Chapter 2

2.2K 94 66
                                    

Chciałam ruszyć w stronę wolnej ławki jak najdalej od blondyna, ale poczułam uścisk na nadgarstku, odwróciłam się i zobaczyłam... Esdeath, która.. ciągnie mnie w jego kierunku! No ją coś zgjęło!

-Esu nie...-powiedziałam tak by mnie nie usłyszał.

-Esu tak!-wzmocniła uścisk.

No co ona ma do tych nadgarstków?! Jakiś fetysz czy co?

-Kacchan!-krzyknęła z bananem na szyi.

-O...-spojrzał na mnie.-boże

-Nie boże, tylko Esu^^ poza tym wy się chyba już znacie.-dziewczyna puściła mój nadgarstek.

-Niestety tak.-mruknął.

-Cześć ja jestem Eijiro Kirishima.-czerwono włosy wtrącił się do rozmowy.

-[T/I] [T/N]-podałam rękę chłopakowi.

-Esdeath Fukuzawa, ale mów mi Esu.-uśmiechała się wesoło.

-A wracając. Czego siwusko?-spojrzał na niższą od siebie dziewczynę.

-Nie siwusko bo ci trzasnę!-zbulwersowała się.-A tak to przyszłam się przywitać.

Chłopak prychnął.

-I tak zawsze będziesz siwuską.-położył nogi na swojej ławce.

-Zdejmij te nogi z ławki!-do rozmowy wtrącił się granatowo włosy chłopak w okularach.

Blondyn tylko przewrócił oczami.

-Chodź... zaraz zacznie się lekcja.-moja towarzyszka zajęła miejsce w ławce.

Zajęłam miejsce zaraz obok niej. Jeszcze kilka osób mi się przedstawiło. Zadzwonił dzwonek. Do klasy wszedł, a raczej wczołgał nauczyciel. Spojrzałam na żółty śpiwór w jakim siedział. Miał czarne przydługie włosy i wory pod oczami. Miał chyba kilkudniowy zarost. Po chwili wyczołgał się z tego swojego kokonu.

-Jestem Aizawa Shouta i będę waszym wychowawcą.-mówił głosem wypranym z emocji.

Trzymają cię tu na siłę? Mrugnij trzy razy jeśli coś się dzieje! Albo po prostu ma kaca... Nie zdziwiłabym się. Dobra [T/I] ogarnij się i słuchaj. Po prostu wycisz te myśli... zajmnij się lekcją. Dobra to nie działa. Może spróbuję hipnozy? Tylko czy ktoś tu ma umiejętność związaną z hipnozą? Chyba nie... no czyli z hipnozy też nici. No czyli tradycyjnie znowu nie będe wiedziała co nauczyciel do mnie mówi. Po chwili wszyscy zaczęli się zbierać. I oni to ia też!

*skip bo nuda*

Po treningu byłam nieźle wymęczona. Nie chciałam być wydalona ze szkoły już pierwszego dnia, a tu co? Nauczyciel na kacu, Aizawa Shouta zrobił nam pranka! By zachęcić nas do zdziałania. Coś tu jest nie tak chyba. Spojrzałam na moją towarzyszkę. No i co? Ona jest jakimś cyborgiem chyba! Niby taki krasnal, ale energii to ma dużo. No muszę to przyznać. Idąc korytarzem natkęłam się na mojego wybuchowego "przyjaciela" krzyczącego na swoich kompanów. Ciekawe o co poszło tym razem...

-NIE PÓJDE Z WAMI DO ŻADNEGO KINA.-blondyn wyglądał jakby miał ich za to zjeść.

Jest dobrze. Już wiem o co poszło. On chyba serio bardzo lubi się drzeć. Przechodząc obok nich zostałam wciągnięta w tą całą szopke.

-[T/I] poszłabyś z nami do kina?!-pierwszy odezwał się pikachu.

Blondyn zmierzył mnie wzrokiem. Jeśli będe mogła go denerwować, a przy okazji się najeść i coś obejrzeć to jestem chętna. I rodzice nie będą się czepiać. Same korzyści. Przynajmniej dla mnie. Jedynym minusem może być to, że te ekspedycje zakończe w trumnie. No, ale warto.

-Jasne.-uśmiechnęłam się sympatycznie.

-To super!-żółtowłosy zbił sobie piątkę z Kirishimą.

Bakugou spojrzał tylko na mnie. Gdyby mógł zabijać wzrokiem... To jestem pewna, że niedożyłabym nawet wcześniejszego obiadu czy tam kolacji. W sumie ciekawa śmierć. Pośród mąki...

-Widzimy się jutro o 18 przed kinem!-krzyknął czerwonowłosy i ruszył z resztą pod klasę.

Bakugou już chyba nie miał siły się odezwać. Albo mu gardło wysiadło. Nie zdziwiłabym się. Po prostu poszedł cicho prychając. Jak wyciągnięty z piekła, wściekły kocur. Już współczułabym moim meblom. Eee nie ważne. Nie myśl o Katsukim jak o kocie. Mięciusim, puszystym, mruczącym kocie. Ej ja powiedziałam nie. Chyba muszę się leczyć. Lecz mam misję i muszę ją wykonać!

Misja oswoić Bakusia rozpoczęta!!

------------------
Kolejna środa kolejny rozdzialik! Może troszke króciutki, ale no cóż...

Tykająca bomba [Katsuki Bakugou x Reader]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz