Część III

81 11 6
                                    

Krzychu często do mnie dzwonił. Ba, nawet odwiedzał mnie od czasu do czasu jednak kiedy jego pies po raz piąty z rzędu zasrał mój ukochany chodniczek z Ikei i poprosiłem go, aby następnym razem przyjechał bez niego, ten wspaniałomyślnie się obraził. Powiedział, cytuję: "jeszcze zatęsknisz za naszą obecnością" i z dumnie uniesionym do góry nosem wymaszerował z mojego mieszkania. Część mnie odczuwała przykrość i jak najszybszą chęć pogodzenia się ze swoim najlepszym przyjacielem. Ta druga, bardziej rozsądna, wiedziała jednak, że za kilka dni mu przejdzie i znowu do mnie wpadnie (oby tym razem bez tego swojego obsranego kundla). Postanowiłem więc ostatecznie wzruszyć ramionami i skupić się na tym, co było dla mnie teraz najważniejsze.

Na sesji, mianowicie.

Czas na studiach mija tak szybko, że nim się spostrzegłem, to już siedziałem tutaj ponad 3 miesiące. Amadeusz okazał się być jebanym geniuszem i wszystkie jego przewidywania ziściły się. Ludzie trzymali się ode mnie z daleka, zarówno ci, którzy zdążyli mnie rozpoznać, jak i ci, którzy słyszeli te okrutne plotki, rozniesione przez tamtego profesora (z którym, nawiasem mówiąc, rzekomo miałem mieć zajęcia w następnym semestrze. Kurwa fantastycznie). Oczywiście, Internet zdążył się porządnie zesrać, ale nie przejmowałem się tym za bardzo. Mój label, mój album, moje życie i moje studia.

W międzyczasie zdążyli zamknąć nam barek, co większość ludzi przyjęło z gorzką ulgą. Wizja tańszych i lepiej przygotowanych posiłków była wybawieniem, nikt nie był w stanie jednak powiedzieć, kiedy ten cud miał nastąpić. Na domiar złego automatu z przekąskami od ponad dwóch tygodni już nie uzupełniano (z nieznanej przyczyny), dlatego baza gastronomiczna Wydziału Historii UAM padła całkowicie. Obserwowałem całą tę sytuację z niemałym zainteresowaniem. Głodni studenci i pracownicy ustawiali się w kilometrowe kolejki na Wydziale Chemii, nierzadko wracając z niczym, gdyż wszystko tam zostało już zjedzone. Cały parking przed budynkiem zajęty był przez samochody dostawców pizzy, którzy z niektórymi byli już chyba na "ty". A ja pośrodku tego wszystkiego, popijając spaloną kawę z automatu, siedziałem przed biblioteką i czekałem na Amadeusza, notując to wszystko w moim kajeciku na teksty. Zdążyłem już nawet wyobrazić sobie beat, nim ten wrócił, targając pod pachami potężne tomiska do egzaminów.

– Wiesz... mógłbyś mi chociaż trochę pomóc... – rzucił z wyrzutem. Muszę przyznać, że trochę mu zajęło przyzwyczajenie się do roli przybocznego swojego największego idola, którym nieskromnie mówiąc byłem. Parę razy przy piwie zdradził mi, że nawet nie marzył o tym, że kiedykolwiek ze mną porozmawia, a co dopiero będzie studiował na jednym kierunku. Zrobiło mi się wtedy jakoś dziwnie na sercu i chyba nawet uroniłem kilka łez, ale następnego dnia na szczęście Amadeusz już o tym nie pamiętał. Zamiast tego zaproponował wspaniałomyślnie, abyśmy razem regularnie uczyli się do sesji. A ja, nie pamiętając, kiedy ostatnio się do czegoś uczyłem, natychmiastowo się zgodziłem.

Zabrałem od niego kilka ksiąg i razem ruszyliśmy w kierunku wyjścia. Na dworze pizgało strasznie, nie na darmo w końcu Morasko nazywane było Poznańskim Biegunem. Owijając się szczelniej szalikiem, przeszedłem przez parking i wpakowałem się do micry Amadeusza, książki kładąc sobie na kolanach (z braku innego miejsca, naturalnie). Przez połowę drogi żaden z nas nic nie mówił. Dzisiaj odbyły się ostatnie zajęcia w semestrze, a za trzy dni mieliśmy pierwszy egzamin. Czułem, jak mój nowy przyjaciel bardzo się stresuje. Dla niego te studia były największą pasją, niejednokrotnie mi o tym wspominał...

– Słuchaj... dlaczego właściwie historia?

...ale nigdy przedtem nie zadał mi tego pytania. Wzruszyłem ramionami, spoglądając na wieżę z książek, piętrzącą się na moich kolanach.

– Sam nie wiem. Szukałem czegoś niekonwencjonalnego, czegoś, co by mnie nauczyło więcej o świecie, w którym żyję. O ludziach... o przeszłości. Historia wydała mi się być do tego idealna.

Kuba Grabowski I Powrót Na StudiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz