Miłych walentynek! Jeśli szukasz jakiejś osoby na komputerze, kliknij F + Ctrl! Dużo miłości i byście nie skończyli tak jak Shen!
///
Kayn:
Poprawiłaś nerwowo włosy, gdy stałaś przed drzwiami do pokoju Kayna. Mężczyzna był w środku, a ty stałaś jak głupia, zbyt zestresowana by tam wejść. Jego przyjaciel Ekko polecił ci, byś nie dawała mu typowej walentynki, jednak ty, nie mając pomysłu, po prostu wycięłaś mu serduszko z czerwonego papieru i napisałaś w nim głupi żart. Kiedy sprawdziłaś datę na telefonie, czy był to na pewno czternasty, drzwi rozstąpiły się przed tobą i ujawniły Kayna. Mężczyzna wyglądał na poirytowanego, jednak, gdy cię ujrzał, jego rysy złagodniały.
- [Imię], czy to ty stoisz pod moimi drzwiami od dziesięciu minut? - zapytał, a twoją twarz oblał rumieniec.
Kayn był wyszkolonym zabójcą, a ty nie wpadłaś na to, że może cię wyczuć! Nasusie, co za pośmiewisko...
- J... Ja... - zaczęłaś, jednak poczułaś ukłucie w płucach, gdy przez stres ledwo oddychałaś. - Proszę!
Pisnęłaś, po czym wsadziłaś mu w ręce kartkę. Przez to, że uderzyłaś z rozpędem w jego klatkę piersiową, mogłaś poczuć twardość jego mięśni. Cała czerwona ruszyłaś w odwrotnym kierunku i z prędkością, której sam Ramus by ci pozazdrościł, zaczęłaś biec.
Gdy w końcu do biegłaś do pokoju, zobaczyłaś różową kartkę z czarnym podpisem "Od Kayna".
Powoli odłożyłaś kartkę na bok, po czym położyłaś się na łóżku krzycząc w poduszkę.
To będą ciekawe walentynki.
///
Ahri:
Spojrzałeś z westchnieniem na kolejkę do pokoju swojej dziewczyny, a Twoja głową już zaczęła boleć. Czemu to akurat w Ahri musiałeś się zakochać?! W końcu warknąłeś i przepchnąłeś się przez obcych, odpowiadając tym bardziej natrętnym środkowym palcem.
Kiedy dotarłeś do swojej ukochanej, zobaczyłeś jednego z tych desperatów, próbującego ją pocałować. Ta z uśmiechem odpychała go, jednak unikała użycia siły, mówiąc mu nie.
Byłeś zwykle dość spokojny i miły, jednak na ten widok coś w tobie zawrzało. Złapałeś jegomościa za włosy i z niezłą siła, wyrzuciłeś na zbity pysk z jej pokoju. Wszyscy odsunęli się, a ty zatrzasnąłeś im drzwi przed nosem.
Ahri uśmiechnęła się do ciebie, a ty gdy ktoś znowu wchodził, pocałowałeś ją mocno, wieszając na szyi choker, przypominający koronkową białą obroże z serduszkiem.Moja
Pomyślałeś, patrząc na swą ukochaną. Po chwili przysunąłeś się bliżej, po czym szepnąłeś jej do ucha:
-Jesteś moja... Tylko moja...
Lisica wyglądała jak kot, gdy złapie kanarka, jej różowe usta rozchyliły się, kiedy rzekła:
- A ty mój...~.
///Kai'sa:
Uniknąłeś z gracją ataku kobiety, śmiejąc się. Uwielbiałeś trenować z przybyszką z pustki, była ona miłą odmianą oraz ciekawym wyzwaniem. Od miesiąca byliście razem, a ona wyglądała ostatnio na spiętą, więc kiedy zaproponowała ćwiczenia, byłeś super szczęśliwy.
- [Imię]! - usłyszałeś jej krzyk, kiedy nagle coś przy tobie wybuchło i odrzuciło cię kawałek dalej. Fioletowo-oka w sekundę była przy tobie i patrzyła na ciebie z zmartwieniem. - Czy wszystko dobrze?
CZYTASZ
[Headcanons] Liga Legend
FanfictionBo coś muszę wrzucać. #1 w leaugeoflegends 14.09.19r., 13.10.19r., 14.03.20r.. druga część już wrzucona!