Ta książka żyje. Ja żyję. Jeszcze xD
Dobra, a teraz na poważnie. Mam zaczęte już dwa rozdziały, ale przez brak czasu (gupie LO) nie idzie mi jakoś z ich kończeniem. Postanowiłam się jednak zmobilizować zważając na święto zakochanych i w kilka godzin zmontowałam dla Was specjał. Wybaczcie mi, że tyle musicie czekać na kolejne części, pls. Ten rozdział jest jak do tej pory najdłuższy ze wszystkich, bo ma ponad 5000 słów. Wesołych Walentynek
(っ˘з(˘⌣˘ )P.S.: Kochani piszcie proszę komentarze, bo nie wiem czy Wam się to w ogóle podoba xD
Świt/Motosuge Kosugi
Władze waszego miasta za sprawą dużego zainteresowania ze strony mieszkańców postanowiły zorganizować event z okazji walentynek w okolicznym parku. Miało być morze atrakcji i bardzo romantyczna atmosfera, dlatego Kosugi jak tylko dowiedział się o nadchodzącym wydarzeniu zapewnił, że koniecznie musicie wziąć w nim udział. Nie oponowałaś, bo sama byłaś ciekawa jak wypadnie zabawa.
Dzień przed walentynkami wybrałaś odpowiedni strój, który w miarę możliwości byłby ładny i praktyczny. O prezent nie musiałaś się już martwić, ponieważ zrobiłaś go z tygodniowym wyprzedzeniem. Kosztował Cię dużo wysiłku i czasu, ale uznałaś, że dla ukochanego warto. Zdecydowałaś się, że podarujesz mu najpiękniejszy prezent... wasze wspólne wspomnienia.
Punktualnie o czwartej po południu do twoich uszu dotarł dźwięk dzwonka do drzwi. Pozwoliłaś sobie jeszcze na kontrolne przejrzenie się w lustrze, ale nie dostrzegając żadnej niedoskonałości w twoim wyglądzie pobiegłaś otworzyć drzwi. Tak jak się spodziewałaś stał za nimi Motosuge. Przywitałaś się z nim uściskiem i zaprosiłaś do środka.
- Uwaa, [T/I]-chan wyglądasz prześlicznie! - chłopak niemal od razu Cię skomplementował. Dokładnie taki efekt chciałaś uzyskać.
- Dziękuję Kosuge. Muszę przyznać, że już nie mogę doczekać się zabawy jaka czeka na nas w parku, ale najpierw chciałabym Ci coś podarować - gestem pokazałaś mu by poszedł za tobą do twojego pokoju.
- Właśnie, jeśli o tym mowa - sięgnął ręką do wewnętrznej kieszeni swojej jeansowej kurtki i wyjął z niej średniej wielkości, prostokątne pudełko obwiązane gustowną, czerwoną wstążką - Ja też mam dla Ciebie prezent.
- To otwieramy na trzy? - spytałaś, gdy obydwoje mieliście w rękach ładnie opakowane podarunki.
- Pewnie. Ja liczę. Raz, dwa iiii trzy!
- Wooow, to jest cudne Sugi. Chodź tu do mnie - szybko pokonałaś dzielący was dystans i zamknęłaś nastolatka w niedźwiedzim uścisku, który równie mocno odwzajemnił.
- [T/I]-chan twój prezent jest przecudny. Kocham Cię, wiesz? - wyszeptał Ci do ucha podczas przytulasa, a Ty w odpowiedzi uścisnęłaś go jeszcze mocniej.
CZYTASZ
Scenariusze z porami dnia
Teen FictionZastanawiałaś się może jak to jest być dziewczyną chłopaka o charakterze promiennym jak sam świt, leniwym jak jeden z wolnych poranków, gorącym jak samo południe, zabawnym i luźnym jak popołudnie, humorzastym i słodkim jak wieczór, strasznym i niebe...