- Słuchaj skarbie, wszystko będzie dobrze -powiedział do Yoongiego Hoseok, który poprawiał właśnie swój krawat. W lustrzanym odbiciu widział jak młodszy nerwowo zerka na swój zegarek starając się wygładzić nieistniejące fałdki na dopiero co wyprasowanej koszuli. Min od samego początku mocno przeżywał spotkanie z ich rodzicami, na którym to miała zostać podjęta decyzja o ich ślubie. Mimo wcześniejszych zapewnień rudowłosego nie potrafił do końca zdusić w sobie tego cichutkiego głosiku, który zasiewał ziarno niepokoju w jego sercu. Przez ostatnie dwa tygodnie spędzali razem wiele czasu. Wychodzili na spacery po ogrodzie, czasami wylegiwali się wieczorami na tarasie, aby móc popatrzeć wspólnie w niebo obsypane milionem gwiazd, oglądali filmy w ich sypialni oraz jedli posiłki tylko we dwoje, aby mieć jeszcze więcej czasu dla siebie na poznanie swoich przyzwyczajeń i poglądów. Kim niezmiernie cieszył się, że Yoongi okazał się być tak cudownym towarzyszem. Owszem bał się tego, że może jednak coś pójdzie nie tak, bo cała ich dotychczasowa, krótka znajomość układała się wręcz bajkowo, ale na co miał czekać? Dogadywali się świetnie, ponoć służba uważała ich parę za niezwykle uroczą razem, a przynajmniej tak podsłuchał Wooseok w pewny wieczór, a jego bracia byli wprost zakochani w nowym mieszkańcu ich pałacu. Jimin i Jihoon najchętniej zajęliby każdą wolną chwilę blondyna. Nie przejmowali się nawet upominaniem ich matki czy ojca o naruszaniu prywatności młodego księcia. Hoseok chwilami bał się, że przez te dwójkę młodszy rozmyśli się i ucieknie stamtąd szybciej niż byłby w stanie mrugnąć.
W ciszy wyszli na korytarz, gdzie już czekał na nich Wooseok, który przywitał się z nimi szerokim uśmiechem oraz skinieniem głowy. Hoseok ruszył pierwszy, a Yoongi podążał zaraz za nim. Ze skulonymi ramionami i spuszczoną głową wyglądał jakby szedł na ścięcie, a nie oznajmić rodzicom tak cudowną nowinę. W końcu chyba każdy na to czekał. Prawda?
Hoseok mimo pewnego chodu w głowie rozpatrywał wszelkie możliwe scenariusze dzisiejszego dnia. Jego towarzysz od samego rana był jakiś taki nieobecny, jakby myślami był daleko stąd, co w pewnym stopniu martwiło następce tronu. Może źle zinterpretował wcześniejsze znaki młodszego i ten wcale nie chce porzucać swojego poprzedniego życia, aby zamieszkać tutaj razem z nim i trwać u jego boku już do końca ich dni. Bał się. Cholernie się bał. On przyszły król, który na najmniejsze skinienie palcem mógłby mieć każdą mieszkankę swojego królestwa bał się, że ten blond włosy chłopak odrzuci jego zaręczyny. W pewnym momencie nie mógł już wytrzymać tego napięcia, ponieważ atmosfera między nimi stała się tak gęsta, że na spokojnie można by było ją pociąć piłą na kawałki. Najwyraźniej Yoongi był mocno zamyślony skoro wpadł na niego z impetem.
Min po bliskim spotkaniu z plecami starszego szybko odsunął się od niego, po czym w końcu podniósł swoją głowę i spojrzał z zaskoczeniem na obróconego już do niego przodem rudowłosego.
- Coś się stało? -zapytał niepewnie, ponieważ nie wiedział jak ma interpretować zachowanie Kima, który w tej chwili przeszywał go spojrzeniem na wskroś. Nie miał zielonego pojęcia o co temu może chodzić, dlatego stał tam przed nim jeszcze bardziej zestresowany niż dosłownie moment temu. Dłonie mimowolnie zaczęły mu się trząść, dlatego starał się naciągnąć lekko rękawy marynarki, aby Hoseok tego nie zauważył.
- To raczej ja powinienem spytać o to ciebie -odparł twardo Kim. Pomimo, że bardzo chciał, żeby im się ułożyło i niesamowicie mocno się już na to nastawił to nie chciał do niczego zmuszać młodszego. -Od rana jesteś nieobecny. Nie wiem co mam sobie myśleć -powiedział nieco łagodniej, gdyż zauważył, że starszy zaczął się trząść. -Już mnie nie chcesz? -dodał słabo i odwrócił wzrok od chłopaka.
- Co? -spytał przestraszony blondyn. Nie wierzył, że ten sam chłopak, który był w ich niespodziewanej znajomości zawsze opanowany i twardo stąpający po ziemi, często to on pocieszał lub podnosił go na duchu teraz stał przygnębiony tuż przed nim. Yoongi pokochał zarówno jego opiekuńczą stronę, którą pokazywał mu podczas ich wspólnych wieczorów, kiedy przytulał go przed snem lub gdy obejmował go ramieniem podczas siedzenia na ławce w parku. Pokochał też tę władczą stronę, którą miał okazję poznać podczas niespodziewanego problemu z jednym z kluczowych partnerów biznesowych królestwa. -Chcę. Myślałem, że dałem ci to bardzo dobrze do zrozumienia. Przepraszam, jeśli odebrałeś to inaczej -Hoseok po tych słowach ponownie spojrzał na niego.
- To dlaczego tak się zachowujesz? Trzęsiesz się teraz, a wcześniej nawet nie zamieniłeś ze mną zdania -westchnął. -Słuchaj, jeśli postanowiłeś, że to jednak nie jest dla ciebie to powiedz mi to teraz. Nie będę cię zatrzymywać i do niczego zmuszać.
- Co ty gadasz za głupoty? -spytał Min, przypatrując się dokładnie twarzy starszego. Szukał, w sumie sam nie wiedział czego. Może jakiejś chociaż drobnej oznaki, że ten żartuje, lecz gdy nic takiego nie znalazł lekko prychnął. -Powiedziałem ci przecież, że wpadłeś mi w oko już na długo przed tym zanim tu przyjechałem. Kiedy cię jeszcze nie znałem, marzyłem tylko o tym, aby to zmienić. Teraz miałem okazję, żeby być blisko ciebie i okazałeś się równie kochanym człowiekiem, jak w moich marzeniach. Byłbym głupi, gdybym teraz cię zostawił. Myślałem, że podczas naszych wspólnych chwil zauważyłeś to, że jestem w tobie zakochany po uszy -na koniec chłopak posłał mu nieco nieśmiały uśmiech, gdyż całą swoją odwagę poświęcił na wypowiedzenie tych kilku zdań. Chwycił rudowłosego za dłoń i splótł razem ich palce.
- Czyli chcesz ze mną zostać? Stworzyć rodzinę? -zapytał wciąż nie dowierzając. To wszystko było dla niego niczym sen. Bał się, że wystarczy, że mrugnie i wszystko zniknie. Kiedy Min przytaknął Hoseok uśmiechnął się szeroko i przyciągnął chłopaka do siebie, aby zamknąć go w uścisku. -Zostaniesz moim mężem?
- Tak -zaśmiał się szczerze Yoongi. Nawet w swoich najśmielszych snach nie wyśnił takiej cudownej chwili. Po chwili poczuł na swoich ustach te Hoseoka, który pocałował go równie szczęśliwy, a następnie odsunął się prezentując mu jeden z najpiękniejszych uśmiechów. Blondyn pogładził go po policzku i pewnie staliby tak jeszcze długo wpatrując się nawzajem w swoje oczy, gdyby nie Wooseok, który speszony, ale i szczęśliwy ich szczęściem przypomniał im, że ich rodzice czekają już na nich na dole.
Od teraz wszystko musiało być już dobrze.
~~~
Witam po tej naprawdę ogromnej przerwie. Chciałam od razu się nieco wytłumaczyć, ponieważ źle mi z tym, że zostawiłam to wszystko na tak długo bez żadnego uprzedzenia. Tamten rok nie był dla mnie zbyt dobrym rokiem. Ten jak na razie również jest mocno średni. Jednakże z tych dobrych wieści mogę powiedzieć, że zaliczyłam pierwszy semestr studiów i to ze świetnymi ocenami!! Nawet się tego nie spodziewałam. Wiem, że obiecałam powrót po sesji, lecz pisze to dla was trzy dni przed powrotem na uczelnie. Musicie mi jednak wybaczyć, gdyż potrzebowałam trochę wytchnienia od tego wszystkiego.
Z przykrością informuję was też o tym, że jest to ostatni rozdział tego opowiadania. Sama chwilami traciłam już wątek przez te długie przerwy, jednak mimo wszystko mam nadzieję, że są tu osoby, którym to opowiadanie się podobało. Obiecuję, że do następnego przyłożę się o wiele lepiej, aby już was nie zawieść. Mam kilka pomysłów na nowe sope, jednak nie wiem, za które zabiorę się w pierwszej kolejności.. Dlatego nie podaję tutaj dokładnej daty publikacji. Myślę też, że ten słodki akcent wynagrodzi wam te nędzne aktualizacje tego opowiadania i to, że to naprawdę już koniec.
Dziękuje za wszystkie gwiazdki pod tym opowiadaniem jak i pod innymi. Pod Secret Love wybiło ostatnio 80k wyświetleń i 10k gwiazdek!! Muszę przyznać, że nigdy się nie spodziewałam takiego odbioru..
Zostawcie tu coś po sobie, abym wiedziała, że ktoś nadal tu jest i czeka na moje prace.
Do zobaczenia~
CZYTASZ
Dream °sope°✔
FanficHoseok podczas spotkań z księżniczkami nawet nie próbował nawiązywać z nimi bliższych relacji. Starał się być tylko miłym i okazywać im należyty szacunek, przez co królewska para traciła już wszelkie nadzieje, lecz trwało to tylko do czasu. #1 w sop...