XI

67 7 22
                                    

Pov. Damian

Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem.......

Ja...... ja nie dowiedziałem co tu się właśnie odpierdoliło.........

Ja tego nie rozumiem...... Jedna noc..... Jedna jebaną noc A on mi mówi takie rzeczy!

Poczułem jak po moich policzkach spływają ciepłe nowe łzy. Nie umiałem nad tym panować..... Teraz to było już silniejsze ode mnie......

Nie dość że świadomość cierpienia mojego ukochanego zwierzątka mnie przytłaczała to na dotetak przytłaczało  mnie to, że byłem w śpiączce aż trzy lata! A co jeśli Colina sobie kogoś znalazł i teraz się z tą osoba obciskuje w najlepsze!?

-Damian?- Zgarnął Po chwili milczenia Bruce.

- T-tak?- Odpowiedziałem mu lekko drżącymi głosem...... Sam Nie wiedziałem dlaczego tak drgał.......

-Wszystko gra? Może odpoczniesz?

-N-niech ci będzie-

TT. Boże jak ja nie lubię odpoczywać! To takie nudne a na dodatek nic nie robisz! To tak jaby mieszcać ważny czas z błotem bo nie chce ci się ruszyć dupy! A czas trzeba wykorzystać  w pełni!

Po chwili jednak uspokoiłem myśli i poszedłem do swojego pokoju wraz z Bruce'm i Titus'em

Powoli chciałem się położyć Na moim łóżku. Było ono całe zakurzone.

-Może choć do mnie.....

-No d-dobrze......

I jak powiedział tak zrobił. Zaprowadził mnie do swojej sypialni i tam dopiero powolnym ruchami położyłem się na jego łoże.....

Było dosyć duże Ale strasznie przytulnie.

Tirus patrzył na mnie swoimi słodkimi oczkami. Nie mogłem odmówić mu spania u mego boku.

Znanym mu już z treningów gestem pokazałem że ma pozwolenie na położenie się obok mnie.

Pies odrazu się  jakby rozchmużył i powoli wdrapał się na łóżko. Powoli ale radośnie machnął ogonkiem. Kochałem ten widok jednak teraz przez niego chciało mi się płakać.....

Pies powoli wczołgal się pod pościel i położył się blisko mnie, zwijając się w kulkę.

Ja natomiast delikatnie go przytuliłem i powoli zacząłem odpływać w krainę snów......

Pov. Bruce

Jakoż iż nadal nie dowieżałem że Damian naprawdę jest postanowiłem patrzeć co robi do puki nie zasnął.

Gdy już to zrobił wyszedłem z mojej sypialni i poszedłem po telefon do kuchnii.

Po odnalezeiu urządzenia zadzwoniłem do Dick'a. Nie musiałem długo czekać

-Halo?

-Cześć Dick

-O Bruce! Co tam? Coś się stało że dzwonisz?

-Owszem. Dick słuchaj.......

-Co jest?....... Ch-chodiz O Damiana?- Przez słuchawkę było słychać że jego głos drży.

- Tak...... Przyjedź bo aktualnie Damian jest w domu.....

- Tak!?  O Boże tak! Dobra. Ja zaraz jadę. Za 20 minut powinienem być.

-Dobrze więc. Czekam na Ciebie. Możesz przy okazji zadzwonić do reszty?

-Oczywiście! Dobra narazie!

Nowa Nowa Odsłona Batmana I Robina Cz IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz