To po zabawie Gilbert

104 2 0
                                    

Gdy piosenka sie skończyła wróciłam do przygotowań na impreze Davisa, gdy miałam wychodzić z pokoju dostałam smsa od Kiry że idzie z jakimś typem więc mam iść albo z kimś innym albo sama. Super świetnie zajebiście, teraz mam sama zapieprzać na impreze jakiegoś obcego typa w sukience żeby jakiś zbok mnie porwał, nie dzięki.

Gdy byłam gotowa psiknęłam sie perfumem i wyszłam z domu zabierając torebke i chowając do niej telefon. Moja mama wyszła rano do pracy i chyba nawet dziś nie wróci więc moge żyć jak chce. Gdy zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam w strone domu Davisa zatrzymał mnie Gilbert.
- Ej! Ej! Ej czekaj. - krzyknął biegnąc w moją strone ponieważ nie zatrzymałam sie gdy mnie zawołał.

Gilbert pov

Gdy wkońcu do niej podbiegłem odwróciła sie w moją strone i spojrzała na mnie znudzonym wzrokiem. Boże czemu ona taka jest?
Nigdy nie okazuje uczuć. Może znam ją dopiero jakieś kilka dni ale zauważyłem że ona jest strasznie zimna i nie potrafi okazywać smutku, złości, radości, miłości.. w jej oczach mieszka wieczne zażenowanie i znudzenie. Wiem to bo też tak miałem gdy moja "miłość życia" mnie zdradziła z moim kumplem. Straciłem wtedy chęci do życia i nie chciałem z nikim rozmawiać. Praktycznie stałem sie aspołeczny i samotny, nie chciałem nawet gadać z własną matką, z nikim.

- Wołałem cie. - Powiedziałem lekko zdyszanym głosem.
- Wiem. Słyszałam. - powiedziała i zaczęła iść dalej.
- To niegrzeczne że mnie tak olewasz. - powiedziałem żartobliwym głosem na co ta tylko prychnęła. Pogoda była w miare spokojna, znaczy wiał wiatr ale taki lekki. Ona wyglądała pięknie. Jej włosy gdy szła leciały delikatnie do tyłu a jej sylwetka idealnie pasowała do tego stanu.
- To niegrzeczne że zmuszasz mnie do swojego towarzystwa. - powiedziała nawet na mnie nie patrząc. Wtedy zrobiło mi sie przykro, może naprawde sie narzucam? Może naprawde ma mnie dość? Niewiem ale skoro tak bardzo zależy jej na tym abym dał jej spokój to prosze. Przyspieszyłem kroku tak aby ją wyprzedzić, gdy już była za mną jakieś pięć metrów usłyszałem jak biegnie w moją strone poprzez jej czarne matowe szpilki. Moja dusza ucieszyła sie na to że jednak sie zbliża ale moje ciało dalej było obrażone. Odwróciłem sie gdy stukanie szpilek ucichło. Wtedy zobaczyłem coś co powinno sie uwiecznić ale gdybym to nagrał zabiłaby mnie. Dziewczyna biegła w moją strone mając w ręce szpilki, Gdy sie zbliżała krzyknęła.
- Chcesz sie bawić w wyścigi to prosze bardzo! - krzyknęła uradowana.
- Ah tak? Bardzo dobrze wiesz że przegrasz! - odpowiedziałem i zacząłem biec w strone domu przyjaciela ale gdy zauważyłem że Diana już nie biegnie tylko leży na chodniku i płacze natychmiast zerwałem sie i podbiegłem do dziewczyny.
- Diana?! Co ci jest?! - zapytałem przestraszonym i zdezorientowanym głosem.
- Moja kostka, chyba ją zwichnęłam. - ostatnie słowo powiedziała ze łzami w oczach. Nie byliśmy aż tak daleko od domu więc wziąłem ją na ręce i ruszyłem w strone mojego domu pomimo że jej jest odrazu obok mojego. Gdy byliśmy blisko szepnęła coś do mnie ale nie usłyszałem bo odstawiłem ją na ziemie aby odkluczyć dom. Gdy otworzyłem drzwi ponownie wziąłem ją na ręce i położyłem w salonie na kanapie.
- Jak sie czujesz? - zapytałem z troską w głosie.
- A jak sie czuje twój kręgosłup? - zachichotała na co sie zarumieniłem.
- Świetnie. - odpowiedziałem a następnie poszłem do kuchni w celu znalezienia jakiegoś lodu lub czegokolwiek na zwichniętą kostke.
Wkońcu znalazłem lód i obłożyłem go ręcznikiem aby przyłożyć go do stopy dziewczyny. Szkoda mi jej. Zaraz! A co z imprezą?! To Bajlando u mojego przyjaciela nie moge.. dla niej moge.. Powiem że źle sie czułem.
Gdy uklękłem przy dziewczynie i przyłożyłem jej lód do kostki rzuciła tylko krótkie "dziękuje" i ułożyła sie w pozycji jakby miała zaraz iść spać. Co to, to nie.
- Co ty robisz? - zapytałem z lekką kpiną w głosie.
- ide spać. - odpowiedziała z zamkniętymi oczami.
- Oszalałaś?! Nie będziesz spać na kanapie! Chodź wezme cie do mojego pokoju.
Dziewczyna na początku nie chciała iść ale jednak zgodziła sie na to abym położył ją na swoim łóżku a sam poszedł spać na kanape na dole. Gdy zaniosłem ją na góre i ułożyłem w moim łóżku odezwała sie do mnie.
- Gdzie idziesz?
- Zaraz wróce, znaczy ja ide sie wykąpać i potem ide spać ale w między czasie ogarne ci jakieś ubranie i może sz korzystać z łazienki i z kuchni, wogule czuj sie jak u siebie dobra?
- Mhm - mruknęła i odwróciła sie do mnie tyłem.
- Ej oco chodzi?
- O nic. Po prostu.. Nie chce żebyś spał na dole. Z dwóch powodów.
- Jakich?
- Po pierwsze jestem w obcym domu z prawie obcym dla mnie człowiekiem, a po drugie nie chce żebyś przeze mnie spał na kanapie.
- W takim razie poznamy sie bliżej jutro.
Uśmiechnąłem sie i podszedłem do swojej szafy aby dać jej coś na przebranie. W pewnym momencie usłyszałem jak ktoś zamyka drzwi frontowe więc i ja i dziewczyna wystraszyliśmy sie. Ja tylko spojrzałem na dziewczyne i pokiwaliśmy do siebie znacząco głowami że ktoś jest w domu. W tym momencie zwróciłem sie w strone drzwi i ujrzałem czarną postać. Gdy miałem otwierać ten ktoś otworzył je pierwszy a w nich zauważyłem zdezorientowanego Isaaca.
- Na miłość boską Isaac! Kretynie wiesz jak nas wystraszyłeś?! - wydarłem sie na brata.
- Nie. I szczerze mówiąc jebie mnie to - powiedział do mnie z chytrym uśmieszkiem a następnie spojrzał na Diane - A ty? Kim jesteś?
- Jestem Diana. - powiedziała lekko wystraszona dziewczyna.
- Mhm, ruchasz sie z moim małym prawiczkiem? - zaśmiał sie Isaac na co walnąłem go w ramie żeby przestał.
- Nie? - odpowiedziała jak widać zirytowana dziewczyna.
- Zaczyna sie. - mruknąłem sam do siebie.
- Ah tak? - zapytał rozbawiony Isaac.
- Nie wiesz co masz racje, pieprze sie z chłopakiem którego znam ponad pięć dni, który jest mi obcy i gdy tylko rzuci mi komplement lece do łóżka zabierając go po drodze. - warknęła sarkastycznie dziewczyna.
- To fajnie. - powiedział i już miał wychodzić gdy Diana znowu sie odezwała. - A co? Ciebie też mam przelecieć chodząca cnotko? - O jezu czemu to powiedziałaś Diana.
- Jak tak bardzo chcesz - powiedział rozkładając ręce - to bierz.
- Japierdole Isaac wyjdź. - powiedziałem a po chwili zamknąłem drzwi.
- Twoj brat jest jakiś dziki. - powiedziała dziewczyna.
- Uwierz wiem to. - odpowiedziałem.
Wkońcu ruszyłem do łazienki wziąć prysznic i położyć sie spać. Dziewczynie dałem jakąś moją bluze z Rickiem i Mortym i szorty do spania a sam zasnąłem w spodenkach na w-f.
Ustaliliśmy że skoro Isaac wrócił do domu to będe spał z dziewczyną w jednym pokoju ale ona będzie spała na łóżku a ja na materacu.
I to wszystko tylko dlatego bo zwichnęła kostke. Śmieszne nie powiem.

Sory ze rozdzialy wpadaja tak roznie ale nie mam czasu jeszcze za dwa dni moje ferie sie koncza wiec postaram sie napisac jeszcze z piec rozdzialow a potem zrobie przerwe chyba ze wena wroci.
A i w zalaczniku macie Isaaca.

Nie Możesz Nawet Na Niego PatrzećOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz