Tydzień później- 11 tydzień ciąży
pov. Rosie Obudził mnie budzik. 6 rano, poniedziałek. Lekarz wczoraj zadzwonił, że mogę spokojnie chodzić do szkoły do 37 tygodnia, ponieważ potem muszę leżeć w szpitalu na obserwacji ze względu na mój wiek. Postanowiłam, że będę chodzić, bo nie chcę mieć potem zaległości. Jestem na przedostatnim roku liceum w Midway więc należało by się uczyć bo egzaminy są coraz bliżej. Dogadałam się z dyrektorem, że pochodzę te kilka miesięcy dopóki lekarz nie wystawi mi zwolnienia. W ostatnim roku dopóki maluch nie podrośnie, pół roku spędzę w domu i będę się uczyć w nim, a potem dzidzia pójdzie do żłobka, bym mogła ukończyć szkołę i uczestniczyć w studniówce. Postanowiłam dzisiaj pójść do szkoły, bo nie oszukujmy się. Od 5 tygodni mnie tam nie było, a znając życie Jane wysłała list gończy za mną. W ramach rekompensaty postanowiłam się jej pochwalić brzuszkiem i moim narzeczonym. Mój prawie mąż właśnie przygotowywał śniadanie dla naszej trójki. Ja w tym czasie postanowiłam się przygotować. Nałożyłam na siebie czarne legginsy z lululemon i białą bokserkę. Na ten zestaw nałożyłam niebieską katanę. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Nałożyłam lekki makijaż. Ethan zawołał mnie na śniadanie, zrobił gofry z owocami. Wchodząc do kuchni poczułam mocny zapach kawy, przez co żołądek postanowił o sobie przypomnieć. Pobiegłam szybko do łazienki by zwrócić moją wczorajszą kolację. Gdy wbiegłam czułam ręce Ethana, który trzymał moje długie brązowe włosy.
-Jeju przepraszam cię! Zapomniałem o tym, ale musiałem się napić kawy bo całą noc się ekscytowałem że będę tatą- chłopak naprawdę się stara, bardziej od prawdziwego ojca.-już dobrze, Ethan już ok- powiedziałam wstając i przechodząc do umywalki by umyć twarz.-Zbierajmy się słońce- stwierdził Ethan wychodząc z łazienki. Po ogarnięciu wyszliśmy razem z domu. MOJA TORBA NIE BYŁA NIGDY TAKA CIĘŻKA. Siedząc w aucie otworzyłam torbę, a tam zauważyłam lunch box z karteczką ,,Dla tej wyjątkowej <3" takie drobne gesty, ale człowiekowi się na sercu robi miło... Otworzyłam pudełko, a w środku znajdowało się spaghetti, takie jakie lubię. Zawsze jak Ethan do mnie przychodził to uwielbialiśmy gotować spaghetti, a potem jak włosi rzucać makaronem o ściany. To taka nasza mała tradycja. -Ethan...-zaczęłam, ale co dopiero zauważyłam, że jestesmy pod szkołą.- Nagle ktoś zaczyna walić w szybę... Kogo widzę? Tą psychiczna sukę, Emily na jednej z imprez się z nią pobiłam, a ona wyciągnęła nóż i przez nią mam kilka blizn na ciele. Ale wracając... CO ONA TU KURWA ROBI bicz to nie twoje miejsce. Odwracam się do Ethana i przesyłam mu wzrok pod tytułem WYPIERDOL JĄ Z STĄD. Ma szczęście, ze go kocham i mam dobry humor bo obydwoje skończyliby źle, a tak to jedno wraca z smutna mordą. -Ethan- mówi swoim piskliwym głosikiem-Co ta dziewczyna robi u ciebie w aucie?- w momencie gdy to wypowiada czuję ból w podbrzuszu-Co ci jest? hahaha widzisz karma wraca- nie moge patrzeć na jej ryj, więc wysiadam z auta czując za sobą Ethana, który mnie trzyma bym nie upadła-Callate! ¡Espero que llegue el día en que su hocico esté molido y sean los pasteles del año! Si algo le sucede a un niño pequeño, te lo prometo, ¡demonios en la tierra!- moje hiszpańskie korepetycje online na coś się przydały. Zwracam się do Ethana-sacarla de aquí antes de quemar su pelusa con lejía- Ojczystym językiem Ethana jest hiszpański, więc jak chcemy pogadać prywatnie w grupie to na luzie bo w naszej ekipie tylko my go znamy.-ok la voy a sacar nena- uśmiechnęłam się słabo. -Co wy jakieś czary rzucacie?- a nie mówiłam?-Dobra niew..- Ethan jej przerwał. Pociągnął ją za ramię, a raczej szarpnął i widziałam tylko jak się kłócą. Tak szczerze to wychodzi na to, że przez cały czas to był jakis trójkąt,ja Ethan i ona. Odwracam się i widzę Jane. O mój boże tęskniłam za moją babką. -Jezu Rosie wiesz, że jest coś takiego jak..- nagle czuje wzrok na moim brzuchu-telefon. Czy ty za dużo się objadłaś za zniżki od Rafaela na maca czy postanowiłaś się pobawić w familię?-widzę łzy w jej oczach, zbliża się powoli z pytającym wzrokiem. Kiwam głową, a Jane schyla sie i przykłada głowę do brzucha.-Hej młody, ale masz farta, że trafiłeś akurat do jej brzucha wiesz?-podniosła się i mnie mocno przytuliła- A pamietasz jak to ty miałaś byc tą z brzuchem? Przejęłam twój tytuł!-zaczęłam się śmiać podczas gdy Jane zaczeła płakać.-Co się stało?-to nie było do niej podobne-Brone wyjechał bez słowa, zostawiając mi tylko list pożegnalny.-o kurwa większa drama niż w trudnych sprawach. -Wiesz co? Może po szkole pójdziemy na jakieś zakupy hmm?-w jej oczach było już widać iskierki. Przed tym wszystkim co mnie spotkało bardzo często się spotykałyśmy w galerii.-Spoko plan- powiedziała już z uśmiechem.Idziemy właśnie na lekcje. Mam lekcje Chemii z Ethanem i Jane więc jest luz. Wchodzę do klasy i czuje wzrok wszystkich na mnie, nawet nauczycielki, Pani Brianny, babka mnie nienawidzi. -Czy Pani wie, że na biologi się nie praktykuje?-żryj kwas szmato-Niech siada Pani na miejsce i nie pokazuje tego brzucha jak jakąś reklamę-cała klasa ucichła.
-Och tak? Ale to nie Pani dziecko będzie się wychowywać bez ojca.-kurwa, mogłam sie ugryźć w język- a tak zapomniałam, przecież pańskie dzieci nie żyją, tak? Może z moim dzieckiem będziemy chodzić na pikniki z grobami? Super pomysł-nie dałam jej nic powiedzieć tylko wzięłam Ethana za rękę i spojrzałam na Jane, że pora uciekać.
Uciekliśmy z klasy cały czas się śmiejąc, lecz coś gryzło Ethana i ja wiem co...
-Eth z tym ojcem to wiesz, że jest prawda...Ale jak to mówią nie ważne kto zaliczył, ważne kto wychował.
-Wiem, kocham cię wiesz?
-Tak wiem-i pocałowałam go, w tym czasie Jane przyłożyła palec do języka w akcie obrzydzenia.Postanowiliśmy jeszcze pójść do szafek, by wziąć swoje rzeczy. Jane właśnie się kłóciła z Ethanem o imieniu dzidzi.
-bedzie dziewczynka i będzie to Millie.
-NIE będzie dziewczyna I Winona.-A wiecie co? A może ja zdecyduje? Ja myślę, że będzie to Winona Millie Hernandéz.-ich miny były zajebiste.
-Stój. -powiedzieli w tym samym czasie.
- No tak, obydwa imiona są śliczne, więc będzie tak jak ja ustalę, bo to ja jestem inkubatorem nie wy - powiedziałam z poważną miną, ale po chwili zaczęliśmy się śmiać.Wychodziliśmy właśnie ze szkoły i wpadłam na kogoś. Cholera...

CZYTASZ
Teen Mom
RomanceNazywam się Rosie i życie naprawdę daje mi w kość.Klasa,crush,pieniądze......i dziecko?