Rozdział niesprawdzony (jak każdy)
Abigail
~ Nowy dom. Co będzie? Może lepiej? Może gorzej? ~ Powtarzałam cały czas w głowie, a tego czasu było bardzo dużo, ponieważ rodzice postanowili zrobić nam niespodziankę i do naszego nowego domu jedziemy dłużą, nieznaną drogą. Podczas drogi w autobusie zrobiłyśmy imprezę, ponieważ bliźniaczki skończyły siedemnaście lat. Razem z nimi miałam imprezę, też ja, ponieważ jak wspominałam wcześniej mam urodziny w styczni, lecz nie wiem, którego, a bliźniaczki mają trzydziestego pierwszego stycznia. W autobusie jestem już tydzień i podobno zbliżamy się do celu. Jedziemy podobnie, jak ostatnio, czyli ja z dziewczynami, rodzice w następnym, a w ostatnim chłopcy wraz z nianią oraz pielęgniarką. Ta ostatnia jedzie ponieważ Samuel jest chory. Ma jakąś chorobę genetyczną, która uniemożliwia mu prawidłowe funkcjonowanie. Wykryto ją u niego gdy dostał wielkiego ataku kaszlu, kiedy miał pięć lat. Do siódmego roku życia musiał być pod stałą opieką lekarza. Mając osiem lat poprawiło mu się i mogli wtedy przeprowadzić. Wtedy, kiedy byli tam, już trochę czasu wzięli mnie pod swój dach jako opiekunowie tymczasowi, a następnie gdy Samuel miał dziewięć lat i nie było widać śladu choroby wzięli mnie na stałe jako pełnoprawni rodzice. Wszystko było dobrze, lecz od jakiś dwóch tygodni choroba dała znać, że dalej jest i to z podwójną siłą.
Kiedy byliśmy na stacji benzynowej przypadkowo podsłuchałam rodziców, kiedy wychodzili z swojego pojazdu. Kłócili się, że nie mogą już opóźniać podroży oraz, że ja kilka godzin będziemy na terenie watahy. Watahy.
~ Boże jaka ja głupia! Wataha! Ten podział! Wilkołaki! Elita w szkole to wilkołaki! Moja rodzina to, też wilkołaki! To widać. Zawsze kiedy jest pełnia wyjeżdżają do jakieś rodzin, a ja zostaje z chłopcami. Chłopcy są za mali na przemianę w wilka i inne rzeczy tego typu. Jedzą dużo mięsa i kochają las. Jeszcze potajemne rozmowy, które czasami słyszałam, oczywiście dzięki mojemu słuchu. Słuch! Kolejny argument, że są oni wilkołakami. Kiedyś rozbiła mi się szklanka na małe kawałeczki, lecz odgłos tłuczenia się szkła był znikomy, a i tak w pokoju zjawili się prawie wszyscy.
- Nie mów im o twojej likantropii *- powiedział mi jakiś głos w głowie.
~ Super świruję ~* powiedziałam do siebie, lecz ten głos uznał to za odpowiedz.
- Nie, nie świrujesz. Jestem Eiko*, czyli po japońsku długowieczne dziecko. Żyję już wiele lat, lecz dopiero od siedemnastu mam ciało. Jestem pierworodnym dzieckiem Bogini i Księżyca, a ty jesteś ludzkim wcieleniem. Wcześniej żyłam jako duch w świętym stawie razem z odbiciem ojca i obecnością matki. Kilka lat temu wstąpiłam podczas setnego błogosławieństwa twojej ludzkiej matki i czekałam zapadając w sen, aż do momentu gdy twoja ludzka matka razem z swoim mate, a twojego ludzkiego ojca dała ci życie. Od tego momentu jestem tobą, a ty mną. Wcześniej byłam tylko wiatrem kołyszącym wodę w stawie, a teraz jestem tobą - powiedział ten sam głos.
~ Co, ale jak? ~ Zapytałam.
- Jesteś wilkołakiem. Każdy wilkołak ma ojca i matkę ludzką, oraz wilczą, czyli po prostu matkę i ojca, ponieważ osoba i przebywający w środku wilk to jedna i ta sama istota. Wyjątkiem jesteś ty. Masz rodziców ludzkich, którzy ukształtowali twój organizm oraz wilczych, którzy połączyli swoje oraz moje DNA. Są jeszcze moi rodzice, czyli Księżyc i Bogini. Można powiedzieć, że masz, aż sześcioro rodziców, lecz przychodzą kolejne informacje. Wilki twoich rodziców to tak jakby wcielenie zwierzęce Bogini i Księżyca, a twoi rodzice ludyczny to adekwatnie jak wcześniej wcielenie ludzkie.
~ Czekaj, co?! - Co ona mówi?
- Dobra, dobra. Mówiąc najprościej jak można to twoimi rodzicami jest Bogini oraz Księżyc - powiedziała Eiko.
~ Nie można było tak od razu?!
- Można, ale chciałam troszeczkę sprawdzić twoją inteligencję - powiedziała rozbawiona wilczyca.
~ Super, mam genialną wilczycę ~ mruknęłam.
~ Jak to ludzkie wcielenia? ~ Zapytałam po zastanowieniu się nad informacjami od Eiko.
- To jest akurat łatwe do wytłumaczenia. Kiedy są za słabi to rodzą się odnowa jako ludzie. Oczywiście nie z całą mocą, ponieważ duża część ich mocy musi pilnować świata. Podczas swojego ludzkiego życia zbierają nową moc. Dzieje się tak co pół wieku.
Razem z Eiko, przeprowadziłam rozmowę na temat życia wilkołaka i zdobyłam na ten temat dużo informacji. Wilczyca powiedziała mi, że zazwyczaj wilkołaki dostępują swojej pierwszej przemiany podczas pierwszej pełni po dwunastych urodzinach. Zdarzają się, też wyjątki takie jak ja, które swoją pierwszą przemianę mają później, lecz muszą dokonać tego do osiemnastego roku życia. Moja nowa towarzyska powiedziała, że ja i ona to jedna osoba, które najczęściej mają różne charaktery, więc rozmawiam teoretyczny ze sobą. Ludzie to zjawisko nazywają rozdwojeniem jaźni, lecz u nich to występuje jako zaburzenie, gdzie występują dwie niezależne sobie jaźnie, lecz ludzkie, a u nas to wilk i człowiek. Rozdwojenie jaźni u wilkołaków łączy wilka i człowieka, a u ludzi nie. Dowiedziałam się, też o jej wyglądzie, albowiem, aż do pierwszej przemiany nie będę mogła jej zobaczyć. Teraz jest tylko głos. Podobno wilkołaki widzą swojego wilka w nagłych wypadkach, a inaczej to podczas snu oraz przemiany, albowiem wtedy człowiek zamienia się miejscami z wilkiem. W ludzkiej postaci, wilk jest obserwatorem, lecz pod wpływem emocji może sam przejąc kontrolę bez zgody ludzkiej części. Kiedy to jest się pod postacią wilka dalej jest kontrolowany przez człowieka, lecz na równi z wilkiem. Tylko silny wilkołak podczas przemiany jest wstanie kontrolować wilcze ciało bardziej niż wilk. Wracając. Eiko jest śnieżnobiały wilkiem z czarnymi elementami oraz można dopatrzyć się srebrnych elementów. Oczy ma błękitne z złotą obwódką. Umaszczenie oraz kolor oczów jest taki sam jak u mnie. Kiedy byliśmy jakąś godzinę drogi od watahy Eiko poleciła mi abym nie ściągała naszyjnika od rodziców. Mimo iż, jeszcze nie miałam swojej pierwszej przemiany za sobą mogłam z nią rozmawiać oraz korzystać z zalet bycia likantropem. Moja towarzyska powiedziała, że muszę być co najmniej Betą, ponieważ mam dary. Według mnie mam to dzięki moim rodzicom. Nie jestem silna na Betę, a co dopiero na Alfę. Dziewczyny Alfy są bardzo rzadkie i wyjątkowe, a u mnie to rodzice są wyjątkowi, a nie ja.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej Misie!
🐻🐻🐻🐻🐻
Ilość słów: 978
Ile informacji! Szaleję!
W innych częściach będę starała się dawać mniej rzeczy informacyjnych, a więcej fabularnych.
Eiko wkracza do gry!
Słownik:
"- Tekst pochyły to mowa wilka. -"
"~ Mówienie w myślach ~"
Eiko imię znaczące:
1) "długowieczne dziecko",
2) "wspaniałe dziecko".
W opowiadaniu będę posługiwać się pierwszym znaczeniem.
Pa Misie!
🐻🐻🐻🐻🐻
02.02.2020
~~MaE_K_sandra~~
CZYTASZ
𝙹𝚊 𝙰𝚕𝚏ą?! 𝚆𝚒𝚕𝚔𝚘ł𝚊𝚔𝚒 𝚒𝚜𝚝𝚗𝚒𝚎𝚓ą.
Werewolf"𝕁𝕒 𝔸𝕝𝕗ą" ᴘɪᴇʀᴡꜱᴢᴀ ᴄᴢĘŚĆ ʜɪꜱᴛᴏʀɪɪ "ᴡɪʟᴋᴏŁᴀᴋɪ ɪꜱᴛɴɪᴇᴊĄ" 𝔸𝕓𝕚𝕘𝕒𝕚𝕝 𝕄𝕠𝕠𝕟 𝔻𝕚𝕒𝕫, to szesnastoletnia dziewczyna z wieloma przeżyciami. W wieku trzech lat została oddzielona od rodziny i umieszczona w rodzinie zastępczej. Przez wiele lat...