Wyjście na plażę

36 4 2
                                    

Borys jest zwykłym cznernastolatkiem, ma brązowe włosy, ma 1.73m wzrostu. Ubiera się wygodnie, głównie na czarno, lecz lubi też kolor granatowy, jego pasją była gra w koszykówkę, a dlaczego "była"? Nikt nie wie, jedynie jego matka mówi że w wieku czterech lat spadł z huśtawki i ma kontuzję lewego barku. Aktualnie Borys pisze teksty piosenek lecz trochę mu to nie wychodzi. Nasz bohater nie ma zbyt wielu przyjaciół, konkretnie, to jest ich dwójka, Sofia i Paweł. Sofia jest osobą niewielkiego wzrostu z długimi aż do pasa, falowanymi blond włosami. Jest ona nieprzeciętnie inteligenta oraz ma również nieprzeciętne poczucie humoru.
Za to Paweł, średniego wzrostu szatyn wiedzą nie grzeszy, lecz zawsze potrafi go pocieszyć i zrozumieć. Jest on przyjacielem tego typu, który zawsze znajdzie czas dla swoich przyjaciół, był dla Borysa jak brat.

Pewnego słonecznego dnia Borys chciał wyjść na plażę, więc zadzwonił do Sofii, lecz ona akurat wyjeżdżała do babci na weekend. "Mówi się trudno", pomyślał Borys, po czym zadzwonił do Pawła. Ten, jak na ironię za pół godziny miał dentystę. Lekko już zirytowany Borys założył słuchawki, wybrał muzykę i wyruszył na plażę.

Rozłożył ręcznik, zdjął słuchawki aby po założeniu czapki z daszkiem móc znowu słuchać muzyki. Siedział akurat w małym odcinku plaży pomiędzy dwoma dużymi skałami. Prawie nikt tam nie przychodził bo jak już wspomniałem, jest tam niedużo miejsca. Borys siedząc na swoim, a jakże inaczej, czarnym ręczniku, który był odsunięty od brzegu o około trzy metry, zastanawiał się jaką piosenkę wybrać, i w końcu zdecydował się wybrać jakąś rockową balladę bo według niego są bardzo ładne. Po wybraniu muzyki położył się na ręczniku z zamkniętymi oczami. Po przesłuchaniu tej piosenki około piętnaście razy, zmniejszył trochę głośność słuchawek bo zaczęły boleć go uszy. Po chwili usłyszał że ktoś idzie po piasku, pomyślał że to nic dziwnego, bo jest słoneczna sobota, a więc możliwe było że na tej "głównej" części plaży zabrakło już miejsca, więc ktoś przyszedł tutaj. Po kolejnej chwili usłyszał że chyba ktoś coś do niego mówił. Otworzył oczy i zdjął w słuchawki po chwili żałował tego samotnego wyjścia. Okazało się że to jakiś kompletnie pijany skinhead krzyczy do niego czy się przypadkiem nie zgubił. Zanim Borys zdążył coś odpowiedzieć zobaczył tylko lecącą w jego stronę pięść. Zamroczyło go i piszczało mu w uszach. Borys tego nie widział ale owy skinhead zabrał mu telefon i słuchawki. Borys obudził się dopiero w szpitalnym łóżku, przy którym stała jego roztrzęsiona matka rozmawiająca z lekarzem.

~ciąg dalszy nastąpi

Płacz OceanuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz