°urodziny marka°

263 16 5
                                    

[16:32]

Łukasz

Po skończonych lekcjach zabrałem Marka do kina, cały czas myślałem o tym co sie stało rano. Dlaczego ten chłopak tak sie zachował? Podobam mu sie? Powiem wam, że nawet jest bardziej przystojny od Marka. Podoba mi sie. A co jakbym sie z nim umówił? Maruś nie musi o tym wiedzieć, prawda? Dobra! Mam plan, jutro zaproszę dredziastego na "randkę" i lepiej go poznam, niby są urodziny Marka, ale chyba da radę beze mnie. Powiem mu, że ide do babci czy coś.

W kinie wybraliśmy film "TO 2" szczerze jakoś mnie nie zaciekawił ten film, natomiast Marek cały czas sie przytulał i zakrywał twarz rączkami, kiedy sie bał. Uroczo.

Jeszcze chwilę oglądaliśmy film, zostało piętnaście minut do końca.

Postanowiłem, że wezmę Mareczka na romantyczny spacer i mu wyjaśnię sytuację z urodzinami, że nie mogę przyjść.

Wiem, że jestem egoistą i zawsze stawiałem Marka jako drugą opcję, był dla mnie tylko zabawką, nie kochałem go. Jak taki ktoś jak Wawrzyniak może kochać? Darzyć kogoś tym niesamowity m uczuciem? To niemożliwe, ja jestem jebanym idiotą wpatrzonym w siebie i nie mam uczuć.

Wykorzystuje niewinnych ludzi, oni sie przywiązują do mnie, a ja po jakimś czasie niszczę im życie odchodąc. Czerpie z tego niesamowitą satysfakcję.

Marek

Bardzo sie cieszyłem, tym, że mogłem spędzić dzisiejszy wieczór z Łukaszem, kocham go ponad wszystko. Jest dla mnie oczkiem w głowie, nikt inny nie potrafiłby tak trafić do mojego serca. Ufam mu jak nikomu innemu.

Łukasz powiedział, że chce ze mną porozmawiać o czymś ważnym, więc zabrał mnie na spacer.

Gdy dotarliśmy na miejsce złapał mnie za rękę i mocno ją ścisnął.

- Maruś.. Wiem, że jutro są Twoje urodziny i.. - nie dałem mu dokończyć i krzyknąłem na cały park "O MÓJ BOŻE, SKARBIE NO WŁAŚNIE! SPĘDZIMY JUTRO WSPANIALE CAŁY DZIEŃ! KOCHAM CIE"

- kochanie, posłuchaj.. - spojrzał na mnie i znowu ścisnął moja dłoń.

- nie mogę jutro być na twoich urodzinach.. Tak mi przykro, muszę jechać do chorej babci. Jest w szpitalu w ciężkim stanie, chyba ma raka..

- c..co? - głos mi sie załamał, nie wierzę, że moje urodziny spędzę bez mojego chłopaka, tak nie może być!

- ja mogę jechać z tobą! Łukasz..

- nie, Marek nie możesz.. Babcia prosiła żebym przyjechał sam.

- ja poczekam w aucie, no łuki proszeeeee.

- nie ma takiej opcji.

- super! Nie będzie cie na moich urodzinach, to po chuj ja w ogóle mam je świętować? Bez ciebie to nie to samo - po moim policzku spłynęła samotna łza.

- ale Maruś, musisz zrozumieć, że są rzeczy ważne i ważniejsze.

- czyli ja już nie jestem ważny? TAK?! wiesz co? Spierdalaj! Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Zawsze stawiałeś mnie na 2 miejsce! Nie kochasz mnie.. - ostatnie zdanie wyszeptałem i uciekłem z parku nie patrząc za siebie.

Łukasz

No i super, mój plan sie udał. Teraz muszę tylko zapytać Huberta czy jest chętny na wspólne spotkanie. Nawet mi nie szkoda Marka, przecież ja go nie kocham.

Postanowiłem zadzwonić do Huberta i zaprosić do restauracji czy coś.

- halo? - odezwał sie dredziarz.

- no siema, to ja Łukasz pamiętasz mnie? Nie pytaj skąd mam twój numer, bo po prostu tak sie złożyło, że jutro mam wolny dzień i może dasz sie zaprosić do restauracji na kolację?

- woooow, zaskoczyłeś mnie tym pytaniem, wiesz. Przecież ty masz chłopaka, nie będzie zazdrosny?

- no coś ty, już z nim o tym rozmawiałem i się zgodził - skłamałem.

- no nieźle, ja to bym takiego przystojniaka nigdzie samego nie puścił haha.

- uważasz, że jestem przystojny?

- no wiesz, każdy tak uważa. Jesteś bardzo przystojny.

- dziękuję. - czułem sie jak w siódmym niebie, on powiedział, że jestem przystojny! Matko.

- dobra to co z tym spotkaniem, będziesz?

- jasne, że będę. Nie byłbym w stanie ci odmówić.

- to do jutra.

- pa.

Marek

Szedłem w stronę mostu, na którym pierwszy raz Łukasz mnie pocałował pamiętam tam ten wieczór, było tak pięknie. Zapytał mnie wtedy czy chce z nim chodzić.

- Maruś.. - zapytał z nutką niepewności.

- hmmm? - wyszeptałem prawie nie słyszalnie.

- cz.. Czy chciałbyś uczynić mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i zostaniesz moim chłopakiem? Kocham cie ponad wszystko, chciałbym spędzić z tobą resztę mojego życia i kiedyś ci sie oświadczyć, wiem, że jesteś tym jedynym, kocham cie skarbie.

- takkkkkk! Łuki.. Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy, że cie poznałem, że cie mam. Kocham cie.

Tamtego wieczoru, było inaczej. Teraz Łukasz ma na mnie wyjebane od dłuższego czasu zauważyłem, że mnie unika? To niemożliwe.. Przecież mnie kocha.

Siedziałem na moście już kilka godzin, później postanowiłem wrócić do domu. Mieszkałem z Łukaszem więc to nie było mi na rękę, nie chciałem go widzieć po tym co powiedział. Wszystko jest dla niego ważniejsze niż ja..

Łukasz

Wróciłem do domu i nie było tam Marka. Martwiłem sie o niego, dzwoniłem, ale on nie odbierał. Gdy postanowiłem dać sobie spokój i zrobić coś do jedzenia nagle ktoś zapukał do drzwi.

Poszedłem żeby otworzyć drzwi i ujrzałem tam Marka, który chyba płakał. Miał całe spuchnięte oczy od płaczu i wyglądał jak trup.

- Maruś, t.. Ty płakałeś? - przytuliłem go do siebie i pocałowałem.

- nie kurwa, rzęsy podlewałem wiesz?

- nie bądź zły, kochanie, proszę cię.

- spierdalaj wawrzyniak! - wyrwał sie i pobiegł do pokoju.

- no ale marek.. - pobiegłem za nim, chciałem z nim porozmawiać.

Gdy byłem pod drzwiami naszego pokoju, bez pukania otworzyłem drzwi i to co tam zobaczyłem mnie zszokowało, stałem jak posąg i patrzyłem na blondyna który..

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Ciekawe co sie stanie :o XD

To tylko gra | KXHOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz