Rozdział 7

752 32 3
                                    

Louis's POV

Kiedy zobaczyłem Zayna, miałem ochotę mu nawtykać. Miałem ochotę zadzwonić do chłopaków i powiedzieć im całą prawde, ale nie byłem w stanie.. nie po tym co mi powiedziała tamtej nocy ... Tak jak ona kocha Zayna, chyba nikt jeszcze nikogo nie kochał.

Traktowałem Zayna jak brata, ale po tym co zrobił nie mogę na niego patrzeć. Próbuję mu wybaczyć ze względu na Glow, ale gdy go widzę, to nie mam siły na żaden przyjazny gest.

- Co tu robisz ? - pytam oschłym tonem nie patrząc mu w oczy. Już dawno nie wypowiedziałem żadnych słów, przez to mój głos jest zachrypnięty.

Harry podnosi na nas zdziwiony wzrok i już ma coś powiedzieć, kiedy głos zabiera Zayn.

- Przyszedłem, bo Liam kazał mi się odswieżyć, ogolić .. no wiesz ogarnąć się - widzę, że stara się brzmieć naturalnie, ale zdradza go jego napięta szczęka i sposób w jaki przygryza dolną warge.

Nic więcej nie mówię. Obdarowuję go wściekłym spojrzeniem i wychodzę z pokoju. Z trzaskiem zamykam drzwi i siadam na łóżku. Od razu schylam się do szuflady i wyciągam zdjęcia. Uśmiecham się lekko na widok fotografii, na której jesteśmy wszyscy: chłopaki, Glow i ja. Wszyscy zrobiliśmy zabawne miny. To był cudowny czas. Gloria i Zayn byli wtedy tacy szczęśliwi, wszyscy byliśmy, bo oni zarażali nas pozytywną energią. Wzdycham ciężko i przykładam głowę do miękiej poduszki. Czuję jak ogarnia mnie sen, kocham ten stan, bo kiedy śpię mam Glorię przy sobie, uśmiechniętą i tak bardzo urzekającą. Rozmowy z nią były lekiem na wszystko. Kochałem te rozmowy z nią w cztery oczy. To niezwykłe, jak z roześmianej i wiecznie wygłupiającej się w towarzystwie dziewczyny, zawsze podczas naszych rozmów stawałała się najlepszym psychologiem i przyjaciółką, zawsze poważnie podchodzącą do sprawy. Czasem nawet nic nie radziła, po prostu słuchałała. Nie raz jedno jej spojrzenie było dla mnie odpowiedzią, na dręczące mnie pytania. Nie poradzę sobie, jeśli ją stracę. Czasem myślę, że lepiej by było, gdyby nadal była z Liamem. Li świata poza nią nie widział.Czasem mam wrażenie, że nadal ją kocha.. Promieniał przy niej, ale Ona wybrała Zayna...

Kiedyś zapytałem ją, czy byłaby w stanie oddać życie za Zayna.Dokładnie pamiętam, co mi wtedy odpowiedziała:"Tylko serce zna odpowiedż, ale jedno jest pewne, nie moglabym żyć bez duszy...Zayn jest moją duszą...  Jak myślisz poświęciłabym swoje ciało, by ocalić duszę?.. Ciało bez duszy nic nie znaczy..."  Nigdy nie sądziłem, że stanie przed tym wyborem... Boże, DLACZEGO?Jej słowa zaszumiały w mojej głowie niczym kołysanka. Czas na kolejne spotkanie z Glow w śnie. Z tą myślą usnąłem.

Zayn's POV

Kiedy Lou wyszedł z salonu, ledwo trzymałem się na nogach. Dlaczego jedna noc zmieniła nasze życie w jeden wielki koszmar?! Tak, wiem odpowiedź jest prosta- Wszystko moja wina. Nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że Glow może się nie wybudzić. Mam w dupie to, że wszystko się wyda, że wyjdzie na jaw to jakim jestem dupkiem... Tylko niech ona przeżyje.

Spoglądam na wyświetlacz telefonu, zamykając drzwi łazienki, jest już 17.04. Biorę szybki prysznic, golę się i chwytam trochę czystych ubrań. Szykuję się do wyjścia, by jak najszybciej znalźć się przy Glow, gdy nagle na ekranie telefonu wyświetla mi się numer Liama. Czuję dziwny strach, chwytam szybko urządzenie i odbieram.

Louis's POV

Budzi mnie chaotyczna rozmowa dobiegająca  z salonu.

- Jak to wszyscy ? Powiesz mi do huja co się stało? - Co jest do cholery ? Z kim gada Zayn. Niepewnie wstaję z łóżka i wchodzę do salonu. W którym atmosfera jest tak gęsta, że można kroić ją nożem. Zayn stoi z przeszklonymi oczami, trzymając telefon przy lewym uchu. Jego źrenice są czarne. To nie może oznaczać nic dobrego. Harry nie wygląda lepiej oczy ma wielkie jak spodki i jest blady ja trup. 

- Co jest? -  pytam niepewnie.

- Sam nie wiem, o co chodzi. Liam zadzwonił do Zayna, tyle wiem.- mówi drżącym głosem Hazz. Nie wygląda, na tak pijanego, jak jescze około godziny temu.

Zayn nerwowo chowa telefon do kieszeni.

- Zbierajcie się! Jedziemy! - rzuca szybko i chwyta jakąś reklamówke, zapewne z czystymi ubraniami.

- Jak to my? - Ja i Hazz pytamy w tym samym czasie. Zayn tylko gapi się na swoje dłonie.

- Lekarz chce byśmy byli wszyscy, chce z nami rozmawiać. Zadzwoniłem już do Nialla, zaraz będzie w szpitalu  -  mówi, a glos mu się łamie. Nawet nie wiem kiedy, znaleźliśmy się przy moim samochodzie. Wsiadamy i ruszam. Choć tak ciężko mi się skupić na prowadzeniu auta, w tym momencie.

Już mam pytać Zena, o co konkretnie chodzi, jednak wyprzedza mnie Harry.

- Czy ja wyglądam na kogoś, kto wie co jest grane, do cholery - fuka czarnowłosy. Gryzie warge tak intensywnie, że powoli zaczyna sączyć się z niej krew.

- Czy możesz jechać szybciej, błagam - teraz w tonie chłopaka nie ma już agresji, jest za to strach i panika.

Po kilku minutach parkuję pod szpitalem. I wręcz biegniemy pod sale Glow. Leży blada i i tak bardzo niewinna, podłączona do tych wielkich, piszczących maszyn. Na sam widok robi mi się słabo. To  dlatego nie bywałem tu zbyt często, choć wiem, że to tchórzostwo.

Przenoszę swój wzrok na chłopaków. Wiem, że nie czują się wcale lepiej. Czekamy na lekarza, nie wiedząc czego się spodziewać. Przecież skoro Glow tu jest, to chyba nie bendą to złe wiadomości. A może nawet lekarz powie, że Glow się niedługo wybudzi.

Moją nadzieję, zabiły bezlitosne słowa lekarza, które były jak tempe noże wbijane w już i tak krwawiące serca moje i moich przyjaciół...

_________________________________________________________

Hej, Kochani ; ) Jest 7 rozdział. : ) Dziękuję wam za głosy i za to, że czytacie, ale proszę również o komentarze, bo to bardzo ważne dla mnie poznać wasz punkt widzenia i opinie, odnośnie bohaterów i ogólnie opowiadania. ; ) Coż nic więcej chyba tu nie będę pisać, zdradzę tylko, że w następnych rozdziałach będzie troche dram. Tak więc do nasępnego ; )

My angel sleeping (Zayn Malik fanfication)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz