zjednoczeni (nieaktywne)

5 Spotkanie

Rano obudziło mnie pukanie do drzwi
Poszedłem zobaczyć kto to
Była to jakaś zamożna szlachcianka z zongu (można było to rozpoznać po jej szatach) wysoka niloanka, śliczna amayanka i zielony płaszcz który nie miał rysów twarzy wogule podobnych do żadnego z tych obszarów erdasu

Otworzyłem drzw po czym zapytałem

- dzień dobry... z kim mam przyjemność...

- witaj jestem jason a to są scarlet rachel - pokazywał gestem o kogo mu chodzi - i abbygail

- Witajcie nazywam się rowen ale mówcie mi rendy....może wejdziecie już podaje herbate...

-Nie trzeba rendy... Może usiądziemy..

I wytłumaczył mi dlaczego mam wyjechać plaplapla po czym dodał:

- a gdzie twój zwierzoduch?

- w stanie pasywnym

Wszyscy wytrzeszczyli na mnie oczy

-jak...

-gason jest bardzo łagodny i usłużny oraz bardzo delikatny. Niedość, że jest jadowity to może usunąć z rany jad

- a może przywołasz go.

I w tym momęcie obok chłopaka zmateriolizowała się ogromna żaba z wyglądu podobna do liściołaza żółtego tylko większa

-oto gason - powiedziałem - a wasze zwierzoduchy?

Piękna dziewczyna z amay wstała
- jestem abbygail a to po czym otworzyła drzwi a na jej ramieniu wylądowała orlica - jest creya

-efektowne wejście - mruknął jason

Wstała carly i powiedziała

- ja wole się nie popisywać - tymi słowami wywołała fale chichotów - ja jestem carly i moim zwierzenciem jest ten "majestatyczny" paw - i zza kanapy wyczłapał ogromny paw z rozłorzonym ogonem - choć musze pryznać, że najbardziej majestatycznie to on jest jako poranny budzik - paw obruszył się i obrażony odszedł w kąt pokoju - no dobra przepraszam - po czym dodała - o to mangooe.

Po niej wstała szlachcianka z zongu wyszła na chwile z pokoju po czym weszła głaszcząc po łbie majogromniejszą pantere jaką widział świat

- oto ngozi... A ja jestem rachel - powiedziała po czym usiadła dalej głaszcząc pantere

- dobra - przerwałem cisze - a więc jedziemy?