*Luke*
Siedziałem oparty o murek czekając na swoją dziewczynę. Pogoda robiła się trochę beznadziejna, coraz więcej chmur pojawiało się na niebie.
Calum siedział obok mnie z telefonem w ręku, co jakiś czas spoglądając na wyświetlacz. Nagle ciszę panującą na dziedzińcu zaburzyla piosenka "Stray Heart - Green Day" która brunet miał na dzwonek. Zerwał się szybko odchodzą kilka kroków.
- Wreszcie...dalczego cię nie było...ty na serio?...zaspalas?...obiecalas...nie możesz tak...musisz...mogę być nawet twoim ojcem- zasmial się do telefonu-...zaraz u ciebie będę...co mnie to i tak przyjdę...pa córko.
Przygladalem mu się lekko się uśmiechając. On się rozłączył, schował telefon i odwrócił się do mnie.
- Wybacz muszę zrobić interwencję rodzinną
- Hah dobra leć do Smith, zostanę już sam
- Przepraszam
- No już leć, autobus ci przyjechał- zauważyłem kontem oka na co Calum szybko złapał plecak i zaczol biec.
No i zostałem sam. Wsadzilem ręce do kieszeni bluzy.
W końcu rozległ się dzwonek, całą szkołą zadrzala a z niej zaczęli wybiegac uczniowie.
Ciężko jest gdy każde z nas chodzi na inny profil. Wszyscy poznaliśmy się w pierwszej klasie o profilu Ogólnym potem każde z nas wybrało inne rozszerzenia. Ale najlepsi trzymają się razem.
Obserwując drzwi zauważyłem jak ze schodów schodzi moja Ali w towarzystwie Mika i Elizabeth która się do niego przytulała, Beth to nasz taki misiak. Motto Beth: dzień bez muzyki,rysunku i przytulania dniem straconym.
- Muszę zrobić nowe zapasy Nutelli - Elizabeth stanęła z założonymi rękami na klatce piersiowej.
- Ale pizza jest lepsza od czekolady -odezwał się Mike
- nieprawda bo czekolada ma więcej magnezu
- a pizza jest zajebista i co masz kontrargument?
- Ej ty Alice wiem że jesteś za pizza a ty Lukuś- Beth sanela centralnie przede mną opierając się rękami o moje barki i cicho szeptala mi w twarz 'powiedz ze czekolada, powiedz ze czekolada'
- Sorki ale powiem Pizza
- Yh nie znacie się- machnela ręką i ruszyła w stronę przystanku
- Też już lecę - odezwał się pospiesznie Clifford wysyłając uśmiech skierowany do mojej dziewczyny. Nie wiedziałem o co chodzi ale to mi się nie podobało. Gdy Mike był już blisko przystanku wysłałem Alice pytajace spojrzenie.
- Co ?
- No dlaczego on się do ciebie uśmiechnął?
- No co to tylko uśmiech- wzruszyła ramionami
- może nie
- zazdrosny?
- jak cholera- powiedzielm lekko wkurzony, a ona zaczęła się śmiać co mnie rozbjoilo a cała złość minęła.
- więc jaki plan na dzisiaj
- kierunek Hydepark
Staliśmy na przystanku trzymając się za ręce. Podszedłem do niej bliżej dając jej buziaka w czoło.
- Kocham cię
- Ja ciebie też
Alice przez prawie cały czas była strasznie zamyślona. Spogladala w dół wtulona.
CZYTASZ
Friends -5sos
Fanfiction"- Możecie mi coś obiecać - odezwała się Beth, odwracając się w stronę leżących przyjaciół obok na trawie - No dawaj -odezwał się blondyn - Że zawsze będziemy przyjaciółmi- mówiła to pełna powagi - Zawsze na zawsze !-krzyknął Mike a reszta odrazu po...