Czekałem aż "nasza księżniczka" się obudzi. Patrzyłem się na nią. Wygląda tak bezbronnie jak śpi. Każdy by mógł ją skrzywdzić w tym momencie a ona by nie mogła zrobić zupełnie nic. Nikt ją by nie obronił przed złem, a nawet jeśli by był ktoś kto by próbował ją ochronić nie dałby rady, prędzej czy później i tak się stanie jej krzywda. Wybuchnie wojna między stadami. Mój Alfa chce więcej. Nie wystarczy mu to co ma teraz... Życie Clem wydaje się być takie... Kolorowe? Bez smutków i innych zmartwień... Też bym tak chciał... Wow, niespodziewałem się, że będę kiedykolwiek komuś współczuć czy coś... Nie, ja nie jestem taki milutki, jestem maszyną do zabijanie bez uczuć... Czyżby? Zaczynam powoli wątpić w to kim teraz jestem... Czy ja mam uczucia? Nie powinienem ich mieć.
Po paru minutach moich rozmyślań, przeszkodził mi głos Clem.
- Co się stało? - spytała - Nic Ci nie jest?
- Wszystko jest wporządku. Jak się czujesz?
- Kręci mi się w głowie. Poza tym jest chyba dobrzeChwilą ciszy, to jest takie niezręczne trochę... Dobra, może bardziej niż trochę.
- Dziękuję Ci, że mnie obroniłeś.
- Nie ma za co.Po szkole
- Mamo! Wróciłem! - krzyknąłem
Ja i Clem usłyszeliśmy kroki ze schodów. Moja matka zbiegła szybko na dół.
- Cześć słońce. Jak Ci minął dzień? - spytała
- Dobrze mamo. Mamy gościa. Clem to moja mama Emily.- Dzień dobry, Clementine
- Miło Cię poznać kochana - uśmiechnęła się po czym bacznie zaczęła się mi przyglądać i zauważyła ze mam siniaki na dłoniach- Co się stało?! Znowu się z kimś biłeś?
- Proszę Pani to nie tak. Matt mnie bronił - wtrąciła się Clem
- No dobrze, rozumiem.
- Będę uczył Clem matmy, nie przeszkadzaj nam proszę
- Nie jesteście głodni? Zrobiłam tą twoją ulubioną zupę. - uśmiechnęła się
- Nie, nie chce
- Ale powinniście coś zjeść, cały dzień bez ciepłego posiłku to tak niezbyt dobrze...
- Powiedziałem nie - powiedziałem surowoZnowu zaczęła to swoje pieprzone kazania. Nie chcę i koniec. Czego ona do kurwy nędzy nie rozumie?
- Proszę Pani, ja z chęcią zjem. - powiedziała Clem
Na słowa dziewczyny matka uśmiechnęła się szeroko i zaprosiła ją do stołu, ja zaś powiedziałem że będę czekał u siebie w pokoju i skierowałem się w jego kierunku. Nie chciałem tam siedzieć z Clem i... Moją matką.
Perspektywa Clem
Czułam tą nienawiść i złość od Matta. Jego matka posmutniała przez to co powiedział. Nie rozumiem dlaczego on taki jest i to jeszcze dla swojej mamy, czy ona coś mu zrobiła? Przecież to miła kobieta.
Usiadłam przy stole, po chwili dostałam posiłek. Widziałam że mama Matta jest nadal smutna. Nienawidzę gdy ktoś jest smutny.
- Wie Pani dlaczego Matt jest taki? - zapytałam a ona się zdziwiła
- Co masz na myśli?
- Taki agresywny wobec Pani
- Ma może zły dzień...
- Ja jednak myślę że to nie jest to, jest inna przyczyna i myślę że to chyba nie jeden raz tak...
- Egh, no dobrze.... Matt po stracie swojego ojca bardzo cierpiał i się zmienił. Był w niego wpatrzony, idealny kandydat na tatusia. Po jego śmierci... Matt stracił uczucia i już nie był tą samą osobą...- Ale Pani czuła się tak samo, dlaczego w takim razie jest taki?
- Bo widzisz... Gdy on cierpiał ja zamiast być obok niego myślałam tylko o sobie, nie interesowałam się nim... A teraz jest tylko coraz gorzej w naszym stadzie....
- Dlaczego?
- To nasz Alfa zabił jego ojca, tylko po to żeby objąć władze w stadzie...
Zamurowało mnie, czy oni serio... Nie...
- Do jakiego stada należysz kochana?
- Północne, przy jeziorze Skydown
Cisza, patrzyła się na mnie. Jej twarz posmutniala. Czy powiedziałam coś nie tak?
- Bądź ostrożna proszę
Aha? Dziwne....
***
Proszę was bardzo, kolejny rozdział. Tak wiem, przepraszaaammm. Miał być... Już dawno. Głupia szkoła TwT. Do następnego!!!
Rozdział niesprawdzony
CZYTASZ
Zabić Alfe
WerewolfKiedy ojciec Matta zostaje zabity, władze w stadzie obejmuje zabójca Jacka - jego najlepszy przyjaciel. Wilki żyją w nędzy, głodzie. Są karane i bite za nieposłuszeństwo. Osiemnastoletni Matt - syn Jacka i Emily - jest traktowany jako maszyna do zab...