Prolog

678 40 16
                                    


Kobieta ze zdenerwowaniem kroczyła w kierunku drzwi, które otwarła, gdy tylko znalazły się w zasięgu jej dłoni. Rozejrzała się po sali, usiłując zrozumieć, dlaczego została wezwana na Olimp. Zobaczyła dwunastkę olimpijczyków oraz Hadesa w ich pełnych formach którzy siedzieli na trzynastu tronach. Nagle skamieniała. Tym co zaniepokoiło brązowooką była cisza. Na każdym zebraniu obecne były kłótnie, krzyki i rozmowy. Teraz, jednak nie była w stanie usłyszeć pojedynczego szeptu. Wniosek był prosty: musiało się stać coś bardzo, ale to bardzo złego.
Nie minęła chwila, a została zauważona przez obecnych. Mocno wystraszona tą atmoswerą Elpis zdecydowała się nie przejmować odpowiednim powitaniem i od razu przejść do konkretów:
-Wyjaśni mi ktoś, co się tutaj dzieje?

***

-CO?! - bogini wstała gwałtownie z fotela. -Chcecie mi powiedzieć, że Heckate pomagała Kronosowi?
Musiała przyznać, iż na taką wiadomość nie była przygotowana. Co prawda, wiedziała o licznych zdradach bogów i ich przejściu na stronę tytanów, jednak akurat po tej konkretnej osobie się tego nie spodziewała.

Tym bardziej, że zrobi coś takiego, że Zeus będzie chciał pozbawić ją mocy i nieśmiertelności. Westchnęła.
-Dowiem się przynajmniej, dlaczego zostałam tutaj wezwana? - Spodziewała się, że odpowiedź na to pytanie już tak bardzo jej nie zszokuje. No cóż. Zdziwiła się.
-Chcemy, abyś to ty przejęła jej pozycję - odpowiedział z powagą Zeus. Elpis opadła z powrotem na siedzenie. Nie miała pojęcia jak powinna zareagować, więc patrzyła na Gromowładnego tępym wzrokiem. Jej reakcja najwyraźniej rozbawiła Posejdona, który zaczął chichotać. Widząc to, brunetka skarciła przyjaciela wzrokiem, a on w reakcji na to zaśmiał się jeszcze głośniej. Spojrzała na niego z politowaniem i przewróciła oczami. Całej tej sytuacji przyglądała się reszta Olimpijczyków, których widocznie to zirytowało. Jedynie Apollo miał na twarzy wyraz, który mówił, że powstrzymuje się od śmiechu.

Po chwili wróciła do rzeczywistości i przypomniała sobie o zaistniałej sytuacji. Najchętniej odmówiłaby, ale ton i mina Zeusa wskazywały na to, iż decyzja została podjęta bez niej.
-Cóż - uniosła głowę w kierunku Pana Niebios. - Na co jeszcze czekamy?
W odpowiedzi na to Gromowładny pstryknął palcami, a sekundę później brązowooką otoczyła srebrzysta mgła.

Nie minął moment, a kobieta poczuła się silniejsza, o wiele silniejsza. Otworzyła oczy i spostrzegła, że jej siedzenie zniknęło, a ona stała wyprostowana na środku pomieszczenia. Była w stanie wyczuć magię płynącą w jej żyłach, wnikającą w każdą z jej komórek. Uśmiechnęła się. To było naprawdę wspaniałe uczucie. Instynktownie machnęła ręką, a przed nią pojawiło się lustro. W odbiciu zobaczyła "magiczną" wersję siebie.

Była ubrana w granatową, sięgającą do ziemi suknię, ze złotymi zdobieniami. Jej włosy, z ciemno brązowych, stały się białe, połyskujące na srebrno. Mimo wszystko najbardziej jej uwagę przyciągnęły oczy, które były złote. Patrząc w nie można łatwo wyobrazić sobie magię w jej najczystszej postaci: lśniąca niczym najdroższe skarby, otuloną przez aurę potęgi. Uśmiechnęła się. Zdecydowane polubi nową siebie.

Herosi Olimpu, bitwa dwóch światówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz