowieści :D

B: Może kiedyś się skuszę :D na razie powstrzymuje mnie aspekt przyozdabiania — niestety estetyka mojego pisma i zdolności plastyczne pozostawiają wiele do życzenia. Czy jakoś się dostosowuje... Raz musiałam coś zmienić, bo kilka osób za szybko domyśliło się, o co chodzi w całej zagadce, dlatego musiałam trochę pokombinować w fabule, żeby na końcu było jakieś zaskoczenie. Poza tym jednym razem, wydaję mi się, że nie. Zresztą moi czytelnicy raczej niczego mi nie sugerują ani nie naciskają na zmiany, raczej obserwują rozwój zdarzeń i nie próbują wpływać na fabułę. Czasami mają dość podchodów Jacka i Leona, ale myślę, że tak naprawdę to lubią ;)

K: A jakbyś miała uszeregować komentarze, głosy i wyświetlenie według Twojego rankingu wartości, to jak by on wyglądał?

B: Na pierwszym miejscu definitywnie stoją komentarze, potem głosy i wyświetlenia. Najważniejsze są dla mnie opinie ludzi, to, jak odebrali daną sytuację, czy mają jakąś teorie, jak dana sprawa się potoczy, lub zakończy. Szczególnie zależy mi na tym w „Ironii przekwitu", to mój pierwszy romans z kryminałem, dlatego wszystkie komentarze są na wagę złota. Uwielbiam czytać komentarze i rozmawiać z czytelnikami, wtedy mogę się dowiedzieć, czy to, co tworzę ma w ogóle jakiś sens dla kogoś, kto widzi wydarzenia z innej perspektywy niż ja. Z kolei głosy i wyświetlenia czasami potrafią mnie wręcz zdołować. Kiedy rozdział ma dużo wyświetleń, a mało komentarzy i głosów, zaczynam myśleć, co zrobiłam źle, czy początek był zbyt nudny i skłonił kogoś do odejścia, czy może mój główny bohater jest zbyt irytujący i osoba po drugiej stronie po prostu nie wytrzymała. Myślę, że to równocześnie dobre i złe podejście, przynajmniej z rozdziału na rozdział staram się być coraz lepsza.

K: Komentarze rzeczywiście mają niesamowitą moc. Masz jakieś ulubione ich rodzaje? Np. czy lubisz otrzymywać bardziej zachwyty, czy krytykę od czytelników.

B: Najbardziej lubię komentarze dotyczące rozdziału. Jakieś myśli z nim związane, co dana osoba sądzi o jakimś opisie, dialogu czy ogólnej sytuacji bohatera. Wówczas zarówno opinie pozytywne, jak i negatywne są dla mnie ważne. Krótkie, powtarzane zdanie „super rozdział, tak jak zawsze", mimo że miłe, w pewnym momencie zupełnie traci swoją moc. Najlepsze są komentarze z jakimś uzasadnieniem i to samo tyczy się krytyki.

K: Który rodzaj dominuje pod Twoimi rozdziałami?

B: Cóż, nie mogę powiedzieć, że jestem krytykowana. Głównie otrzymuję pozytywne opinie od osób, które czytają moje teksty od dłuższego czasu. Czasami ktoś słusznie wytknie mi literówkę, ale nie traktuje tego jako krytykę. A jeżeli chodzi o długość komentarzy, to już zależy od rozdziału, najwięcej zawsze dzieje się pod prologiem i epilogiem c:

K: W takim razie bardzo za rozmowę i życzę Ci dokończenia książki w nowym roku!

B: Również dziękuję za rozmowę!

Teraz prędko na pędźcie na profil Blakiszcze i odwiedźcie jej pracę, na pewno chociaż jedna przypadnie Wam do gustu!

X, kontrowersjax



"Gołębnik" - Styczeń '20Where stories live. Discover now