Rozdział 1

98 7 0
                                    

~Alice~

- Alice ! Wstawaj !- z dołu było słychać jak mama się drze

- Już schodze

     Do pokoju nagle wleciała z wywalonym językiem Lulu. Moja sunia, najcudowniejszy maltanczyk na planecie. Zawsze gdy tylko słyszy mój głos przybiega na poranne pieszczochy. Wskoczyła mi na łóżko i zaczęła się łasić. Chwilę się z nią pobawiłam, ale w drzwiach sypialni pojawił się Ojciec.

- Alice już skończ te pieszczochy i zacznij się zbierać do szkoły- spojrzał na zegarek na ręce - jest godzina 7:45

- Ou, już wstaję.- zdjelam z siebie kołdrę i stanęłam bosymi stopami na posadzce. Naprawdę było późno.

- Lulu chodź na dół- suczka posłusznie poszła za moim tatą i tak zostałam sama.

    Jak zawsze poszłam do biurka i odłączyłam telefon od ładowania. Miałam 5 wiadomość : Luke 4 ; Mike 1

Od Luke <3
"Dobranoc jeszcze raz kochanie :*"
"Wstawaj myszko"
"No obudź się, porsze <3"
"Spotkajmy się przed szkołą, proszę *_* "

Do Luke <3
"Już wstałam kochanie ,ale nie wyrobie sie za bardzo. Chyba że na przystanku ?"

Od Luke <3
"Będę czekał na przystanku"
"A bym zapomniał
Kocham cię "

Potem nacisnelam wiadomość od Mika.

Od Mike
"HELP!"

Do Mike
"Co się stało?"

Od Mike
"Możesz pójść ze mną do fryzjera po lekcjach? Błagam"

Do Mike
"Ok, nie ma sprawy"

Od Mike
"Wybawco! :D"

     Ruszyłam z uśmiechem na twarzy do garderoby. Wszystko w niej było idealnie poukładane na półkach a masę drogich sukienek wisiały na wieszakach.

     Jak zawsze nie wiedziałam co mam ubrać więc wyjęłam z jednej z szuflad bieliznę, czarne leginsy, białą tunike bez rękawów.

     Poranna kąpiel postawiła mnie na nogi. W 15 minut udało mi się sprawnie opuścić łazienkę.

     Usiadłam przed lustrem w pokoju i zaczęłam rozczesywać włosy, nie lubiłam tego straszenie. Jednak babcia mi do głowy zawsze wbijala od przedszkola ze włosy to najwiesza ozdoba jaką posiada kobieta.

     Po ułożeniu włosów odłożyłam szczotke na miejsce i sięgnęłam po złotą sówke na długim łańcuszku.

     Szybko zbieglam po schodach Willi do jadalni. Przy stole siedziała moja mama w stroju sportowym po porannym bieganiu z Samem(prywatnym trenerem), Ojciec z komputerem w miejscu gdzie piwnien być talerz i jeszcze moja starsza siostra Melisa, ideał rodziców.

- Jak wam minęło spotkanie?- byłam zaskoczona tym pytaniem od mamy

- No dobrze, byliśmy w parku i Lu...

- To się cieszę, już wystarczy. A ty Meliso co robiłaś?

- Byłam z Scarlett w centrum handlowym

- No tak wyprzedaż ,kochanie musimy sie tam niedługo wybrać.

- Ta mhm- tata mruknął zza monitora

- Ja się zbieram na trening, jutro turniej- o cholera. Jutro siostra ma turniej tenisa. 3 godziny siedzenia i oglądania jak piłeczka leci z jednej na drugą stronę kortu.

Friends -5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz