***
Rano wstałem z ogromnym bólem głowy, nie mogłem wogule otworzyć oczu i chciało mi sie rzygać. Nic nie pamiętam z zeszłej nocy ale wiem że jest rano a ja leże pół nagi w łazience mojego przyjaciela. Jack jest typem imprezowicza więc nie zdziwiłbym sie gdyby pomysł na jego "kameralne spotkanie" przeistoczyło sie w "bajlando świata".
Plecy strasznie mnie bolały i nie mogłem ruszać nogami, więc powoli wstałem opierając sie rękami o barierke przy wannie i powolnym krokiem powędrowałem w strone drzwi. Gdy lekko je uchyliłem już mogłem dostrzec butelki od alkoholu, pety w kącie dostrzegłem prezerwatywe więc szybko wróciłem do łazienki i wyrzygałem chyba wszystko łącznie z narządami.
- Fuj. - powiedział jakiś typ leżący przy szafce pod zlewem.
- Zamknij morde. - warknąłem a potem wstałem przemyłem twarz wodą i rękoma oparłem sie o zlew.
Po chwili wyszłem nie zwracając uwagi na te wszystko obrzydliwe rzeczy wokół mnie. Gdy znalazłem sie w salonie szybko wziąłem telefon i wyszłem z domu nawet go dokładnie nie zamykając.
Wsiadłem do auta i pojechałem do domu z wielkim kacem na karku.Diana pov
Było grubo po 9 rano więc uznałam że pora obudzić Juliet i poprawić jej humor. Zeskoczyłam z krzesełka przy kuchennej wysepce i skierowałam sie do swojego pokoju. Spała jak zabita w dodatku wyglądała jakby serio była martwym zombie. Podkrążone sine oczy od płaczu, cała była blada i na jej twarzy nawet podczas snu był wymalowany smutek. Cicho sie do niej zakradłam po czym wskoczyłam na łóżka przez co podskoczyła przestraszona krzycząc "to moja wina" na co obdarzyłam ją zdziwionym spojrzeniem.
- Jezu Jul co ci sie śniło? - zapytałam patrząc na nią z przerażeniem.
- To było straszne.. - powiedziała wpatrując sie w kołdre.
- Spokojnie to tylko sen. - powiedziałam i gdy miałam wychodzić z pokoju Juliet odezwała sie po raz ostatni.
- Ale ja nie spałam.. - mruknęła a potem pzeniosła wzrok na moją zdziwioną mine.
- Żartujesz? Nie strasz mnie. - powiedziałam lekko zaniepokojona tym jak sie zachowuje. Po chwili wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni.Gdy stałam przy blacie i robiłam Julii tosty ktoś zapukał do drzwi.
Od niechcenia podeszłam i otworzyłam drzwi ale kogo w nich zastałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.
W drzwiach stała policja która bez najmniejszego problemy wbiła mi do domu.
- Dzień dobry. Panna Diana Stewart? - zapytał policjant. - jestem zastępcą szeryfa, prowadze śledztwo w sprawie pani.. Juliet Stewart.
- Przepraszam ale niewiem oco chodzi. - skłamałam.
- Pani kuzynka zaginęła po śmierci swojej siostry. Wie pani gdzie znajduje sie Panna Juliet?
- Nie. - ponownie skłamałam.
- Są w domu dorośli? Kiedy Pani ostatni raz sie z nią widziała?
- Yy, moi rodzice są w pracy i widziałam ją na urodzinach mojej cioci. Czyli kilka miesięcy temu.
- To znaczy, niewie pani gdzie przebywa pani..
- Kuzynka.
- Tak dokładnie.
- Niewiem.
- Mhm, to w takim razie jakby pani sobie coś przypomniała albo spotkała kuzynke prosze do nas dzwonić.
- Dobrze. Dowiedzenia.Wstałam i otworzyłam drzwi przepuszczając w nich policjanta.
Odrazu zamknęłam je i zakluczyłam na dwa razy, po chwili Julia zeszła na dół i zaczęła sie bronić że niewie dlaczego jej szukają i że nie wróci do domu na co tylko przytaknęłam i poszłam na góre mówiąc że sama ma sobie dokończyć jedzenie.Leżąc na łóżku zaczęłam sie zastanawiać co tu sie właściwie dzieje.
Moja młodsza kuzynka nie żyje, jej siostra jest w rozsypce, poznałam chłopaka który chyba mi sie podoba ale niewiem czy ja jemu, zwichnęłam kostke i zawaliłam kilka dni szkoły. Świetnie, teraz już nawet mi na myśl nie przychodzi że będe najlepsza z klasy.
Po długim wpatrywaniu sie w sufit usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach więc usiadłam opierając sie o ściane i czekałam aż drzwi sie otworzą. Chwile później skrzypienie ucichło przez co troche sie zdziwiłam bo to tak jakby ktoś wchodził po schodach zaszedł już na piętro i stał na korytarzu. Lekko przestraszona sięgnęłam po telefon i zaczęłam pisać do Kiry że ma natychmiast przyjść do mojego domu bo ktoś w nim chyba jest. Wiem, mogła to być Julia ale ona by weszła, nie stała i chyba wsłuchiwała sie czy ktoś jest w domu.Po jakichś pięciu minutach znowu usłyszałam skrzypienie które z każdym krokiem stawało sie coraz głośniejsze przez co siedziałam cała sparaliżowana przez strach. Pociłam sie ze strachu że coś mogło sie stać Julią a zaraz stać ze mną. Z lekkim opóźnieniem weszłam pod łóżko i w tym momencie drzwi sie gwałtownie otworzyły. Zobaczyłam tylko dwóch facetów którzy rozchodzą sie po moim pokoju. Chwile potem kolejny facet wbił do pokoju i trzymał Julie na rękach, powiedział coś do nich że muszą już iść i wyszli z Julią na rękach.
Usłyszałam głos jednego z nich i wydawał sie znajomy ale nie aż tak żebym wiedziała kto to.Za chwile ich nie było, a ja ppczułam straszną ulge na sercu że wkońcu jestem bezpieczna ale pomimo że nie czułam sie zagrożona to bałam sie cholernie zejść na dół ponieważ mój dom jest ogromny, więc nie zdziwiłabym sie gdyby oni tutaj wrócili. Zresztą jak tu weszli? Może Juliet ich wpuściła czy coś. Z moich myśli wyrwał mnie dzwonek do drzwi a ja myśląc że to Kira odrazu wyszłam z pod łóżka i pobiegłam do drzwi. Jednak to nie była Kira tylko Gilbert który bez zastanowienia wszedł do domu i zaczął czegoś szukać.
- Ej a ty co robisz?! - Warknęłam na chłopaka.
- Szukam. - powiedział dalej szukając czegoś w moim domu.
- Czego!? - Krzyknęłam nie wiedząc jak sie zachować.
- Dowodów. - odpowiedział spokojnym głosem dalej gorączkowo szukając czegoś na regałach.
- Na co? - troche sie uspokoiłam.
- Widziałaś co sie przed chwilą stało tak? Mam podejrzenia co do nich.
Chce wiedzieć czy to prawda. - oznajmił patrząc na mnie zestresowanym wzrokiem.
- Skąd wie..
- Kurwa widziałem, zawsze gdy wychodzi gdzieś z tymi bandytami to ich śledze.
- Dlaczego?
- Słuchaj on należy do gangu, i twoja kuzynka też. Wzieli ją bo złamała jakąś zasade i wygadała sie komuś. Teraz widze że zwierzała sie siostrze. - powiedział spuszczając głowe w dół.
- Czekaj.. Co ty chcesz przez to powiedzieć?
- Że to nie astma zabiła twoją kuzynke. Wczoraj byłem na imprezie i podsłuchałem brata, gadał coś o złamanej obietnicy jakiejś Julii i trzeba ją sprzątnąć zanim powie więcej. Ona chyba wiedziała że to oni ją zabili. Pewnie dlatego ją porwali.
- Co?
Nie rozumiałam go za bardzo.. Gadał jak najęty w dodatku tyle sie dowiedział tak o. Troche podejrzane ale to Gilbert, on nie wygląda na groźnego.
- Kira ma tu niedługo być. Jak chcesz zostań i powiedz jeszcze raz bo nie ogarniam. Ale skoro tak źle jest to dlaczego nie zadzwonimy na policje?
- A mamy dowody że to oni? - zapytał.
- Nie ale..
- Właśnie. Po to tu przyszedłem. Żeby sie dowiedzieć.
Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi ale tym razem Gilbert otworzył i wpuścił do środka Kire.
- A może jednak pójde? - Zaśmiała sie dziewczyna widząc Gilberta.
- Jezu Kira nie mam czasu na takie rzeczy. - powiedziałam zirytowana.
- Ja też nie. - powiedział Gilbert. - Trzeba znaleźć Juliet.
- Kto to? - zapytała zdezorientowana Kira.
- Moja kuzynka debilu. - powiedziałam prześmiewczym tonem.
- Aa no oke, a czemu macie ją znaleźć?
- Ktoś ją porwał. Znaczy nie ktoś - w tym momencie Gilbert spojrzał na mnie - Mój brat.
- Oo! To od dziś jesteśmy klubem poszukiwawczym. - powiedziała entuzjastycznie dziewczyna.
- Ona tak serio? - zapytał Gilbert pokazując na nią kciukiem na co tylko wzruszyłam ramionami. Wkońcu to optymistka.
CZYTASZ
Nie Możesz Nawet Na Niego Patrzeć
RomanceLudzie sie zakochują, tymbardziej nastolatki które czują sie odrzucone przez rodziców. Samotność już ich męczy i chcą być kochane. Lecz gdy zdają sobie sprawe że nie spotkają odrazu miłości życia i dalej będą żyć w samotności, popadają w nałogi, dep...