Gorzej być nie może..

116 4 0
                                    

Obudziłam sie i odrazu tego pożałowałam, usłyszałam krzyki z dołu lecz nie przejęłam sie tym bo wiem bardzo dobrze co to znaczy. Rodzice znowu sie kłócą.
Pomrugałam jeszcze kilka razy aby wyostrzyć wzrok, siadając pod ścianą próbując jakoś podsłuchać oco sie kłócą usłyszałam tylko huki.
Siedziałam jeszcze chwile ale uznałam że i tak nawet jak dobrze sie wsłucham to i tak nic nie usłysze bo mama tak krzyczała że nic nie dało sie zrozumieć zwłaszcza że drzwi lekko stłumiły ich wrzaski.
Wstałam i gdy tylko poczułam zimną podłoge zaczęłam sie zastanawiać czy nie zainwestować w kapcie. Niepewnie otworzyłam drzwi i zeszłam na ół powoli aby mnie nie zauważyli.
Postanowiłam że najpierw pójde do kuchni i po drodze zachaczyłam o telefon.
2 wiadomości od: Jedyneczka jedyneczka..
10 powiadomień z Facebooka
Boże co ona znowu chce. Kira czasem działa mi na nerwy gdy bez przerwy gada o chłopakach a zwłaszcza o Gilbercie. Spojrzałam jeszcze na godzine 6:54, boże czy oni nie mają co robić i kłócą sie jiż od samego rana? Szybkim i zwinnym krokiem weszłam do kuchni a oni nawet nie zauważyli.
- Tak! Bo ty zawsze masz wymówke Adam! Zawsze! - krzyknęła moja matka na mojego ojca. Po chwili spojrzała w strone kuchni. - o jezu Diana przepraszam że musiałaś..
- nie spoko, nie przeszkadzajcie sobie. - powiedziałam ignorując to że mama właśnie podeszła aby mnie przytulić oddaliłam sie ze szklanką wody do swojego pokoju. Mam dość.
Poszłam na góre aby sie ubrać, ale zanim wyjęłam ciuchy z szafy zatrzymał sms od jedyneczki znaczy od Kiry.
- Siema śmieciu kiedy będziesz?
- Kurwa Kira jest 7 rano! - odpisałam jej.
Odłożyłam telefon na komode ale znowu przyszedł sms, skoro mam z nią gadać o tym że jest siódma rano i nie chce mi sie jeszcze po nią biec zwłaszcza że nie jestem nawet gotowa, po prostu ignorowałam to że coś ewidentnie ode mnie chce bo co sekunde przychodziły nowe wiadomości.
Wkońcu miałam dość i gdy byłam już gotowa sięgnęłam po mojego białego iphona i spojrzałam na wyświetlacz.
84 messenger
44 wiadomości
Brawo Kira. Postarałaś sie.
Nie chciało czytać mi sie tego wszystkiego bo napewno mi spamiła więc po prostu zeszłam na dół z plecakiem na ramieniu, założyłam buty i powędrowałam po moją przyjaciółke. Zrobiłam zaledwie pięć kroków a już zatrzymał mnie męski głos. Znam ten głos. Blythe.
- Hej! - krzyknął. - idziesz do szkoły? - zapytał.
- Nie, ide na dziwki. - odpowiedziałam zwyczajnie spokojnym głosem.
- Ja moge być twoją dziwką. - zaśmiał sie patrząc na moją twarz.
- Już nią jesteś. - Uśmiechnęłam sie odwracając w jego strone. Popatrzyłam mu w oczy. Miał ciemno zielone oczy, malutkie piegi na twarzy, lekko kręcone ciemno - kasztanowe włosy, i słodki uśmiech który odwzajemnił.
- Czyli idziesz do szkoły? - zapytał lekko zakłopotany i rozbawiony całą sytuacją.
- Tak, nie opuszczam sie w nauce. Jak niektórzy. - Spuściłam głowe przypominając sobie że Kira może nie przejść do następnej klasy przez to że zarywa do każdego chłopaka odstawiając nauke na później. - a ty? Zostaniesz z nami do końca liceum? - zapytałam patrząc na jego twarz. Z boku widziałam że ma lekkie kości policzkowe. Boże teraz widze jaki on jes pociągający. Chryste. Nie! Nauka! Nie chłopacy!
- Jasne. - odpowiedział patrząc w przeciwną strone niż w moją. Unika kontaktu? Może zadałam złe pytanie?
- Boże czemu wszystko potrafie zepsuć.. - o cholera powiedziałam to na głos, jezu chryste prosze powiedz że tego nie słyszałeś.
- Co? - zapytał spoglądając na mnie z podniesioną brwią.
- Nic. Nic ważnego tylko powtarzam sobie notatki na Angielski. - próbowałam wybrnąć z tej dziwnej sytuacji. Zauważyłam po chwili że jestem niedaleko szkoły. Zaraz! To znaczy że minęłam dom Kiry!
- Cholera! - powiedziałam wsumie to krzyknęłam w strone chłopaka.
- Coś sie stało? - zapytał troche zakłopotany tą całą sytuacją.
- Nie! Ja tylkoe, wiesz musze, narazie! - odpowiedziałam i biegiem ruszyłam w strone szafek mając nadzieje że spotkam tam Kire.
Tylko niech nie będzie zła prosze.
Byłam przy szafkach i na moje szczęście stał tam Kira. Ale gdy mnie zobaczyła lekko sie zdenerwowała i zaczęła iść w moim kierunku.
- Hej, gdzie byłaś? Czemu rano nie przyszłaś? Czekałam na ciebie. - powiedziała z wyrzutem ale jednak głos miała spokojny.
- Ja przepraszam, ja.. Ja...
- Szła ze mną. - zza moich pleców usłyszałam głos. To ten sam głos który cały czas odtwarzam sobie w głowie jak melodie. - Zagadałem ją i tak wyszło że razem przyszliśmy. - uśmiechnął sie i do mnie i do Kiry a potem poszedł do szafek. Dziewczyna z wymalowanym szokiem na twarzy odprowadziła chłopaka wzrokiem do szafek a potem skierowała twarz w moją strone i lekko otwarła buzie.
- Musimy pogadać. - powiedziała poważnym tonem głosu i zaczęła ciągnąć mnie do toalet.
- Już sie boje. - powiedziałam cicho aby nie usłyszała ale chyba coś mi nie wyszło.
- Bój sie bój. - powiedziała dalej ciągnąc mnie do toalet.
- Dobra co chcesz? - powiedziałam już lekko zmęczona bo toalety są w drugim skrzydle a my mamy teraz matematyke i nie mam zamiaru zapieprzać spowrotem.
- Słuchaj, czy ty.. I on.. Czy wy coś kręcicie? - zapytała lekko zmartwiona.
- Co? Oszalałaś? Wiesz że mi teraz nie chłopacy w głowie a nauka. A poza tym powiedział chyba dlaczego wyszło tak że z nim przyszłam, więc oco ci chodzi stara? Zakochałaś sie w nim czy co? - zapytałam lekko podirytowana jej zachowaniem.
- Tak.. Jest ideałem.. Moim ideałem.. Chce go zdobyć ale jeżeli z nim kręcisz to..
- To co?
- To masz przestać. - powiedziała ostrym tonem patrząc mi w oczy a po chwili jedna łza spłynęła jej po policzku.
- Okej tylko nie płacz. - uniosłam ręce w geście obronnym i zaczęłam iść na lekcje.

To będzie długi dzień.
Długi i męczący.

Nie Możesz Nawet Na Niego PatrzećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz