Nowy dom

35 1 2
                                    

Poszłam spać w swoim łóżku, a obudziłam się w jakimś koszu z stertą ubrań na pranie.

- Uhh głowa mnie boli.. Obudziłam się w nocy? Czemu jest ciemno, zaraz.. GDZIE JA JESTEM?!-.. W tamtym momencie zaczełam się wiercić tak mocno że kosz się przewrócił i runoł na ziemię razem ze mną. Wtedy szybko wyszłam

- no tak kosz stał na pralce dlatego tak bolało ale zaraz skoro jestem w łazience pewnie jest tu lustro.. Trochę obtarłam sobie grzbiet zobacze na spokojnie co mi się stało tylko zapale światło. - światło było nad zalewem więc je zapaliłam

- Ała moje oczy! Uhh gdzie ja się obtar-..

Nagle cała zesłupiałam, wpatrywałam się w lustro z niedowierzaniem spoglądając na swoją twarz

- J-jestem.. CZŁOWIEKIEM?!!

Strach przeleciał mnie natychmiast, myślałam że to tylko sen, pobiegłam do drzwi i zaczęłam w nie walić z całej siły.
  Po dobrych 5 min walenia (które nie przynosiło efektów) zrozumiałam że poczekam aż ktoś sam mnie wypuści. Oparła się plecami o drzwi, i odetchnełam z ulgą asz tu nagle *TRAHH*!! - runełam na panele przed pokoju.

??? - KIM TY JESTEŚ?!! - odparł zszokowany chłopak, w równym szoku co ja

Riki: Nie.. N-nie wiesz tego? Czyli mnie nie porwałeś?

??? - JA?! to ty włamałaś mi się do domu!!

Riki: Nie nie! Ja tylko-..

??? - TYLKO CO?! DZWONIĘ NA POLICJE!

Riki: nie to nie tak, stój i wreszcie mnie wysłuchaj!!

??? - masz 10min i dzwonie po policje! - odparł zirytowany chłopak o lekkim wyrazie łaski na jego twarzy

Riki: Mam na imię Riki, i nie wiem co tu robie. Jestem futrzakiem.. Antropomorficznym wilko lisem o pastelowych kolorach.. Poszłam spać u siebie w łóżku w moim rodzinnym mieście anthroHearts a obudziłam się tu jako.. Ludzka dziewczyna..

??? - niech ci będzie. Żartuje nie dam się nabrać na takie bajki! chodź do mojej sypialni mam tam laptopa zaraz sprawdzimy ile w tobie prawdy dziewczyno.

Gdy szliśmy do jego sypialni zaczełam mu się bardziej przyglądać, miał brąz włosy piegi, lekkie rumieńce i niezwykłe krystalicznie niebieskie oczy. Nosił czarne okrągłe okulary i czarną bluze z jakimś napisem który nie przykuwa uwagi. Miał też spodnie z dziurami i czarno białe buty, na szyi miał łańcuszek z małą metalową łapą. Był wysoki i specyficzny.

Riki: tak właściwie to

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Riki: tak właściwie to.. J-jak masz na imię?

??? - *milczenie*

Riki:.... No.. Wiesz.. Ty znasz moje imie..

??? - mam na imię Leo. Leo Andervrise

*dźwięk otwierania drzwi*

Leo: wchodź - odrzekł oschło

Wszedłam w milczeniu i siadłam na łóżku.
  Pokój miał miętowy, a na ścianach kilka obrazów z różnymi fotografiami,natomiast nad biurkiem tablice korkową z kartkami z jakimiś notatkami. Łóżko było wygodne, bardzo duże na dwie osoby. Chociaż zmieścił by się trzy, pościel miał pastelowo żółtą a poduszki białe.

Leo: Z kąd ty niby jesteś? - spytał przyglądając mi się zza komputera

Riki: miasteczko AnthroHearts w woj. Zachodnich wiatrów..

Leo: Hmm.. Tu jest napisane że to fikcyjne miejsce z nie odkryte jeszcze planety w innym wymiarze..

Riki: Nie nie! Zapewniam cie że to zupełnie realne miejsce! *mały błysk różowego światła*

Leo: Co to-.. Rizi czy jak ci tam, podejdź tu

Riki: *podchodzi* Riki nie Rizi..

Leo: Dobrze Rizi czemu ten twój choker czy obroża się świe-.. *TSHH*  - Błysk połączony z dźwiękiem

Leo: Ała! T-ta obroża.. To tak ma być?

Riki: nie mam pojęcia, zakładała ją ostatni raz przed wczoraj wieczorem i obudziłam się dziś u ciebie z nią na szyi..

Leo: dobrze wierzę Ci!.. Niesamowite ty-.. To naprawdę.. To naprawdę się dzieje! Tak! To naprawdę się stało!!

Riki: Tak.. Chcę już do domu..

Leo: wygląda na to że nie wrócisz tam..

Riki: Chyba że.. Chyba że Willow!
Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do mojego starszego brata

*dzwonienie*

Leo: Co ty robisz?

Riki: dzwonię do mojego starszego brata Willowa, może on też tu jest

*halo? RIKI! CAŁY DOM JEST W INNYM MIEŚCIE! TU SĄ LUDZIE...JA CANDY.. JESTEŚMY LUDŹMI*

Riki: już wszystko wiem! Też jestem w szoku..
Leo - *wyrwał Riki telefon z ręki*

Leo: Halo?

Willow: Eee a ty kto?

Leo: Leo Andervrise, mieszkam na ulicy rumiankowej w sunnytown i mam waszą.. Riki.

Willow: Ah ty!... *rozłączy sie*

Leo: Halo! Halo?! Ha-..  UGH! KURWA!

Riki: daj zadzwonię jeszcze raz - złapałam
telefon i zadzwoniłam znowu. I znowu.. I znowu

Riki: nie odbiera..

Leo: kurwa mać....! - podszedł do mnie i siadł obok mnie na łóżku łapiąc się za głowę i wzdychając ciężko.
Po chwili rozległ się dźwięk trzaskania drzwiami i ktoś biegł przed pokojem w stronę sypialni w której się znajdowaliśmy.

[koniec rozdziału robie go na próbę i dopiero się rozkręcam] :>

ta inna // Opowieść fantastyczna z ilustracjamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz